Tom 3 ♦ Rozdział ♦ Piąty (cz. 1)

215 29 5
                                    

12.12

Pytanie na słodko: Jakie ciasto na święta? 

Pytanie na słodko: Jakie ciasto na święta? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cisza nigdy nie była tak głośna.

A pustka nie była tak pełna.

Była sama, lecz nie do końca. Myśli szeptały do niej, lecz było ich tak wiele, że szept zlewał się w niezrozumiały bełkot.

Sądziła, że się obudzi, a to okaże się snem. Uniesie powieki i spojrzy na iglaste drzewa układające się w szachownice. Zejdzie po drewnianych, skrzypiących schodach i ujrzy Bethany wśród zniszczonych, lecz urokliwych oliwkowych mebli kuchennych. Jak zwykle będzie machać biodrami i podśpiewywać stare przeboje. Na stole będą czekać naleśniki i dzban soku pomarańczowego.

Chętnie obudziłaby się z tego snu, aby wrócić tam.

Do Bar Harbor, gdzie były tylko ona i ciocia. I tyle wystarczy. We dwie było im najlepiej.

– Powiadomiono mnie, że nie jesz.

Nawet nie uchwyciła, kiedy wszedł Nereus.

Nie odezwała się. Nie wyjaśniła, że przecież jadła, lecz mało. Praktycznie zostawiała jedzenie nietknięte. Nie pamiętała, kiedy napełniła żołądek. Na pewno od paru dni był pusty, pomimo tego i on w pewnym momencie przestał domagać się jedzenia, jakby wszystko było mu już obojętne. 

Odłożył talerz na niewielkim stoliku, który przynieśli, choć sama nie pamiętała kiedy, ani kto go tu wniósł. Po prostu znalazł się jak za pomocą magii. Podobnie jak krzesło do kompletu.

– Mogę?

Zerknęła na Nereusa. Na swojego ojca. Wskazywał miejsce obok niej. Nie odpowiedziała.

Nie przysiadł się na beton koło córki, lecz usiadł na łóżko, o które się opierała. Dla Cynthii nie miało znaczenia, gdzie siedział, czy na materacu, na stołku, czy w swoim skórzanym fotelu. Według niej równie dobrze mogłoby go tu nie być. Nie zarejestrowałaby żadnej różnicy.

Z nim czy sama, czuła się równie wyprana z emocji. 

Z ich troje cisza była najbardziej gadatliwa.

Aż cisza pałeczkę przekazała Nereusowi, on był tu dyrektorem, on tu rządził, nawet ona była mu podległa.

– Czy Nadia opowiadała, jak trafiła pod opiekę Elary?

Zadarła głowę, by spojrzeć na niego. Pierwszy raz od kilku dni w jej oczach pojawiło się coś więcej niż apatia. Drobny płomyk, który szybko został zgaszony przez nicość.

Pochwyciwszy spojrzenie córki, kontynuował:

– Być może nawet ona nie poznała całej historii.

Ciocia wspominała jedynie, że Elara zaopiekowała się nią po egzekucji jej rodziców. Zapłacili najwyższą cenę za poczęcie Błękitnej.

– Wszystko zaczęło się, gdy Elara była jeszcze młoda. Jej Siostrą Panny została Arabella, Miedziana z mojego rodu – zaczął opowiadać. Nawet w obecności nastolatki i ściśnięty czterema ścianami nie pozwalał sobie na chwilę rozluźnienia. Nieskazitelnie biała koszula opięła plecy, kiedy nieznacznie się pochylił. Przyjął postawę odpowiednią do rozmowy z kimś wysoko postawionym, a nie z własną córką. – Połączyła ich niezwykła więź. Nie było innej tak poddanej Siostry Panny, jak Arabella, lecz też tak oddanej Złotej. Ich przyjaźń była ponad klasami. Pewnego dnia Arabella wyznała Elarze, że się zakochała. Pokochała człowieka. Miłość zakazana i niemająca przyszłości.

Nie przerywała ojcu, nawet się nie ruszyła, mimo że przyciśnięte do brody nogi jej zdrętwiały. Opowiadana historia miała związek z Bethany, dlatego wsłuchiwała się w każde słowo.

– Elara zgodziła się na ich związek. Powinna kategorycznie go zakazać, każda inna Złota by tak zrobiła. Gdyby to wyszło na jaw, mogła też ponieść konsekwencje. Twoja matka miała jednak miękkie serce. Nie potrafiła rozkazać Arabelli, aby porzuciła tego człowieka. I to był jej błąd. Błąd, którego nie mogła wybaczyć sobie do końca życia. Arabella zaszła w ciążę, więc Elara ją wygnała. Myślała, że tylko tak ją uratuje. Gdyby Anastasios, ojciec Arabelli, by się dowiedział, własnymi rękami usunąłby dziecko. Jednak zniknięcie Siostry Panny nie obyło się bez skandalu. Wieść szybko się rozniosła, docierając do rady. Odbyło się zebranie w tej sprawie. Trzech na pięciu członków zagłosowało za zabiciem całej trójki: Arabelli, jej ukochanego i nienarodzonego dziecka. Elara robiła wszystko, żeby ją uratować. Wszystko.

Przeszły ją ciarki na tembr jego głosu. Było w nim coś złowrogiego, czego nie potrafiła określić. 

– Spóźniła się. Gdy już ich znalazła, egzekucja dobiegła końca. Synowie Rady wyśledzili ich pierwsi. Po tym wydarzeniu Elara nigdy całkowicie się nie podniosła. Stała się inna. Zrozumiałem wiele lat później, co naprawdę stało się tego dnia. Elara nie straciła tylko swojej Siostry Panny. Straciła miłość życia. Kochała Arabellę całym sercem. Miłością większą niż Złota powinna obdarzyć swoją Siostrę Panny.

Mimo że właśnie przyznał, że jego żona kochała inną kobietę, nie zdawał się tym zraniony.

– Pewnego dnia Elara przypadkowo dowiedziała się, że ukochany Arabelli miał dzieci. Dwóch kilkuletnich synów. Ich matka, a jego żona zmarła kilka lat wcześniej na ospę prawdziwą. Zostali sierotami i pewnie pozostawieni bez pomocy nie przetrwaliby. Elara im pomogła. Znalazła im dom i z cienia wspierała, jak ich dzieci i dzieci ich dzieci. Po cichu pomagała i strzegła następnych pokoleń. Stała się ich aniołem stróżem. Historia jednak ma to do siebie, że lubi się powtarzać. Wiele lat później daleki potomek zakochał się w Miedzianej. Elara kolejny raz nie miała serca zniszczyć tej miłości. Nie uczyła się na błędach. Robiła wszystko, żeby ich związek pozostał tajemnicą. Przez pięć lat ukrywała istnienie Błękitnej, będącej owocem ich związku. Nie przewidziała jednak, że to najbliższa osoba może ich zdradzić. Rodzina Miedzianej poinformowała radę. Gdy Elara dowiedziała się o egzekucji, było za późno. Synowie Rady ponownie ją uprzedzili. Choć tym razem zdołała uratować jedno życie: kilkuletnią Błękitną.

Nie musiał wyjaśniać, że tą Błękitną była jej ciocia. 

– Tym razem nie powierzyła opieki nikomu. Wychowała ją, ukrywając przed oczami Rady, bo jak powiadają: najciemniej jest pod latarnią.

Zastanawiała się jaka była Elara dla Bethany. Sądząc, w jaki sposób ciocia mówiła o Złotej, zdawała się postrzegać ją jak matkę.

Cynthia miała nadzieję, że tak właśnie było. Elara stała się matką dla małej Nadii.

– Kochałeś Elarę? – Nie planowała się odzywać. Sama nie wiedziała, po co o to zapytała. Nie interesowała ją ta kwestia.

Umarła w niej ciekawość wobec rodziców.


Dzisiaj Nereus jest jakoś bardziej rozmowny. Spodziewaliście się takiej historii? 

TikTok: julita.books





Złote ciernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz