Tom 2 ♦ Rozdział ♦ Siedemnasty

692 44 60
                                    


Autor: Nieznany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Autor: Nieznany

Książka: Dzieje wampirów Tom 1

Dział 8: Eksterminacja

Rozdział 5: Rozkład zwłok

Dostępność: Dostępna, Złota Biblioteka Pałacowa


Wampiry po śmierci ulegają przeobrażeniu torfowemu. Wprawdzie w przypadku ludzkich zwłok zjawisko to występuje jedynie na torfowiskach, lecz u wampirów następuje niezależnie od środowiska. Wyjaśnia się to krążącym w żyłach i magazynowanym w tkankach jadem. Po śmierci imituje kwaśne środowisko, prowadząc do wygarbienia skóry i utraty składników mineralnych kości. Zwłoki stają się silnie spłaszczone, czasem bezkształtne. Skóra zyskuje czarnobrunatną barwę [...]

Proces ten u ludzi trwa szacunkowo sto lat. U wampirów okres ten skraca się w zależności od klasy. Związane jest to z ilością jadu w organizmie. W przypadku przemienionych Błękitnych trwa do około osiemdziesięciu lat (jeśli nie został przemieniony, proces ten przebiega jak u ludzi i wymaga środowiska torfowego). U Czerwonych niemalże sześćdziesiąt lat. Miedzianych jeszcze krócej, gdyż czterdzieści lat, zasię u Złotych może nastąpić nawet w przeciągu piętnastu lat po śmierci.

– I jak to wyglądało? Krwią mazali ściany czy dodali ją do farby? – zapytała na wpół ironicznie z grymasem niesmaku na twarzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– I jak to wyglądało? Krwią mazali ściany czy dodali ją do farby? – zapytała na wpół ironicznie z grymasem niesmaku na twarzy.

Śmiech wydostał się z szeroko rozwartych warg Kalliasa. Złoty uśmiechał się w głównie w jednym przypadku: gdy powiedziała coś bardzo niedorzecznego. No i gdy obrażał Xandera, ale ten wampir akurat nie przemierzał wraz z nimi korytarza. Kallias odprowadzał ją do apartamentu po skończonej lekcji i jak to czasami bywało, również o czymś po drodze opowiadał. Tym razem to Cynthia zainicjowała rozmowę. Złoty nieraz powtarzał, aby nie przejmowała się, bo nikt nie usłyszy ich rozmowy. Dzisiaj w końcu nie zapomniała zapytać, co miewał na myśli i poruszyła temat, jak to było, że wampiry mimo super świetnego słuchu, przebywając w pałacu, nie słyszały siebie nawzajem.

– Wystarczyło kilka miejsc zaznaczyć krwią Złotego i następnie wiedźma zrobiła swoje – wyjaśnił, powracając do typowego poważnego i dystyngowanego sposobu bycia. Dzisiaj miał na sobie garnitur mniej rzucający się w oczy niż zazwyczaj: ciemnogranatowy, bez żadnych wzorów czy wymysłów. Przypominał korpoludka zmierzającego pośpiesznie na bardzo ważne spotkanie z innymi również żyjącymi szybkim tempem korpoludkami.

Złote ciernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz