Rozdział 58

4.3K 305 10
                                    

5 Seconds of Summer - Amnesia

-Aria-

Siedziałam sobie z Nadią i przeglądałyśmy  sobie spokojnie magazyny z ubrankami dla dzieci, gdy nagle poczułam skurcz. Kiedy pojawił się pierwszy raz zignorowałam go, lecz kiedy powtórzył się  na moją twarz wpłynął grymas.

-Aria! Wody ci odeszły!- Krzyknęła Nadia, a ja krzyknęłam przez skurczę. Złapałam się odruchowo za brzuch i zaczęłam łapczywie pobierać powietrze. Nie wiem kiedy i jak ale do pokoju weszła lekarka. Kiedy zobaczyła co się  dzieje podbiegła do mnie.

-Luno, musisz się położyć!- Krzyknęła. Wykonałam jej polecenie z nie małym bólem. Kiedy już leżałam na łóżku ona kazała mi przeć, wykonywałam jej polecenie.

-Kurwa, Luk gdzie jesteś!- Zawyłam z bólu. Nagle drzwi otworzyły się, a w nich stanął mój przeznaczony. Kiedy tylko mnie zobaczył podbiegł do mnie i siadając obok łóżka na taborecie, złapał mnie za rękę. Ścisnęłam ją najmocniej jak podtrawiłam.

-Jeszcze tylko trochę Luno widać już główkę!- Krzyknęłam lekarka. Zaciskając moją dłoń na dłoni Luka wykonywałam jej polecenie. Nagle usłyszałam cudowny dźwięk.... Dźwięk płaczu mojego dziecka.

-Brawo, Luno masz synka! A teraz jeszcze tylko jedno!- Zakomunikowała. Widziałam na twarzy Luka ogromne szczęście. Drugie dziecko łatwiej było urodzić, lecz i tak było to strasznie bolesne. Kiedy było po wszystkim, a ja leżałam zmęczona w naszym łóżku do pokoju weszła lekarka z naszymi małymi szkrabami na rękach.

-Luno, Alfo gratulacje. Macie synka i córeczkę.- Oznajmiła kładąc dzieci na moje ręce. Popatrzyłam na Luka, a on na mnie. Widziałam w jego oczach radosne iskierki. Pocałowałam syna i córkę w czubki ich główek.

-Jak mają na imię?- Zapytała stojąca w rogu lekarka. Popatrzyłam porozumiewawczo na Luka.

-Maja i Nataniel.- Mówię, a ona tylko kiwa głowa i zapisuje coś w dokumentach. Kiedy kończy opuszcza nasz pokój.

-Wiesz jak ja ciebie kocham?- Pyta Luk głaszcząc mnie po policzku.

-Tak wiem.... Luk mam prośbę mógłbyś zanieść ich do łóżeczek?- Pytam zmęczona, a on kiwa głową. Na początek bierze na ręce Maje i patrz na nią z uśmiechem.

-Jest do ciebie taka podobna..... Moja mała córeczka.- Mówi całując maje w czółko, na co ja śmieje się cicho.

-Za to Nataniel jest tak bardzo podobny do ciebie....- Szepcze, a on posyła mi uroczy uśmiech, po czym przechodzi przez drzwi do ich pokoju. Te drzwi znajdują się w naszym pokoju i zostały dostawione byśmy szybciej doszli do naszych małych szkrabów kiedy będą płakać. Patrze na synka, a po policzku spływa mi łza. Teraz czeka mnie najgorsza rzecz na świecie.... Walka mojego ukochanego z tym potworem. Potwór... Jak inaczej mam nazywać osobę, która chcę odebrać dzieciom ich matkę? Szybko wierzchem dłoni ścieram tą łzę. Nie. Luk wygra i nie pozwoli mu mnie zabrać. Moje rozmyślanie przerwa Luk, który wchodzi do pokoju. Patrz na mnie i zabiera Nataniela z moich rąk.

-Zdrzemnij się skarbie. Zapewne jesteś zmęczona.- Szepcze do mojego ucha, a ja tylko wykonuje jego polecenie. Już po chwili odpływam do krainy marzeń i snów....

CDN

Wiem rozdział krótki, ale nie chcę pisać w nim już coś o pojedynku, bo po prostu zepsuło by to szczęście z narodziny bliźniaków. Moi kochani chcę was poinformować, że stworzyłam książkę w której będą umieszczane nominacje od was, więc jeśli ktoś chce poczytać odpowiedzi  na pytana zadawane od was może sobie wejść na mój profil i poczytać.  Pozdrawiam was i do kolejnego Wilczki! <3


Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz