Rozdział 46

4.8K 342 48
                                    

Z góry przepraszam za błędy. Rozdział pisany z telefonu.

-Aria-

Minął miesiąc od czasu kiedy dowiedziałam się, że SMS od domniemanej "Oli" został wysłany przez Szarego Wilka. Luk poprosił nawet ekspertów by to udowodnili. Od tamtego czasu nic nie wiadomo o Szarym Wilku. Ten spokój niepokoi mnie. Wydaje mi się, że to tylko cisza przed burzą. Jeszcze od kilku dni czuję się dość słabo, a moje posiłki są większe niż zazwyczaj. Jeszcze zachowanie Luka. Jest o wiele bardziej opiekuńczy niż normalnie. Dzisiejszego ranka wyleciałam z łóżka jak torpeda. Wbiegłam do łazienki i pochyliła się nad deską klozetową. Wymiotyowałam gdy nagle Luk odgarnął moje włosy do tyłu. Wymiotyowałam z dobre pięć minut. Kiedy spusiciłam wodę i obmyłam twarz wróciłam do pokoju.

-Kochanie może wezwiemy lekarza?- Zapytał zmartwiony obejmując mnie od tyłu.

-N-Nie trzeba...- Odpowiedziałam krucho. Odeszłam od niego i skierowała się spowrątem do łóżka. Kiedy była już niedaleko zakręciło mi się w głowie, a przed oczami pojawiły się mroczki. Złapała się za głowę, po chwili poczułam, że lecę w dół. Przed spotkaniem z ziemią ochroniły mnie ramiona mojego ukochanego. Po tym zostałam otulona ramionami ciemności...

-Lucas-

Od dłuższego czasu martwie się o Arie, a mój wilk szaleje widząc ją kiedy niesie coś lub pomaga w pracy sprzątaczką. Nie wiem dlaczego tak jest, ale jestem pewny, że mój wilk to wie. Dzisiejszego ranka Aria wyleciała z łóżka i pobiegła do łazienki. Przez chwilę nie ruszałem się, ale kiedy usłyszałem odgłosy jakby ktoś wymiotował znalazłem się w łazience w jednej sekundzie. Kiedy moje oczy odnalazły Arie od razu do niej doskoczyłem. Odgarnełem jej włosy do tyłu by nie pobrudziła ich. Coraz bardziej się o nią martwie. Kiedy skończyła i wyszła z łazienki, objąłem ją pytając czy mam wezwać lekarza. Odmówiła. Szczerze? Miałem ochotę siłą zmusić ją by udała się do niego. Moja ukochana była już przy łóżku gdy nagle złapała się za głowę i zaczęła tracić grunt pod nogami. Lecz nim spotkała się z podłogą złapałem ją.

-Aria?! -Kotku co ci jest?!- Zapytałem podenerwowany, lecz nie odpowiedziała mi. Chwyciłem ją w stylu panny młodej i odłożyłem na łóżko.

~Krzysztofie masz być w moim pokoju za minute!- Przekazałem w myślach polecenie lekarzowi. Już po chwili do pokoju wszedł starszy facet z krótkimi siwymi włosami. Spojrzał na mnie po czym spuścił wzrok na podłogę.

-Co się stało Alfo?- Zapytał siwowłosy.

-Coś się stało Lubię czy możesz ją przebadać?- Zapytałem wskazując na sens mojego życia. Lekarz tylko skinął głową po czym podszedł do mojej ukochanej. Badał ją z dobre dziesięć minut, a perzez ten cały czas miałem ochotę na niego wrzeszczeć by przestał dotykać tego co moje. Niespodziewanie Aria odzyskała przytomność. W prędkością światła dotarłem do niej.

-Luk? Co się stało?- Zapytała słabo.

-Ci... Nic po prostu straciłaś przytomność.- Wyjaśniłem całując ją w czoło.

-Co jej jest?- Zapytałem po chwili. Przez chwilę lekarz milczał, lecz później uśmiechnął się szeroko. Wpatrywałam się w niego z osłupieniem.

-Alfo to nic groźnego, po prostu Luna jest....

Cdn

Jak myślicie co jest Arii? Czy Aria i Lucas ucieszą się z tej wiadomości? Pozdrawiam i do kolejnego kochanie wilczki *-*

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz