Rozdział 25

6.5K 468 18
                                    

-Aria-

Niedaleko klubu

Dochodziłyśmy wraz z Nadią do tego klubu. Byłyśmy już prawie pod drzwiami gdy nagle zobaczyła Luka z jakąś plastikową boldyną wyglądali jakby się o coś kłócili. Zatrzymałam się zdezorientowana tym widokiem, Nadia tez się zatrzymała i chciał już mnie zapytać czemu się zatrzymałam lecz zobaczyła ich. Jej ciało się całe spięło. Podeszłam razem z nią w ich kierunku tak by nas nie zauważyli. Kiedy byłam dość blisko mogłam jej się przyjrzeć. Była do blondynka z kilem tapety na twarzy, ubrana była w (naprawdę) za krótka białą miniówkę i czarny błyszczący top. Wyglądała jak typowa lalunia z za dużym ego. 

-Ale Luki... Ona nie jest ciebie warta co ona morze  ci dać?-Zapytał bardzo piskliwym głosem.

-Nie nazywaj mnie tak. I jest mnie warta ja ją kocham, a ciebie nie i w ogóle jest bardziej wartościowa niż ty!-Warknął w odpowiedzi.

-Ale Luki...-Zaczęła flirciarskim tonem.

-Nazywaj mnie Lucas! Nie jesteśmy razem być mnie tak nazywała!-Wysyczał wściekły.

-Jeszcze nie. Pozbędę się jej tylko i już nikt i nic nam nie przeszkodzi!-Wykrzyczała zła.

-Nawet nie próbuj ją tknąć! A tak w ogóle to nawet gdyby jej nie było nie był bym  z tobą!-Wysyczał zły.

-Wątpię w to i zaraz udowodnię ci to!-Wysyczała i podeszła do niego pośpiesznie. Na początku byłam zdezorientowana bo nie  domyślałam się co ona chce zrobić, zresztą tak samo jak Luk. Lecz już po chwili dowiedziałam się.... Ta dziewczyna rzuciła mu się na szyje i pocałowała go, z moich oczu pociekły łzy, wiedziałam jednak, że Luk tego nie chciał lecz moje serce i tak przeszył ból jakby ktoś wbijał w ie tysiąc szpilek. Luk po kilku sekundach odepchnął ją od siebie.

-Kurwa Amber przesadziłaś teraz!-Wysyczał wściekły. Poznałam przez to jej imię. Nazywała się Amber.

-Luki nie kłam, że ci się to nie podobało.-Zaprotestowała flirciarsko, na co on warknął.

-Amber nie kocham cię! Zrozum to wreszcie! Kocham jedna osobę i jest to Aria, moja Mate!-Wysyczał w jej kierunku, lecz ona tylko prychnęła na to. Na moje nieszczęście zahaczyłam o coś przez co metalowa puszka upadłą na ziemie. Natychmiastowo odwrócili twarze w moją stronę.

-Wyłazi!-Krzyknęła wkurzona Amber. Powoli wyszłam z ukrycia pokazując Nadii by nie wychodziła . Kiedy Luk mnie zobaczył jego oczy powiększyły się.

-Ah to ty... Ta która odebrała mi MOJEGO LUKA!-Krzyknęła zła, na co ja przewróciłam oczami.

-Nie odebrałam ci nikogo nawet nie wiedziałam, że istniejesz.-Odpowiedziałam próbują się opanować.

-No to już wiesz! Luki popatrzy sam kto jest ładniejszy? Kto jest piękniejszy? Kto jest lepszy? Kto jest mądrzejszy? JA nie ONA!-Wykrzyczała wściekła.

-Nie Amber Aria jest sto razy lepsza od ciebie i ty to wiesz.-Podszedł do mnie i pocałował mnie z czułością odwzajemniłam pocałunek. Po chwili ktoś oderwał   mnie od Luka. Nagle poczułam pieczenie na moim policzku, Luk się spiął już chciał coś powiedzieć lecz nie dałam mu szansy.  Popatrzyłam na Amber z wściekłością , zapewne moje oczy zmieniły już kolor. Uderzyłam ją w policzek, a ta upadła pod silą ciosu. Kopnęłam ją i podniosła  do pionu.

-Jeśli jeszcze raz mnie uderzysz lub spojrzysz na mnie lub Lucasa to ostrzegam cie nawet cała twoja wataha ci nie pomorze.-Wysyczałam wciekła.

-Rozumiesz?!-Popatrzyłam we jej oczy widziałam w nic przerażenie. Amber nie odpowiedziała przez kilka minut. Zaściełam jej ramiona, a ona zasyczał z bólu.

-T-a-k -Wybełkotała gdyby nie to, że jestem wilkołakiem to bym jej nie usłyszała. Puściłam ją i poszłam w kierunku Luka. Od razu przytuliłam się do Luka i razem poszliśmy do Nadii, a następnie weszliśmy do klubu.

A oto drugi rozdział dzisiejszego dnia! Mam nadziej, że spodoba się.







Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz