56. Półcień cz.12.

242 21 4
                                    

*~*

Widząc Alyę szturchającą łokciem swojego chłopaka, nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Byli jedną z tych par, która pomimo różnic była w stanie zrobić dla siebie wszystko. Nie ukrywali się ze swoim związkiem, ale też nie wciskali go każdej napotkanej osobie, więc od razu przypadli mi do gustu.

- Nino chciał coś powiedzieć - poinformowała Alya, krzyżując dłonie na biuście.

- Wybacz tę wczorajszą akcję, nie wiedzieliśmy, że na serio się boisz... - zaczął Nino, lekko plączac się w swoich wyjaśnieniach

- Nie ma problemu - oświadczyłam, lekko się uśmiechając.

- O co chodzi? - spytał niczego nieświadomy Adrien, odpychając się od ściany.

- Harriet ma lęk wysokości, a my wyciągnęliśmy ją na najwyższą trasę... no i tak jakoś wyszło.

- Dlaczego nic nie mówiłaś? - blondyn spojrzał na mnie z wyrzutem.

Musiałam jak najszybciej przerwać ten temat, bo poczułam na sobie reporterski szósty zmysł Alyi. Wystarczy jedno zdanie, żeby doszła do jakiegoś wniosku i od razu rozpocznie dochodzenie. Nie miałam siły bronić się przed zarzutami odnośnie Adriena i związanych z nim marzeń Marinette.

- Po co robić z tego taką sensację? Każdy czegoś się boi. - broniłam się, atakując.

Całe szczęście, że nie mieli pojęcia, że rozmawiają z Wroną, która wysokość ma we krwi.

- Nieważne - Alya machnęła ręką, opierając się o Nino.

Nagle para została oddzielona od siebie przez rozrastające się w niezwykłym tempie pnącza. Po chwili cały korytarz został pokryty zielenią, a kilkoro uczniów zostało porwanych przez wyłaniające się zewsząd korzenie

- Musimy się gdzieś ukryć! - przekrzyczałam hałas, przeskakując przez szybko powiększającą się wyrwę w podłodze. Znalazłam się bliżej przyjaciół, przytrzymałam się ramienia mulatki. - Szafki!

Ruszyłam w stronę schodów, reszta zrozumiała moje intencje i podążyła za mną. W holu wyrosły podejrzanie wyglądające, fioletowe rośliny, które sprawnie ominęliśmy. W powietrzu unosił się zapach drzew i kwiatów, powstających na naszych oczach. Gdy zatrzasęłam drzwi szatni, głośno wypuściłam powietrze, które przez większość czasu nieświadomie wstrzymywałam. Nino i Alya mieli przerażone wyrazy twarzy, ale już zaczęli szukać mebli mogących posłużyć za blokadę przed nieokiełznaną naturą. Gwałtownie się zatrzymałam, zauważając brak jednej osoby.

- Wracam po Adriena. - poinformowałam, wychodząc jak najszybciej i zatrzaskując za sobą drzwi.

Westchnęłam, rozglądając się uważnie, ale nigdzie nie dostrzegłam chłopaka.

- Nani? - odezwałam się w przestrzeń, a kwami w momencie zmaterializowała się tuż obok.

- Za takie traktowanie powinnam dostać co najmniej dwa jabłka! - skrzyżowała łapki, odwracając się do mnie tyłem.

- Przepraszam, poniósł mnie instynkt. Później ci to wynagrodzę, a teraz rozłóż skrzydła! - odparłam, stając pewniej na nogach

Kwami została wciągnięta do miraculum, a na moim ciele w mgnieniu oka pojawił się kostium. Sprawnie przeskoczyłam nad wyrastającą przede mną rośliną, łapiąc się siatki z kosza do koszykówki. Podciągnęłam się na niej, po chwili znajdując się na obręczy. Cała szkoła opustoszała. Nigdzie nie było widać nawet cienia nowej ofiary Władcy Ciem. Postanowiłam dla pewności przeszukać sale. Zeskoczyłam na parkiet, o mały włos nie wpadając na Czarnego Kota.

- Spadłaś z nieba? - zażartował

- Bardzo śmieszne - wywróciłam oczami, krzyżując ręce na biuście.

- Czarny Kocie, Wrono! Dobrze, że jesteście! Nasi przyjaciele wyszli i nie wrócili. - zwróciła naszą uwagę Alya, a na jej słowa zrobiło mi się cieplej w środku.

- Jak wyglądali? - spytał spokojnie Kot, opierając się na Kocimkiju

- Średniego wzrostu dziewczyna, brązowe, długie włosy, bordowa bluza i chłopak, blondyn w białej koszuli. - powiedziała na jednym wdechu

- Są bezpieczni. - odpowiedziałam jednocześnie z Czarnym Kotem. Położyłam mulatce dłoń na ramieniu. - Teraz wasza kolej.

Dziewczyna pokiwała ze zrozumieniem głową i ruszyła ze swoim chłopakiem w stronę poprzedniej kryjówki. Gdy ich kroki umilkły, skierowałam spojrzenie na towarzysza.

- Jesteś pewien? - uniosłam jedną brew

_______________

Nie było mnie długo, ale w końcu jestem! Przed chwilą obejrzałam ostatni odcinek 2 sezonu miraculum po francusku, więc praktycznie niczego nie zrozumiałam, ale to był chyba najlepszy odcinek w historii tego serialu <3 

Dziękuję za wyświetlenia, gwiazdki, komentarze, ale najbardziej za to, że jesteście i czekacie na kolejne rozdziały, interesujecie się tą historią i wgl ♥

Pozdrawiam! 

Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz