Rozdział 56

4.5K 308 20
                                    

5 Seconds of Summer - Amnesia

-Aria- 

Od wyzwania Kacpra minęło nie całe pięć miesięcy. Za kilka dni na świat mają przyjść nasze maleństwa. Jestem szczęśliwa ale i jednocześnie przerażona, bo wraz z porodem nadejdzie chwila walki Luka z Kacprem. Boje się jej choć wiem, że Luk nie podda się tak łatwo to i tak obawiam się tego. W obecnej chwili siedzę z mamą i Nadią i oglądamy  Dlaczego Ja? przy okazji rozmawiając o dzieciach.

-My wraz z Mikiem mamy zamiar nazwać nasze dziecko Liam!- Piszczy szczęśliwa Nadia. Skąd wiedzą, że to chłopiec? Ostatnio Nadia była u lekarza i ten podpowiedział jej, że spodziewa się chłopca.

-A ty córeczko? Jak nazwiecie moje wnuki?- Pyta z przenikliwym spojrzeniem. Posyłam jej wymuszony uśmiech i głaszczę się po brzuchu.

-Postanowiliśmy, że nazwiemy synka Nataniel, a córeczkę Maja.- Wyjaśniam.

-Bardzo ładne imiona!- Piszczą jednocześnie, a ja posyłam im rozbawione spojrzenie. Nagle do salonu wchodzi Luk. Kiedy mnie zauważa, podchodzi do mnie i całuje w czoło.

-My was zostawimy samych!- Krzyczą wychodząc, a ja marszczę czoło w geście niezrozumienia.

-Chodź za mną księżniczko.- Prosi podając mi swą prawą dłoń, którą bez sekundy zawahania ujmuje. Kiedy tylko łapie go za dłoń on unosi mnie z nieludzką łatwością tak, że stoję wyprostowana. Kiedy chcę coś powiedzieć Luk zatyka mi usta palcem.

-Ci... Księżniczko mam dla ciebie niespodziankę...- Szepcze wprost w moje usta, po czym całuje mnie delikatnie w nie. Z zdziwienia rozchylam je, a on nie tracąc ani chwili pogłębia pocałunek. Kiedy odrywa się ode mnie dysze ciężko patrzą w jego piękne oczy. Luk łapie mnie za rękę i prowadzi na piętro. Kiedy pokonuje to cholerstwo zwane również schodami,  Luk prowadzi mnie przed drzwi znajdujące się obok naszej sypialni. Po chwili wyjmuje z kieszeni złoty kluczyk i otwiera drzwi. Kiedy stawiam tylko pierwszy krok w moim oczach stają łzy, wywołanie szczęściem. Okazuje się, że ten pokój jest pokojem dziecięcym. Jego ściany są w kolorze jasno zielonym, a meble są białe. Na samym środku leży biały puchaty dywan, a na nim stoją dwa łóżeczka. Na przedniej ramie jednego z nich został wyryty samochodzik za to na drugim laleczka. Patrze na Luka z niedowierzaniem, a ten tylko przyciąga mnie do siebie i obejmuje czule.

-To dla naszych dzieci, kotku. Mam nadzieje, że ci się podoba?

-Czy mi się podoba?! On jest przepiękny!- Krzyczę uradowana. 

-W tym czasie w siedzibie Szarego Wilka-

-Szary Wilk-

Siedziałem sobie spokojnie w gabinecie i popijałem kawę, gdy nagle do pokoju wpadł jak huragan mój zastępca Patryk.

-Coś się stało, Patryku?- Zapytałem mierząc go wzrokiem.

-Nie Alfo, ale wataha martwi się walką, którą rozegrasz.- Tłumaczy szybko.

-Niepotrzebnie mam wszystko po kontrolą.- Oświadczam z rozbawieniem. Patryk siada na szarej kanapie uprzednio zamykając drzwi.

-Naprawdę? Co takiego masz pod kontrolą?- Pyta zaciekawiony, a ja posyłam mu uśmiech. Wiem, że Patrykowi mogę zaufać już nie jeden raz udowodnił mi swoje oddanie. 

-Wiesz nie jestem taki głupi by nie wiedzieć, że on jest ode mnie o wiele silniejszy więc zahipnotyzowałem jedną z jego kucharek by do każdego picia dolewała mu tego.- Pokazuje mu małą czarną buteleczkę, a on wybałusza oczy.

-Przecie to.... to Wilcze ziele. Wiesz, że za duża ilość może go zabić?- Pyta, a ja parskam śmiechem.

-Mój drogi przyjacielu chyba zapomniałeś, że mówimy o Czarnym wilku? Jego to może jedynie osłabić  i wywołać halucynacje.- Tłumacze.

CDN


 I co  uważacie o pomyśle Szarego? Mam nadzieje, że rozdział jest dość ciekawy i fajny. Rozdziałów będzie gdzieś tak z 10 i koniec. Mam nadzieje, że cieszycie się na nową książkę która ma już dwa rozdziały. Osoby które jeszcze jej nie czytały zapraszam na mój profil! Pozdrawiam was kochane wilczki! <3


Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz