Rozdział 53

4.3K 317 19
                                    

5 Seconds of Summer - Jet Black Heart
-Aria-

Luk podszedł do mnie i chwycił za moją prawą dłoń.

-Gotowa?- Zapytał z pokrzepiającym uśmiechem. Przez chwile nic nie mówiłam, lecz po chwili odpowiedziałam pewnie:

-Jak nigdy.- Po moich słowach podeszliśmy do otwartych trumien. Kiedy stanęłam pomiędzy nimi, Luk podszedł do małego, metalowego stolika  i zabrał z niego nóż. Przeszedł mnie dreszcz na myśl co będę musiała zrobić. Z obawą pogłaskałam się opiekuńczo po brzuchu. Luk stanął obok mnie i złapał mnie za prawą dłoń.

-Kochanie, jesteś pewna?- Zapytał po raz kolejny, na co ja zabrałam mu z lewej dłoni nóż.

-Jestem Luk...- Oświadczyłam pewnie. Luk tylko skinął głową i klikając na jakiś przycisk w telefonie odsłonił okno. Przez co do pomieszczenia wpadało światło księżycowe, padało ono wprost na otwarte trumny. Nacięłam sobie wcześniej zabranym  nożem skórę na dłoni. Syknęłam z bólu kiedy tylko metalowe ostrze przebiło mi skórę. Szybko podałam nóż Lukowi, a on naciął sobie skórę. Zrobił to tak szybko, że nie byłam pewna kiedy tak naprawdę się to stało. Podziw jednak zbudziło we mnie to, że kiedy to robił nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Podałam mu swoją nacięta dłoń, a  on bez zawahania chwycił ją. Słyszałam jak kropelki naszej krwi spadają na ziemię. Trzymając się za nacięte dłonie przenosiliśmy je nad pierwszą trumnę. Wraz z spadającymi kroplami krwi  mówiłam.

-Ja, wcielenie Białej Wilczycy pragnę byście wrócili do żywych. Pragnę byście wrócili i szerzyli dobro, miłość, zaufanie i szczęście. Ja, Aria Wolf wasza córka proszę was byście zechcieli wrócić i  pokazali mi co to znaczy być rodzicami.... a nawet dziadkami. Ja, Luno najpotężniejszego Alfy na świecie pragnę byście powstali z grobów i oddali cześć Czarnemu Wilkowi, byście walczyli za niego aż po kres swych dni....- Powiedziałam słowa, które nagle pojawiły mi się w głowie. Mówiąc szczerze byłam bardzo zdziwiona, że coś takiego znam. Byłam także pewna, że moje oczy zmieniły kolor na srebrny.

~Skąd ja coś takiego znam?- Zapytałam w myślach mojej wilczycy. 

~To słowa, naszej poprzedniczki. To słowa, dzięki którym oni wrócą. Teraz musimy poczekać aż Czarny Wilk wypowie swoje.- Wyjaśniła szybko. 

Popatrzyłam na Luka z wyczekiwaniem, ale kiedy tylko na niego spojrzałam zauważyłam, że jego oczy są czarne jak otchłań. Jego oczy przypominały mi obsydian, bo jego spojrzenie było samo w sobie niebezpieczne. Już po chwili w pomieszczeniu zabrzmiał jego głos, głos przesiąknięty niebezpieczeństwem i miłością.

-Ja, wcielenie Pierwszego Alfy na tej ziemi- Czarnego Wilka żądam byście wrócili do życia.  Żądam waszego powrotu, macie wrócić do życia i służyć mi i moim potomkom po kres życia. Macie  szerzyć dobro, sprawiedliwość  i uczciwość.  Waszym zadaniem jest powrócić i pokazać mojej ukochanej co to znaczy miłość rodzina. Ja, Lucas Black Alfa waszego stada pozwalam wam na wasz powrót do żywych. Ja, najpotężniejszy z wszystkich Alfy na świecie żądam byście oddali mi jak i mojej ukochanej cześć i przysięgli  lojalność... Moja krew jak i mojej ukochanej jest dowodem na to, że macie zgodę na opuszczenie  otchłani śmierci...- Oświadczył głębokim  głosem. Nagle światło wpadające do pomieszczenia sprawiło, że nasza krew zaczęłam lśnić. Niespodziewanie Luk przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie. W chwili kiedy to zrobił w pomieszczeniu pojawiło się jasne światło. Lecz nie zwracaliśmy na nie uwagi, liczyliśmy się tylko my.  Kilka sekund po tym usłyszałam czyjś kobiecy głos, przez co oderwałam się od ukochanego. 

-Ario? Córeczko, to ty?- Zapytałam z obawą starsza kobieta.Od razu  ją rozpoznałam, to była kobieta z mojego snu, obok niej stał mężczyzna z czarnymi jak otchłań włosami i zielonymi oczami. Wiedziałam, że to mój tata. W moich oczach pojawiły się łzy, które szybko otarłam. Rzuciłam się w ramiona rodziców, przytulając ich najmocniej jak potrafię. Nie czekając ani chwili odwzajemnili uścisk. Poczułam, ja czyjeś łzy moczą mój beżowy sweter. Wiedziałam, że to moja mama płacze. Kiedy się od siebie oderwaliśmy spojrzałam na nich. Kiedy tylko Luk zauważył ,że nie jestem już w objęciach moich rodziców pojawił się obok mnie i od razy objął mnie ramieniem w pasie.

-Mamo, Tato to jest Lucas Black, mój przeznaczony i ojciec mojego dziecka.- Przedstawiłam go kiedy zauważyłam pytające spojrzenia moich rodziców.  Kiedy moja mama usłyszała, że jestem w ciąży wydała z siebie radosny pisk. 

-Będę babcią! Słyszałeś Jack! Będę babcią!- Krzyknęła szczęśliwa w stronę mojego taty, który od razu ją objął i pocałował w czoło.

-Tak słyszałem kochanie i również sie cieszę...- Oświadczył podchodząc w stronę Luka. 

-Witaj, Alfo Lucasie. Mój drogi chłopcze pamiętam cię kiedy byłeś małym brzdącem, a teraz jesteś najpotężniejszym Alfą na świecie  i na dodatek jesteś przeznaczonym mojej ukochanej córki. Mam nadzieje, że przyjmiesz moja pomoc w sprawię wojny z Szarym Wilkiem?- Zapytał mój ojciec z przyjaznym uśmieszkiem. 

-Oczywiście, że przyjmę pańską pomoc panie Wolf.- Odpowiedział poważnym tonem.

-Dobrze chłopcze musisz coś wiedzieć. Mój drogi kiedy byłem po tamtej stronę dowiedziałem się kto jest Szarym Wilkiem,- W tej chwili wszystkie spojrzenia zostały utkwione w mojego ojca.- a jest nim....

CDN

Dzisiaj rozdział dłuższy. Mam nadziej, że podoba się wam on. Jak myślicie kto jest  naszym Szarym Wilkiem? Mam wiadomość, że do końca tego tygodnia na moim profilu pokarzę sie prolog nowej książki, którą będę pisać po ukończeniu tej. Jak się pojawi napisze pod rozdziałem. Kolejny w środę, więc do zobaczenia kochane Wilczki! <3


Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz