30. Cień cz.1.

516 32 0
                                    


Obudziłam się z uśmiechem na ustach, jednak czując, że o czymś zapominam, że coś umyka mi na kraniec mózgu. Nie przejęłam się tym zbytnio, bo pierwszy raz od dłuższego czasu emanowałam optymizmem. Cieszyłam się na myśl o szkole, byłam gotowa na wszystkie odzywki Chloe, zwłaszcza na lekcjach wychowania fizycznego. Spokojnie zjadłam śniadanie, a słodki zapach świeżo krojonych jabłek zwabił Nani. Po odbyciu porannej toalety i zabraniu plecaka byłam gotowa na kolejny dzień. Kwami usadowiła się pomiędzy Matematyką a Chemią na czasie, powoli przełykając swój posiłek. Zapięłam skóropodobną kurtkę i otworzyłam parasol. Lejący się z nieba deszcz nie był w stanie popsuć mi humoru. Stanowczym krokiem weszłam w mury placówki oświatowej, skinając głową na widok znajomych twarzy. Z szafki wyjęłam potrzebne książki, zostawiając kurtkę. Głos dziesiątek uczniów zagłuszał lecące w słuchawkach Lay Your Head Down, więc wyjęłam je z uszu. 

Przemknęłam do sali, w której siedziało już kilka osób. Juleka chichotała w kącie z Nathem, Max pokazywał Kimowi kolejną grę, a Alix bawiła się miniaturowymi deskorolkami. Tymczasem Alya siedziała w mojej ławce, wyraźnie się niecierpliwiąc. Gdy mnie spostrzegła, zerwała się z krzesła, przewracając je. Patrzyłam na nią ze zdziwieniem, nie mając pojęcia co znowu zrobiłam.

- Nareszcie jesteś! Czekam tu już dziesięć minut, bo zazwyczaj przychodzisz wcześniej. - zaczęła

- Ale o co...

- Jesteś jedną z niewielu znajomych osób, które naprawdę interesuje idea mojego bloga. Moja kariera dziennikarska legnie w gruzach, bo nie ma żadnego nagrania wczorajszych akcji, oprócz jednego, niewyraźnego, sprzed kilku dni. Zobacz. - podsunęła mi pod nos telefon, na którym było widać tylko zamazany obraz i zniekształcony głos to całkiem niezły protest. Naprawdę, podoba mi się. Szkoda tylko, że blokujecie połowę miasta tu rozpoczęło się buforowanie, po czym cały filmik zniknął z sieci.

- To była Biedronka? - mulatka pokiwała smutno głową - Była jakaś inna.

Zaczęłam się zastanawiać, co tak właściwie działo się przez kilka ostatnich dni w życiu mojego alter ego. Nie pamiętałam zbyt wiele, myśli uciekały od tego, jakby te wspomnienia były niedostępne. Dodatkowo zaczęła mnie boleć głowa.

- Gdybym wczoraj nie była na popołudniowym maratonie filmowym z Nino, mogłabym być jedyną osobą w całym Paryżu, która byłaby doinformowana. - dziewczyna zaczęła zgniatać gumowe wisiorki na telefonie.

- Nie wiń się, nie musisz być cały czas na posterunku. Może po prostu się nie dało nic nagrać? Moc kolejnego złoczyńcy czy coś? - podsunęłam, wypakowując książki.

- Pewnie masz rację. Dziękuję ci Harriet, że traktujesz moje marzenia poważnie - zerknęła na puste miejsce Marinette, po czym przybrała obojętny wyraz twarzy - W każdym razie, jeśli coś znajdę, dowiesz się pierwsza.

Lekcja zaczęła się jak zwykle - sprawdzaniem obecności. Nikogo nie zdziwiło spóźnienie Marinette, ale wyraźny szok sprawiło spóźnienie zaczerwienionego po końce uszu Adriena. Między tą dwójką musiało się coś wydarzyć. Poczułam chęć sprawdzenia co dokładnie.

Okazja nadarzyła się już na drugiej przerwie. Nino żywo rozmawiał z blondynem, co chwilę zezując na swoją dziewczynę szepczącą z brunetką.

- Co tam, chłopaki? - zagadnęłam

Myślę, że w flanelowej koszuli i dżinsach z dziurą na kolanie wyglądałam całkiem luzacko. Jeśli będą widzieć we mnie kumpla, to mam szansę zaspokoić swoją ciekawość. Na mój widok Adrien się spiął i odszedł, mrucząc coś pod nosem. Spojrzałam na Nino, który tylko wzruszył ramionami.

- Nowe słuchawki? Jakie są basy? - zapytałam, zauważając jego nowy nabytek

- Świetne! To moje najlepiej wydane pieniądze w tym roku. Przydadzą się na imprezę u Chloe. Bo wiesz, jej stary jest zachwycony moim talentem i zaproponował mi DJowanie. Czujesz to? Sam burmistrz mi zapłaci! - chłopak wyglądał na zachwyconego

- Wow, to ekstra. Wiesz może co jest z Adrienem? - przeszłam do bardziej interesującego mnie tematu

- Młoda, - byłam młodsza tylko o miesiąc - wiesz, że nigdy do końca go nie rozumiem. Pomijając problemy z ojcem, ma teraz coś jeszcze. Na jego miejscu bym się cieszył, ale on jest jakiś nieswój. Dodatkowo ta akcja z Marinette... jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć, to lepiej sama z nim pogadaj. Nie pomogę ci, bo nie zamierzam się wtrącać.

- Nie ma sprawy - mruknęłam z nutą sarkazmu, po chwili wracając do swoich zajęć.

__________________________________

Wiem, że trzeba było długo czekać, ale mam nadzieję że było warto.  Fabuła jeszcze nie jest do końca ustalona, więc nie wiem co będzie się dalej działo.

Komentujcie <3 :P 

Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz