-Aria-
-O nie będzie kara!- Krzyknął skacząc na mnie. Zaczęłam uciekać od niego. Ganiał mnie tak już z pół godziny, gdy nagle usłyszeliśmy szelest. Popatrzyliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy, starszą kobietę. Stanęliśmy w miejscu i przypatrywaliśmy się jej. Luk nie był jakoś specjalnie zdziwiony, a wręcz przeciwnie był spokojny i opanowany. Po minucie ciszy ona odezwała się.
-Witaj Czarny wilku, witaj Biała wilczyco.- Przywitała posyłając nam uśmiech. Zdziwiło mnie to, że wiedziała kim jestem.
-Witaj Beatrice.- Przywitał się Luk. Ja natomiast stała i obserwowała ich oboje.
-Beatrice jest strażniczką. Strzeże by tajemnica o wilkołakach nie została ujawniona nie powołanym do tego ludziom. Ma ona też zdolność widzenia, jak i sprawdzania tego co się dzieje w różnych częściach świata.- Pośpieszył wyjaśnieniem kiedy zobaczył moją zdezorientowaną minę.
-Miło mi cię poznać Beatrice.- Przywitałam się i podałam rękę. Od razu uścisnęła ją.
-Nawzajem.Co was sprowadza w moje strony? (Beatrice mieszka w Wolf Hill i pilnuje by zwykli ludzie nie wchodzili na teren cmentarza dla wilkołaków)- Zapytała po chwili.
-Przybyliśmy tu by zobaczyć grób rodziców Arii.- Wytłumaczył szybko.
-Zobaczyć? Chyba chciałeś powiedzieć wskrzesić.- Poprawiła go szybko i wybuchła śmiechem.
-Masz racje.- Przyznałam, dołączając do niej.
-Skąd wiesz po co przyślijmy?- Zapytał z zaciekawieniem Luk.
-Mój drogi chyba się zapominasz. Jestem strażniczką tego miejsca więc wiem kto na niego wchodzi i w jakim celu.- Oświadczyła udając obrażenie. Razem z Lukiem zaśmialiśmy się na to. Mimo, że tak kobieta jest starsza, a jej czarne włosy już straciły swój dawny młodzieńczy blask to jej zielone oczy dalej go posiadały.
-No dobrze dzieciaczki, chodzie pokaże wam gdzie on jest.- Ruszyła w tylko sobie znanym kierunku. Po dożyliśmy za nią.
-A wiecie, że dziś była tam jeszcze jedna osoba?- Zapytał po kilku dziesięciu sekundach marszu. Moje brwi powędrowały do góry z zdziwienia.
-Nie. A kto to był?- Zapytałam zdziwiona.
-Nie był byli. Była to czwórka chłopców. Mniej więcej w waszym wieku. Jeden z nich na pewno był Alfą. Niestety nie wiem jakiej watahy nigdy go nie widziałem, a reszta pochodziła watahy Srebrnego Kła.- Zauważyłam, że Luk spiął się.
-Kiedy tu byli?- Zapytał ukrywając warczenie.
-Jakieś pięć minut temu. Nie zrobili niczego dziwnego. Po prostu podeszli do grobu i położyli kwiaty i list.- Odpowiedziała łagodnie.
-Co było w liście?- Zapytałam po chwili.
-Nie wiem. Nie czytam listów do innych. Wiem tyle, że był zaadresowany do Arii Wolf. Co znaczy, że jest do ciebie.- Wyjaśniła szybko.
-Do mnie?- Zapytałam marszcząc brwi.
-Tak. O już jesteśmy.- Zatrzymała się przed dwoma grobami. Były one bardzo blisko siebie, a na płytach było wyryte.
Tu spoczywa Emma i Jack Wolf. Kochający rodzice i przyjaciele. Niech bóg ma ich w swojej opiece.
Po moim policzku spłynęła łza. Tęskniłam za nimi tak bardzo, że aż nie mogłam tego opisać. Tak bardzo chciałam by mama przytuliła mnie i obiecała, że wszystko będzie dobrze. Luk widząc moją łzę szybko mnie przytulił.
-Kotku nie płacz, już za niedługo będziesz mogła z nimi porozmawiać.- Powiedział całując mnie w czubek głowy.
-Wiem, ale i tak za nimi tęsknie.- Wyszeptałam do jego klatki piersiowej.
Odeszłam od niego i przykucnęłam pośrodku grobów. Leżał na nich bukiet białych róż i list. Chwyciłam list do rąk i zaczęłam czytać...
CDN
Nie wiem moi kochani jak to zrobiliście, ale dodaje drugi rozdział weekendowy. A miał być tylko jeden. No trudno. Jesteście niezwykli, bo przez wasze komentarze postanowiłam napisać drugi rozdział na weekendzie. Jesteście kochani. Chciałam tez poinformować , że pierwszy rozdział Ukrytej został już dodany, więc serdecznie zapraszam do przeczytania. No to tyle na dziś koleiny będzie w poniedziałek. (Jeśli ktoś chce wiedzieć w jaki dzień będzie jaki rozdział informacje są na moim profilu :) Pozdrawia i do kolejnego. <3
CZYTASZ
Niebieskooka dziewczyna
WerewolfOpowieść o bezgranicznej miłości. O gigantycznym poświeceniu. O bez granicznej przyjaźni. Nienawiść, złość, zazdrość, miłość, smutek, rozpacz i nadzieja będzie towarzyszyć naszym bohaterom przez całą opowieść. Czy dziewczyna, która nic nie wie o sob...