-Aria-
Weszłam do budynku szkolnego i od razu "ktoś" uwiesił mi się na szyj, a byłą to moja kochana przyjaciółka Nadia.
-Hej Aria!-Przywitała się radośnie,dalej tuląc mnie, powoli zaczynało mi brakować powietrza.
-Na-d-ia dus-isz mn-ie.-Wypowiedziałam z trudem, Nadia natychmiastowo mnie puściła.
-Sorki! Aria słyszałaś o balu wiosennym?-Zapytała podekscytowana na co pokręciłam głową.
-No jak ty to robisz?! Przecież wszędzie są rozwieszone ulotki!-Nie mogłam nic powiedzieć, bo zadzwonił dzwonek.
-Sory Nad ale lecę na matematykę!-Zawołałam i zaczęłam się oddalać od niej pośpiesznie. Nim odeszłam usłyszałam tylko te słowa "Jeszcze wrócimy do tego tematu".
Weszłam do klasy jako ostatnia, przez co oczy wszystkich zwróciły się w moją stronę.
-Przepraszam za spóźnienie proszę pani.-Powiedziałam wchodząc do klasy, nasz wychowawczyni posłała mi tylko miły uśmiech i pokazała ruchem ręki bym usiadła w swojej ławce. Podeszłam do niej i usiadłam z siedzącym tam Lukiem. (Taaak Luk od jakiegoś czasu uparł sie bym z nim siedziała.)
-Hej skarbie, dobrze spałaś?-Zapytał szeptem.
-Hej wilczku, tak dobrze spałam, a dlaczego pytasz?-Zapytałam zainteresowana jego pytaniom.
-Wiesz razem z watahą i Harrym-Jego imię wymówił z obrzydzeniem i zażenowaniem-pomyliliśmy, że musimy się poznać i zawrzeć jaki taki sojusz. Więc postanowiliśmy, że dziś pójdziemy do klubu, bo wiesz jutro sobota więc możemy balować nawet całą noc. To co pójdziesz z nami?-Zapytał z proszącym spojrzeniem.
-No pewnie, że tak. To fajnie, że spróbujecie jakości dojść do porozumienia.-Oświadczyłam na co na jego pięknej twarzy pojawił się piękny uśmiech. Reszta lekcji matematyki minęła mi na przepisywaniu z tablicy. Po lekcjach na, których nie wydarzyło się nic ciekawego nadszedł koniec lekcji. Wychodziłam już z terenu szkoły gdy nagle ktoś złapał mnie za ramie, natychmiastowo odwróciłam się w stronę Nadii.
-Co się stało?
-Nic po prostu chciałam ci powiedzieć, że przyjeżdżam dziś do ciebie o 17, by ciebie i mnie przygotować na imprezę.-Oświadczyła na co jej przytaknęłam.
-To do zobaczenia za trzy godziny!-Krzyknęłam odchodząc. Szłam parę minut gdy nagle (Znowu) ktoś objął mnie w tali. Miałam już zamiar krzyknąć, lecz nie zrobiłam tego, bo rozpoznałam, że to zapach Luka.
-Luk nie strasz mnie już tak więcej.-Powiedziałam obracając sie w jego stronę.
-Wybacz, ale nie mogłem ci odejść bez pożegnania zemną.-Oświadczył udawana powagą, na co zachichotałam.
-O przepraszam, że zapomniałam o pożegnaniu.-Już chciał coś powiedzieć, lecz nie pozwoliłam mu, zakrywają jego usta moimi. Jęknął z zadowolenia i przyciągnął mnie jeszcze bliżej obejmując mnie jeszcze bardziej. Po paru minutach oderwaliśmy się od siebie, a ja nim zdążył choć pisnąć słówko ruszyłam biegiem w kierunku mojego domu.
Jak myślicie co się wydarzy na tej ich imprezie?
CZYTASZ
Niebieskooka dziewczyna
WerewolfOpowieść o bezgranicznej miłości. O gigantycznym poświeceniu. O bez granicznej przyjaźni. Nienawiść, złość, zazdrość, miłość, smutek, rozpacz i nadzieja będzie towarzyszyć naszym bohaterom przez całą opowieść. Czy dziewczyna, która nic nie wie o sob...