Rozdział 39

5.3K 364 9
                                    

Poprzedzając pytania jest to Nightcore - Anima Libera.  Ta każda z danych tu piosenek jest Nightcory ale ja po prostu kocham ich piosenki! :D A teraz nie przedłużając zapraszam na rozdział.

-Aria-

  - Oczywiście, że tak kochanie.- Uśmiechnięta ruszyła w stronę drzwi, lecz nim do nich dotarła zostałam przyciągnięta do niego i pocałowała. Przez chwilę zdezorientowana nie oddałam pocałunku, lecz kiedy już mój "kochany" mózg zarejestrował co się dzieje oddałam go z taką samą za żarliwością. Przerwaliśmy go dopiero kiedy usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi przez drzwi. A był to starszy przygarbiony mężczyzna. Jego dawne zapewne tryskające energią brązowe oczy, teraz były przygaszone. Na jego głowie było tylko parę włosów, przez co wyglądał jakby był łysy. Widząc nas opuścił głowę w dół. 

-Alfo, Luno.- Powiedział z szacunkiem.

-Co się znów stało Hubercie?- Zapytał z zrezygnowaniem, mój ukochany. Chciałam się zaśmiać, lecz kiedy zrozumiałam, że dobrze może być coś niedobrego spoważniałam. 

-Nic strasznego Alfo- Na jego słowa równocześnie wypuściliśmy powietrze z ust. Nawet nie zauważyłam, że je nabrałam.

-Mam po prostu informacje o miejscu pochówku rodziców Luny.- Popatrzyłam na Luka z zaskoczeniem. 

-Gdzie to jest?- Zapytał patrząc na mnie obiecując wyjaśnienia. 

-Jakieś dziesięć kilometrów stąd. Na cmentarzu Św. Piotra w Wolf Hill.- Odpowiedział i skłonił się z szacunkiem, po czym wyszedł. 

-No Luk czekam na wyjaśnienia.- Powiedziałam najbardziej twardym głosem. Dla lepszego efektu założyłam na biodra. Wydaje mi się, że efekt zdenerwowania ukrył uśmiech, który sam cisnął mi się na usta.

-No więc moja ukochana. Wiedziałem, że czym prędzej czy później poprosisz mnie bym znalazł groby twoich rodziców. Więc nakazałem to zrobić przed czasem.- Wyjaśnił szybko. Za swój cudowny pomysł dostał buziaka w policzek.  Dokończyła ubierać buty i spojrzała na niego wyczekująco.

-Co robisz kochanie?- Zapytał badawczo.

-Mieliśmy biegać, a ja wiem już gdzie się wybierzemy.- W odpowiedzi usłyszałam westchnienie.

-Ależ ty uparta...- Mruknął ubierając buty. Wyszliśmy z domu i od razu zaczęliśmy biec w kierunku Wolf Hill. Biegliśmy w ciszy, a ja co jakiś czas zerkałam na niego. Niespodziewanie uderzyłam w drzewo. Odbiłam się od niego i upadłam kilka metrów dalej. Usłyszałam śmiech. Po chwili sama zaczęłam się śmiać. Wstałam otrzepując ubrania.

-Kotku czyżbyś zagapiła się?- Zapytał szczerząc zęby.

-No pewnie, że tak. Tam przed nami jest gościu bez koszulki.- Odpowiedziałam po chwili. Luk gwałtownie popatrzyła w wskazanym kierunku. Po chwili jednak spojrzał na mnie z udawaną złością.

-O nie będzie kara!- Krzyknął skacząc na mnie. Zaczęłam uciekać od niego. Ganiał mnie tak już z pół godziny, gdy nagle usłyszeliśmy szelest. Popatrzyliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy...

Polecam wam książkę autorstwa @SabinaaxDD881, mam nadzieje, że spodoba się wam. Pozdrawiam was kochane wilczki! <3

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz