40. Cień cz.11

377 29 3
                                    


- Cóż za piękny dzień, nieprawdaż Ptaszyno? - odruchowo wykręciłam dotykającą mnie dłoń, dopiero po fakcie orientując się, z kim mam do czynienia. - Ałć, a mówią, że szatynki są delikatne.

- Wybacz, Czarny Kocie - odparłam, sprawdzając, czy nie uszkodziłam mu ręki. - Władca Ciem musi być naprawdę znudzonym życiem człowiekiem, aby niszczyć każdy piękny dzień...

- Za coś nam płacą - uśmiechnął się łobuzersko, poruszając brwiami.

- Nikt nam nie płaci - prychnęłam pogodnie, obserwując najbliższe otoczenie. - Czas ucieka. Kolejna ofiara Władcy Ciem jest strasznie szybka. Nie będzie łatwo.

Na ekranie zegarka spostrzegłam połączenie przychodzące. Odebrałam je, skupiając się na moment na wyjątkowo zaniepokojonej Biedronce.

- Gdzie jesteś? Nieważne. Plac Republiki. Teraz - rozkazała Kropeczka, po czym się rozłączyła.

- Podrzucić cię gdzieś, Wrona? Zapraszam - blondyn objął mnie jedną ręką w pasie, na co z pewnością się zaczerwieniłam i przetransportował nas prosto na miejsce.

Przeraził mnie zastany widok. Część miasta jakby zamarła. Wszystko działo się wolniej. Każdy krzyk zostawał po chwili stłumiony, a im szybciej ktoś się ruszał, tym wolniejszy się stawał. Jedynymi błyskawicznie poruszającymi się postaciami była dziewczyna w czerwono-czarnym kostiumie i ledwo dostrzegalny mężczyzna.

- Rzucaj pod nogi. - szepnęliśmy jednocześnie do siebie, po czym dodałam - Nie daj się dotknąć.

Czarny Kot wybiegł przede mnie, rozdzielając swój kij na dwie części oraz rzucając nimi w stronę zakumowanego. Mężczyzna potknął się i przewrócił, dzięki czemu można było mu się przyjrzeć. Miał na sobie srebrnoszary kostium przeplatany ciemnoniebieskimi żyłkami, który nie zakrywał tylko dolnej części twarzy. Przerażająco błękitne oczy miał przepełnione nienawiścią podobną do tej występującej u twórcy akum.

Powoli odwrócił głowę w moją stronę, zaciskając usta w wąską linię. W ciągu sekundy znalazł się dwa metry przede mną, z miną szaleńca przekręcając głowę w prawo. Zrobiłam pół kroku w tył, trzymając przed sobą kij. Wiedział, że nie mam z nim szans, gdy spróbuję ucieczki. Uniosłam jedną brew, zastanawiając się nad użyciem mocy, jednak wolałam zwlekać. Gdybym znalazła jakąś wadę... Szybkość i zwinność nie zawsze idą w parze. Każdy ma jakieś ograniczenia. Skoro potrafi poruszać się z nienaturalną prędkością, powinien być też nadzwyczaj niezdarny.

- Zaraz trochę zwolnisz tempo. - odparł - Tylko jedna osoba może być najszybsza, a to ja nią jestem.

Nagle zza mężczyzny wyskoczył Czarny Kot, specjalnie zwracając na siebie uwagę. Mrugnął do mnie porozumiewawczo, rozpoczynając wypowiadanie nieprzemyślanych obelg w stronę zakumowanego. W jednej chwili o moje łydki zostało zaczepione jo-jo, w drugiej zostałam pociągnięta i przejechałam niczym worek ziemniaków tuż obok Biegacza. Nie posiadał jakiejkolwiek podzielności uwagi.

- Dzięki - mruknęłam do Biedronki, gdy pomogła mi wstać z ziemi.

- Jakieś pomysły? - spytała, a po wyrazie jej twarzy mogłam wywnioskować, że z trudem przyszło jej to pytanie. Pewnie nadal miała mi za złe, że zniszczyłam jej fenomenalny duet z Czarnym Kotem (pomijając fakt, że jeśli tak było, to zrobiłam to nieświadomie).

- Musimy wejść wyżej. Liczę na to, że jest niezdarny. - zaproponowałam, spoglądając dziewczynie w oczy.

Kropeczka przytaknęła, biorąc zamach i zaczepiając jo-jo o najbliższy dach. Tymczasem, kilkadziesiąt metrów dalej trwała zagorzała potyczka. Kot cudem unikał dotyku Biegacza, przeskakując z miejsca na miejsce, ale tamten nie miał zamiaru się poddawać. Przysługa, nie przysługa - trzeba sobie pomagać.

Zręcznie doskoczyłam do towarzysza, od razu robiąc unik przed dłonią antagonisty.

- Dwie sekundy za późno - wyszczerzyłam się na moment, chwilę później lądując na ziemi. Mężczyzna wykorzystał moją nieuwagę, wykorzystując kij przeciwko mnie. Wytrzeszczyłam oczy, gdy ręka odziana w srebrny materiał poszybowała w moją stronę. Znienacka wyskoczył Czarny Kot, otaczając mnie ramionami. Po sekundzie jego oczy lekko się zamgliły, a twarz straciła wyraz.

______________________

Dam dam dam...

Wiem, jest to trochę niedopracowane, ale o tej porze <1:05> mój mózg już nie ma ochoty współpracować.

Udanej niedzieli! ♥

Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz