Rozdział 10

11.3K 714 51
                                    

-Aria-

Obudziłam się z bólem głowy. Poczułam, że leże na czymś miękkim, więc pomyślałam, że znajduje się w moim łóżku. Podniosłam bolącą głowę i zobaczyłam czerwone ściany.

Chwila, ja nie mam czerwonych ścian w pokoju. Zaczęłam rozglądać się nerwowo. Byłam w pokoju o czerwonych ścianach i brązowych meblach. Leżałam na łóżku z czerwoną kołdrą i tego samego koloru poduszkami.

Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Były coraz głośniejsze, aż nagle do pokoju wszedł umięśniony facet z czarnymi oczami i włosami...

Czekaj ja go znam.... jak on ma.... Harry, tak Harry. Harry podszedł do mnie, a ja cofnęłam się do najdalszego kąta na łóżku.

-Kwiatuszku, nie bój się, nic ci się nie stanie. - Na słowo "kwiatuszku" wkurzyłam się i popatrzyłam na niego spode łba.

-Nie nazywaj mnie "KWIATUSZKIEM", a po za tym jak Luck mnie znajdzie to.... - Harry przerwał.

- Po pierwsze, będę cię nazywał jak chce, aniołku, a po drugie, Luck nie przyjdzie po ciebie, bo nie pozwolę by cię mi zabrał. - Na jego słowa moje serce przyśpieszyło. Bałam się, że to co mówi okaże się prawdą i Luckowi coś sie stanie.

- Wal się! - Wysyczałam przez zęby.

- Tylko z tobą aniołku. - Odpowiedział, szczerząc się jak głupi do sera. Na jego słowa warknęłam na niego, czego pożałowałam.

Harry wywalił mnie na łóżko i usiadł na mnie okrakiem. Kątem oka zauważyłam, że jego oczy stały się czarne, a to oznacza, że się wkurzył.

- Złaź ze mnie! - Rozkazałam głosem Alfy, na co on wykrzywił się i warknął. Po moim ciele przeszedł dreszcz, lecz nie pokazałam tego.

- Nie ty tu rozkazujesz słonko. -Oznajmił gburowato, po czym wyszedł z "mojego" pokoju.

W mojej głowie kłębiło się pytanie "Czy on mnie znajdzie?", po parudziesięciu minutach, wpadłam na pomysł, by spróbować mu wysłać wiadomość w głowie. Wiem, że może się to nie udać, ale lepsze to niż nic.

- Luck... Jesteś tam? - zapytałam w myślach.

Po paru minutach otrzymałam odpowiedź.

-Aria? To ty? Gdzie jesteś? - Zapytał mnie zachrypnięty głos Luka, byłam szczęśliwa, że go słyszę.

-Tak to ja Luck, nie wiem dokładnie gdzie jestem, ale wiem, że porwał mnie typ zwany Harrym. Proszę cię zabierz mnie stąd. - Prosiłam jak mały szczeniaczek, po czym usłyszałam śmiech w mojej głowie

To on się śmiał.

-Nie martw się skarbie, jesteśmy już niedaleko, będziemy za jakieś dwie godziny. A i nie martw się, nasza wataha liczy ponad stu członków, więc Harry nie ma szans. Do zobaczenia skarbie, muszę się skupić na drodze. - Na jego słowa uśmiechnęłam się.

Cieszyłam się, że aż tak o mnie walczy, a coś w środku mnie pragnęło by był obok mnie i przytulił, ale wiedziałam, że muszę z tym poczekać.

Minęła godzina od telepatycznej rozmowy z Luckiem, przez cały ten czas leżałam na łóżku i myślałam o nim. Lecz ktoś musiał mi przerwać moje piękne myśli.

- Alfa kazał ci to przynieść. -Powiedziała jakaś rudowłosa, kładąc tace z dwoma kanapkami na szafce. Nim zdążyłam coś powiedzieć, wyszła. Postanowiłam zjeść te oto jedzenie. Po skończonym posiłku patrzyłam na brązowy zegar na ścianie i czekałam.

d.png\u0027)}#gb20l

CDN

Dziękuje za pomoc w wyborze partnera Ari. Pozdrawiam was moje wilczki<33

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz