Tom 2 ♦ Rozdział ♦ Dwudziesty Ósmy

845 39 20
                                    

To ostatni rozdział tomu 2. Jesteście gotowi? 

 Jesteście gotowi? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Autor: Nieznany

Książka: Dzieje wampirów Tom 2

Dział 3: Przemiana

Rozdział 2: Obudzenie Błękitnych

Dostępność: Dostępna, Złota Biblioteka Pałacowa

Do obudzenia krwi nie zawsze wymagane jest wstrzyknięcie jadu. Odnotowano przypadki, w których u Błękitnych pod wpływem innych czynników (głównie gwałtownych i intensywnych emocji, traumy lub bólu) nastąpiło obudzenie. Zauważono, że tacy osobnicy mogą różnić się od obudzonych w tradycyjny sposób. Zanotowano ich większą szybkość, siłę i odporność. Niektórzy z nich posiadają zdolność wysuwania kłów, to też ich ciało akceptuje krew jako pokarm. Także odnotowano przypadek, w którym Błękitny przemienił człowieka w wampira, co może świadczyć o produkowaniu jadu przez jego ciało. Mechanika całego tego procesu nie została poznana i wyłącznie można przypuszczać, że organizm takich Błękitnych sam w chwili obudzenia zaopatruje siebie w jad. Od urodzenia znajduje się w ich komórkach w formie dezaktywowanej i w chwili emocjonalnego wstrząsu następuje aktywacja i wpuszczenie do krwioobiegu. Jak zostało wspomniane, jest to tylko hipoteza. Założenie te dałoby się sprawdzić, gdyby nie problemy z obiektami badawczymi. Zgodnie z prawem należy zgładzić owoc związku Miedzianego i człowieka. Co ważniejsze należałoby wspomnieć, że hipoteza nie wyjaśnia, czemu Błękitni obudzeni wstrzykniętym jadem, go nie produkują.

 Co ważniejsze należałoby wspomnieć, że hipoteza nie wyjaśnia, czemu Błękitni obudzeni wstrzykniętym jadem, go nie produkują

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzisiejsze przygotowania zatrważająco przypominały wczorajsze. Epione jak dnia wcześniejszego zadbała o garderobę i fryzurę. Poprawiała teraz ramiona i bufiaste rękawy, a w tym czasie Cynthia przesuwała mokrymi od stresu dłońmi po aksamitnym materiale. Biała sukienka od szyi do talii tworzyła drapowaną strukturę. Pas przebiegający nad biodrami rozdzielał górę od prostego, lejącego się do kostek dołu. Miedziana rude włosy upięła z tyłu głowy, zostawiając przedziałek na środku.

Miodowe spojrzenie samoistnie powędrowało do listów leżących na toaletce. Usiadła do nich o świcie, kiedy też Xander wymsknął się z pokoju. Spędziła nad nimi kilka godzin, marnując przy tym wiele papieru. Nie była zadowolona z wersji ostatecznych, ale i tak nie miała więcej czasu, który mogłaby poświęcić na tekst. Szesnastoletnia Miedziana przekroczyła próg apartamentu o identycznej porze co wczoraj, nawet jeśli przemiana odbywała się wiele godzin później niż test. Dopiero przed północą miała stawić się w dawnej sali tronowej.

Złote ciernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz