44. Cień cz.15.

351 26 3
                                    


- Hej! Aż tak zawróciłem ci w głowie? - usłyszałam radosny głos i poczułam na sobie ręce chwytające mnie tuż nad ziemią. - Jestem świadomy swojego wpływu na innych, ale...

- W takim razie chyba upadłam na głowę - westchnęłam, akcentując ostatnie słowo i szczerząc się do swojego wybawcy. - Wielkie dzięki, Czarny Kocie.

- Nie ma za co - ukłonił się nisko. - Mam jeszcze kilka dam do uratowania. Uważaj na siebie!

Przecież wcale nie miałam zamiaru wejść w same centrum walki, o nie. Zamierzałam w nie wbiec.

Otrzymując mentalny zastrzyk energii, przemieniłam się nadzwyczaj szybko i już po chwili z gracją pędziłam przez Paryż. Powitała mnie wyszczerzona mina Kota, rozmawiającego z Biedronką.

- Były małe problemy techniczne - odezwałam się, zwracając na siebie uwagę.

Kropeczka pokazała mi jakiś program na swoim jo-jo. Antagonista oświadczył w nim, że zamierza wprowadzić porządek, uwalniając miasto od nas. Wywróciłam oczami.

- Żeby się nie zdziwił - prychnęłam, przeczesując grzywkę.- Gdzie może być akuma?

W trójkę zerknęliśmy na zdjęcie, ale już kilkanaście sekund później nie było nam potrzebne. Oryginał stał przed nami, czekając na nasz ruch. Zlustrowałam go wzorkiem jeszcze raz, poszukując czegokolwiek charakterystycznego. Nie znalazłam kompletnie nic. Musiałam znaleźć się tuż obok niego.

- Rezygnuję. - wypaliłam nad wyraz głośno

Czułam na sobie wzrok trzech par oczu. Chwilę potem mój kij z trzaskiem upadł na ziemię. Podeszłam bliżej zakumowanego. Jeszcze dokładniej przebiegłam po nim oczami, napotykając ledwo widoczny w słońcu czarny wisiorek, który został wpięty w włosy bruneta. Mężczyzna ruszył w moją stronę.

- Podjęłaś dobrą decyzję, ale nadszedł już czas... - przemowę przerwała czerwona piłka tenisowa, która mocno uderzyła go w głowę, dzięki czemu udało mi się szybko przejąć upadający naszyjnik.

Złapałam nadlatujący kij, z jego pomocą przenosząc się do dwójki superbohaterów. Przekazałam przedmiot zainfekowany przez akumę Kropeczce, nie przeszkadzając Czarnemu Kotu w wyjaśnianiu byłej ofierze akumy sytuacji. Później skierowałam swoje kroki do centrum miasta, gdzie zostałam otoczona przez dziennikarzy. Zauważyłam Alyę Cesaire z telefonem w ręku, ale nie dałam tego po sobie poznać.

- Prosimy o wywiad!

- Co sądzisz o tej sytuacji?

Pomyślałam, że Alya ucieszyłaby się, gdyby ktoś docenił jej pracę.

- Dziękuję autorce Biedrobloga za wiarę w nas. Nigdy nie byliśmy tymi złymi i nie będziemy. Nie przestaniemy chronić Paryża. Nie ważne co zrobimy i tak zmieszacie nas z błotem, więc przejmowanie się wami nie ma sensu. Do widzenia - zakończyłam krótkie przemówienie, przemieszczając się na najbliższy dach, na którym nie musiałam słuchać zawodzeń i oglądać fałszywych uśmiechów.

Nareszcie mogłam sobie wszystko poukładać. Czułam niezwykłą ulgę, że po tych wszystkich napadach wspomnień i dziwnych odruchach wiedziałam.

Znałam tożsamości Biedronki i Czarnego Kota.

Hybryda zamieniła mnie i Kropeczkę ciałami.

Współpracowaliśmy bez masek i dobrze nam to wyszło.

Po raz kolejny pokonaliśmy Władcę Ciem.

Następna akcja miała być przełomem, ale... było praktycznie tak samo jak wcześniej, bo żadne z nas nie pamiętało poprzedniej.

Próbowałam przypomnieć sobie kim byli bohaterowie, ale tej blokady nie umiem pokonać. Musiała w to ingerować jakaś wyższa siła, ponieważ za każdym razem moje myślenie na ten temat trafia w próżnię. Nie miałam wyboru, więc to zaakceptowałam.

Przynajmniej na razie.

___________

Witam w Nowym Roku!

Życzę Wam, aby ten rok był lepszy od poprzedniego i dużo szczęścia! Spełniajcie swoje marzenia i cieszcie się każdą chwilą ;)

Kolejna część za nami. Następna już niedługo ;)

PS. Wrona ma już ponad 10 000 wyświetleń! Dziękuję! ♥

~Lauren xx.


Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz