Rozdział 28

6.8K 447 11
                                    

-Aria-

-No i pamiętaj by się nie denerwować to tylko podburzy twojego wilka. No i masz się przed przemiana znaleźć w lesie, by nikogo nie skrzywdzić...-Powtarzał mi to Mike chyba z setny raz dzisiejszego dnia. Tak chyba od jakiś dwóch dni spędzam z Mikiem popołudnie, a on próbuje mi wytłumaczyć coś na tematy przemiany. Jakieś dwa dni temu Luk postanowił, że ktoś mi musi wytłumaczyć na czym polega przemiana w wilka, no i padło na Mika. Mówiąc szczerze strasznie zanudza tym swoim powtarzaniem tego samego w kółko i w kółko. Wyłączyłam już umysł i nie słuchałam jego słów. Nagle do głowy wpadła mi myśl, którą zapisałam na kartce z zeszytu. (Ubłagałam Mika by pozwolił mi wsiąść zeszyt)

"Światło? Czym jest? Dla jednych tylko energią oświetlającą ciemność, lecz dla innych jest... No właśnie czym? Nie wiem tego, lecz wiem czym dla mnie jest... Jest początkiem tego co inni uważają za koniec. Jest blaskiem dającym nadzieje zagubionym w rozpaczy i łzach. Światło... To blask, który oświetla pochmurne dni, daje nadzieje, że dam rade z wszystkim co złe. To blask, który każe się nigdy nie podawać  i walczyć o to na czym  mi zależy." (Sama to wymyśliłam więc jeśli jest to dziwne to przepraszam. A tak w ogóle kto dla was jest takim światłem?) Dla mnie takim blaskiem  jest Luk to on daje mi nadzieje, że dam rade. Z moich zamyśleni  wyrwał mnie odgłos uderzania książki o ławkę. Aż podskoczyłam na ten odgłos. (Taaaa odbywa się to po lekcjach. Nie pytajcie się jak oni się tu włamali, bo ja tego nie wiem)

-Aria! Czy ty mnie w ogolę słuchasz?!-Zapytał lekko wkurzony moim brakiem zainteresowania jego słowami. 

-Wiesz mógłbyś powtórzyć?-Zapytałam na co on westchnął zrezygnowany. 

-Aria za dwa dni  masz przemianę, a ty nie wykazujesz ŻADNEGO zainteresowania tego jak ma to przebiec. Ale okey teraz mnie posłuchaj. Na samym początku poczujesz wielki ból, który będzie przeszywał twoje kość, po tym twoje kości zaczną się łamać. Ból będzie bardzo silny więc najlepiej byś była w tedy w lesie bo to uspokoi twojego wilka. Zrozumiałaś mnie?-Zapytał z nadzieją.

-No.... tak.-Powiedziałam z specjalną przerwą by go wkurzyć.

-Z każdą kolejną przemianą ból będzie słabszy aż w końcu w ogóle  go nie będziesz czuła. Pierwsza przemiana będzie trwała z 3-5 minut, a już kolejna będzie krótsza.- Wyjaśnił na co pokiwałam głową, że zrozumiałam. Popatrzyłam na zegarek 15:30. Siedziałam z nim już godzinę więc własnie w tej chwili skończyła się ta lekcja z profesorem Mikiem. Wstałam gwałtownie i zaczęłam się pakować.

-Aria co ty robisz?-Zapytał marząc czoło.

-No jak to co własnie skończyła się nasza lekcja.-Mike podpatrzył na zegar i  po chwili  sam zaczął się pakować. Stałam już przy drzwiach i wychodząc rzuciłam do niego.

- Dzięki za wszystko Mika. Do zobaczenia!-Kiedy byłam n a korytarzu usłyszałam jego głos.

-Nie ma za co Ario...-Do dosłyszałam reszty słów, bo wychodziłam z szkoły. (Tamte usłyszałam dzięki nadnaturalnemu słuchowi) Postanowiłam pójść przez las. Szłam wolnym krokiem więc kiedy dotarłam do domu była 16:23. Weszłam do środka i zakluczyłam drzwi. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Nadii.

-Hej Aria!-Usłyszałam jej radosny głos. No tak od czasu kiedy Luk zezwolił by była z Mikiem Nadia jest cały czas przeszczęśliwa i cały czas na jej twarzy widniej uśmiech.

-Hej Nadia! Co tam dziś ciekawego?

-No wiesz nic takiego wiem tyle, że  Luk coś dla ciebie planuje ale nie powiem nic więcej..-Mimo, że rozmawialiśmy przez telefon byłam pewna, że uśmiecha się diabelsko.

-No nie bądź taka..-Poprosiłam zrezygnowana głosem szczeniaczka.

-Hahah niema tak dobrze  dowiesz się już nie długo. No okey Aria ja muszę kończyć. Idę z Mikę na kolacje i nie chce się spóźnić. Pa

-Pa baw się dobrze!

-Obiecuje.-Powiedziała i rozłączyła się. Westchnęłam zrezygnowana. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam odrobić lekcje. Kiedy je skończyłam podeszłam do telefonu i zaczęłam grac w Pou myśląc o tym co powiedziała mi Nadia. Co tym razem paluje Luk. Myślałam tak jeszcze z kilka godzin gdy nagle spojrzałam na zegarek 21:46. Pobiegłam szybko do pokoju i przebrałam się w pidżamę. Wzięłam telefon i napisałam Lukowi dobranoc, a on mi odpisał po kilku minutach. Zasnęłam po kilku sekundach myślenia nad pomysłem Luka.

 Rozdział odrobinę dłuży niż zazwyczaj. Mam nadziej, że się spodoba. Napiszcie proszę kto dla was jest takim światłem jakim dla Arii jest Lucas. Jak myślicie co wymyślił Lucas? Pozdrawiam was i życzę miłych świąt moje kochane Wilczki! <3

Niebieskooka dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz