Rozdział 51

4.5K 300 23
                                    

5 Seconds of Summer Disconnected Lyrics

-Aria-

  -Kochanie, wiem jak rozbroić bomby przy grobach twoich rodziców.- Oświadczył dumnie, a mi odjęło mowę. Po chwili ogarnęła mnie wielki szczęście, bo to co on powiedział oznaczało, że za niedługo spotkam rodziców. Pocałowałam go szczęśliwa w usta, nagle do pokoju wpadła jak burza zdyszana Nadia. Stałam chwile w wejściu, lecz kiedy mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się na szyje. Musiała przy tym odepchnąć Luka, bo usłyszałam warkniecie. 

-Och Aria..... Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam!- Krzyknęła, a ja poczułam coś mokrego na moim ramieniu. Nadia płakała, po chwili jej płacz zmienił się w szloch. Widziałam jak Luk chciał ją wsiąść, lecz spojrzałam na niego karcąc przy okazji, przez co zrezygnował siadając na fotelu obok.  Przytuliłam się do niej. Przytulałam ją do puki nie uspokoiła swojego szlochu.

-Nadia już wszystko dobrze nic mi nie jest....- Zapewniłam głaszcząc ją po plecach.

-Wiem, ale bałam się, że coś ci się stanie....- Wyszeptała przez łzy- A w ogóle nie płacze tylko z smutku...- Zaczęła, a ja nie wiedząc o co chodzi odsunęłam ją od siebie i spojrzałam w jej oczy. Widziałam w nich wahanie, ale też zdeterminowanie.

-Aria, bo ja.... Bo ja też.... Aria ja też jestem w ciąży!- Krzyknęła szczęśliwa. Wytrzeszczyłam oczy na jej słowa, a Luk zapewne spadł z fotela, bo usłyszałam huk. Już po chwili obok nas pojawił się Luk. Jego oczy były czarne niczym obsydian. 

-ŻE CO KURWA?!- Zapytał wyciekły.

-Braciszku będziesz wujkiem.- Oświadczyła spokojnie. Analizowałam jej słowa powoli, ale kiedy to zrobiłam od razu ją przytuliłam i zaczęłam gratulować.

-Gratulacje!- Pisnęłam radośnie, na co Luk zgromił mnie wzrokiem.

-Nie no ty chyba, se żarty robisz?!- Powiedział wściekły, na co zachichotałam. 

-Luk, Nadia nie robi ci wyrzutów, bo ja jestem w ciąży więc proszę cię nie rób jej ich.- Poprosiłam, a on zaczął intensywnie nad czymś myśleć.  

-Nadia, który to już miesiąc?- Zapytałam dalej podekscytowana.

-Drugi, dopiero więc wasze dziecko będzie starsze o dwa miesiące!- Pisnęła szczęśliwa. 

-No i tak powinno być....- Mruknął Luk siadając na fotelu. Nagle do pomieszczenia wpadła grupka jakiś mężczyzn.  Kiedy tylko nas zobaczyli skłonili się lekko. Było ich razem czwórka, do przodu jednak wystąpił tylko rudowłosy chłopak. Był on podobnego wzrostu co Luk i mogłam wywnioskować, że ma z 18/19 lat. 

-Alfo, Luno- Skłonił się lekko, po czym zwrócił się w stronę Alfy. Popatrzyłam na zaciekawioną Nadię z uśmiechem. Wyglądała bowiem jak mała dziewczynka czekająca na nową zabawkę.

-Alfo, ładunek został rozrobiony. Ciała przyjadą jednak dopiero jutro rano.- Oświadczył, a mi serce stanęło. Na moją twarz wypłynął wielki uśmiech, a kiedy spojrzałam na Luka widziałam w jego oczach rozbawienie  moją reakcją.  

-Dziękuje Konradzie, możesz już iść.- Rozkazał, a domniemany Konrad tylko skinął głową, po czym on jak i jego towarzyszę wyszli. 

-Nadio czy mogłabyś?- Zapytał uprzejmie. Nadia skinęła głową stając, już po niecałych dwóch sekundach nie było jej w pokoju. Kiedy tylko opuściła naszą sypialnie rzuciłam się na Luka przytulając. 

-Dziękuje, dziękuje!- Dziękowałam całując do w policzki. Z moich oczu pociekły łzy szczęścia, które zostały po chwili starte przez osobę, którą szczerze kocham. Miałam ochotę iść spać, aby jak najszybciej zobaczyć jutrzejszy dzień, bardzo chciałam zobaczyć rodziców, nawet jeśli są w tej chwili martwi. Pełnia jest za trzy dni, więc długo martwi nie zostaną. Z ta myślą pocałowałam Luka.

CDN

Moi kochani  spodziewaliście się tego, że Nadia też jest w ciąży? Przepraszam, że rozdział tak późno ale urodziło mi się rodzeństwo  (Druga siostra Maja) więc wiecie musiałam ją zobaczyć i przytulić i  itp. Mam nadzieje, że wybaczycie mi to. :) Oczywiście terminarz dodawania rozdziałów (Jest on na moim profilu)  nie zmienia się, dalej są dodawane w te dni co były dodawane. Pozdrawiam was kochane wilczki i do następnego <3

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz