Rozdział 41

5.2K 361 8
                                    

-Aria-

  -O nie będzie kara!- Krzyknął skacząc na mnie. Zaczęłam uciekać od niego. Ganiał mnie tak już z pół godziny, gdy nagle usłyszeliśmy szelest. Popatrzyliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy, starszą kobietę. Stanęliśmy w miejscu i przypatrywaliśmy się jej.  Luk nie był jakoś specjalnie zdziwiony, a wręcz przeciwnie był spokojny i opanowany. Po minucie ciszy ona odezwała się.

-Witaj Czarny wilku, witaj Biała wilczyco.- Przywitała posyłając nam uśmiech. Zdziwiło mnie to, że wiedziała kim jestem.

-Witaj Beatrice.- Przywitał się Luk. Ja natomiast  stała i obserwowała ich oboje. 

-Beatrice jest strażniczką. Strzeże by tajemnica o wilkołakach nie została ujawniona nie powołanym do tego ludziom. Ma ona też zdolność widzenia, jak i sprawdzania tego co się dzieje w różnych częściach świata.- Pośpieszył wyjaśnieniem kiedy zobaczył moją zdezorientowaną minę.

-Miło mi cię poznać Beatrice.- Przywitałam się i podałam rękę. Od razu uścisnęła ją. 

-Nawzajem.Co was sprowadza w moje strony? (Beatrice mieszka w Wolf Hill i pilnuje by zwykli ludzie nie wchodzili na teren cmentarza dla wilkołaków)- Zapytała po chwili.

-Przybyliśmy tu by zobaczyć grób rodziców Arii.- Wytłumaczył szybko.

-Zobaczyć? Chyba chciałeś powiedzieć wskrzesić.- Poprawiła go szybko i wybuchła śmiechem. 

-Masz racje.- Przyznałam, dołączając do niej. 

-Skąd wiesz po co przyślijmy?- Zapytał z zaciekawieniem Luk.

-Mój drogi chyba się zapominasz. Jestem strażniczką tego miejsca  więc wiem kto na niego wchodzi i w jakim celu.- Oświadczyła udając obrażenie.  Razem z Lukiem zaśmialiśmy się na to. Mimo, że tak kobieta jest starsza, a jej czarne włosy już straciły swój dawny młodzieńczy blask to jej zielone oczy dalej go posiadały.

-No dobrze dzieciaczki, chodzie pokaże wam gdzie on jest.- Ruszyła w tylko sobie znanym kierunku. Po dożyliśmy za nią.

-A wiecie, że dziś była tam jeszcze jedna osoba?- Zapytał po kilku dziesięciu sekundach marszu. Moje brwi powędrowały do góry z zdziwienia.

-Nie. A kto to był?- Zapytałam zdziwiona.

-Nie był byli. Była to czwórka chłopców. Mniej więcej w waszym wieku. Jeden z nich na pewno był Alfą. Niestety nie wiem jakiej watahy nigdy go nie widziałem, a reszta pochodziła watahy Srebrnego Kła.- Zauważyłam, że Luk spiął się.

-Kiedy tu byli?- Zapytał ukrywając warczenie. 

-Jakieś pięć minut temu. Nie zrobili niczego dziwnego. Po prostu podeszli do grobu i położyli kwiaty i list.- Odpowiedziała łagodnie.

-Co było w liście?- Zapytałam po chwili.

-Nie wiem. Nie czytam listów do innych. Wiem tyle, że był zaadresowany do Arii Wolf. Co znaczy, że jest do ciebie.- Wyjaśniła szybko.

-Do mnie?- Zapytałam marszcząc brwi.

-Tak. O już jesteśmy.- Zatrzymała się przed dwoma grobami. Były one bardzo blisko siebie, a na płytach było wyryte.

Tu spoczywa Emma i Jack Wolf. Kochający rodzice i przyjaciele. Niech bóg ma ich w swojej opiece.

Po moim policzku spłynęła łza. Tęskniłam za nimi tak bardzo, że aż nie mogłam tego opisać. Tak bardzo chciałam  by mama przytuliła mnie i  obiecała, że wszystko będzie dobrze. Luk widząc moją łzę szybko mnie przytulił.

-Kotku nie płacz, już za niedługo będziesz mogła z nimi porozmawiać.- Powiedział całując mnie w czubek głowy.

-Wiem, ale i tak za nimi tęsknie.- Wyszeptałam do jego klatki piersiowej.

Odeszłam od niego i przykucnęłam pośrodku grobów. Leżał na nich bukiet białych róż i list. Chwyciłam list do rąk i zaczęłam czytać...

CDN

Nie wiem moi kochani jak to zrobiliście, ale dodaje drugi rozdział weekendowy. A miał być tylko jeden. No trudno. Jesteście niezwykli, bo przez wasze komentarze postanowiłam napisać drugi rozdział na weekendzie. Jesteście kochani. Chciałam tez poinformować , że pierwszy rozdział Ukrytej został już dodany, więc serdecznie zapraszam do przeczytania. No to tyle na dziś koleiny będzie w poniedziałek. (Jeśli ktoś chce wiedzieć w jaki dzień będzie jaki rozdział informacje są na moim profilu :)  Pozdrawia i do kolejnego. <3

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz