Prolog

2.2K 120 7
                                    


Znów się zawiodłam. Kolejny raz zaufałam, a ona to zniszczyła. Nie można wiecznie dawać kolejnych szans. Oczywiście wiedziałam, że nic nie trwa wiecznie, jednak otumaniona artykułami, motywującymi obrazkami i doświadczeniami innych osób myślałam, że istnieje coś takiego jak prawdziwa przyjaźń. Widocznie nie dotyczy ona każdego, albo cały czas jakimś cudem trafiam na nieodpowiednie osoby, co wydaje się raczej mało prawdopodobne.

Złość, żal i poczucie zranienia potęgowały się coraz bardziej i bardziej. Traciłam nad sobą kontrolę. Miałam tego pełną świadomość. Zacisnęłam dłonie w pięści i krzyknęłam z frustracji. Odpowiedziała mi cisza. Rozejrzałam się wokół siebie lekko rozmytym przez żałosne łzy spojrzeniem.

Niewielki, czarny motyl z fioletowymi przebłyskami na skrzydełkach leciał w moją stronę. Bacznie go obserwowałam, jednak nie zapragnęłam machnąć na niego ręką, jak zrobiłabym to w przypadku praktycznie każdego innego owada. Zamarłam w bezruchu, wpatrując się w kruche istnienie. Bez namysłu pozwoliłam mu wejść w mój zegarek, który od razu zabarwił się na czarno.

Nagle usłyszałam w głowie tajemniczy głos. Stanowczy, ale też w pewnym stopniu kojący moje zszargane na ten moment nerwy. Dało się w nim wyczuć ciągłą, nieprzerwaną manipulację, przykrytą woalem troski i poczuciem, że wreszcie ktoś stał po mojej stronie.

Witam cię, Wrono. Nazywam się Władca Ciem. Pomogę ci dokonać zemsty na osobie, która cię skrzywdziła. Każdy zrobi to, czego zapragniesz, wystarczy, że zagwiżdżesz. Oddasz mi przysługę, gdy nadejdzie czas. Daję ci głos, wykorzystaj go!  

____________________________

Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz