Rozdział 4

16.6K 909 43
                                    

-Aria-

Nagle się obudziłam. Zdziwiłam się bardzo kiedy popatrzyłam na mój telefon. Według niego dziś był mój pierwszy dzień w szkole. Czy to oznacza, że to co "przeżyłam" było tylko snem? Czyli tak na prawdę nie poznałam Lucasa, Nadii, Roja, Toma, Matta, Mike, Vanessy i Vivian? Czy to oznacza, że nie jestem wilkołakiem? Natychmiast pobiegłam na dół i sprawdziłam ścianę. Było tam to wyrzeźbienie. Natychmiast przyłożyłam do tego wisiorek. Tak jak w moim śnie powtórnie pojawiło się wgłębienie w ścianie i wyłoniły się dwa listy. Jeden do mnie, a drugi do Lucasa. Były nie otwarte. To oznacza, że jestem wilkołakiem, ale nikt o tym nie wie. Popatrzyłam na zegarek była siódma, więc miałam jeszcze półtorej godziny do pierwszej lekcji. Tak jak w moim śnie, miałam, już plan, i ku mojemu zdziwieniu lekcje były identycznie takie same. Teraz wiem kim jestem i muszę to ukryć. Kiedyś może zaprzyjaźnię się z nimi, jeśli w ogóle się zaprzyjaźnię wszystko im powiem, ale nie teraz. Ruszyłam więc do łazienki i wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby. Później poszłam do mojego pokoju. Ubrałam dżinsy i szarą bluzę z białym wilkiem, oczywiście założyłam naszyjnik od rodziców. Spakowałam jeszcze książki i ruszyłam do kuchni. Spakowałam kanapki do szkoły i ubrałam moje czarne trampki, a także czarną kurtkę. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi. Poszłam do parku i szłam dróżką. Szłam jakieś dwadzieścia-pięć minut, z powodu, że szłam bardzo wolno. Kiedy doszłam do budynku szkoły, był taki sam jak w śnie. Weszłam do niego i od razu wiele par oczu skierowało się w moją stronę. Niektóre patrzyły z zaciekawieniem, inne z niedowierzaniem, a jeszcze inne z wściekłością. Zignorowałam je i ruszyłam do mojej szafki. Ruszyłam w stronę podziemnej szatni. Tak jak w śnie, szatnia była w piwnicy. Podeszłam do szafki z numerem 510 i ją otworzyłam. Włożyłam do niej książki i kurtkę, nie sprawdziłam planu lekcji, bo był taki sam jak wtedy. Ruszyłam w stronę sali gimnastycznej i tam ujrzałam ich wszystkich. Aż zachciało mi sie płakać kiedy pomyślałam, że oni nic nie pamiętają. Popatrzyłam na zegarek. Lekcja była dopiero za dziesięć minut, więc poszłam do szatni i usiadłam na ławce. Wyciągnęłam książkę i zaczęłam ją czytać. Opowiadała o miłości dziewczyny do chłopaka, który ją ignorował i nienawidził. Po dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek. od razu zaczęłam się przebierać. Po kilku sekundach do sali weszło parę dziewczyn. Zauważyłam w tłumię Nadię, Vivian i Vanesse. Rozmawiały między sobą, wychwyciłam z ich rozmowy parę zdań. 

- Ej! Słyszeliście dziś ma przyjść do nas jakaś nowa. - powiedziała radośnie Nadia. 

- Taaa. Mam nadzieje, że będzie brzydka. - Odpowiedziała jej Vivian w żartach.

- A ty zawsze o chłopakach. -powiedziała ze śmiechem Vanessa.

Kiedy była już przebrana, wyszłam z szatni i udałam się do sali. Byli tam tylko chłopcy, więc zdziwili sie na mój widok, bo dziewczyny zwykle przychodzą 5 minut później. Usiadłam daleko od Lucasa i jego kolegów. Po jakiś czterech minutach na sale weszły dziewczyny, pan od razu kazał nam sie ustawić w szereg. 

- Moi drodzy chcę wam przedstawić nową uczennice, podejdź tu. - wskazał ruchem ręki bym podeszła. Wykonałam jego polecenie i zaczęłam mówić.

- Nazywam sie Aria Wolf i mam 17 lat. - opowiedziałam krótko i zwięźle

- Ze względu, że jesteś nowa możesz wybrać, w co dziś mamy grać. - oznajmił nauczyciel.

Znów usłyszała głoś Lucasa, który chciał grać w kosza. Momentalnie zachichotałam, lecz po chwili uspokoiłam się i odpowiedziałam.  

- Proszę pana, jeśli tak to, moglibyśmy biegać przez całą lekcję na dworze? - usłyszałam pomruki niezadowolenia, i zdziwiony głos Lucasa w głowie.

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz