10. Volpina cz. 2.

1K 76 5
                                    


- Czy to...?

- Władca Ciem. - dokończył za brunetkę Kot. - Nigdy nie pojawiał się na zewnątrz.

- Jaki mamy plan? - spytałam, ale blondyn już ruszył w pościg.

Kropeczka pobiegła od lewej, czyli mi przypadła prawa strona. Zatrzymałam się kilka centymetrów przed wielką siecią. Nie miałam pojęcia, skąd się tutaj wzięła. Nagle do głowy wpadła mi myśl: co, jeśli Volpina nie jest po naszej stronie? Ma miraculum Lisa, a te zwierzęta słyną z przebiegłości i oszustwa.

Muszę ostrzec resztę.

- Nie tak prędko. - usłyszałam za sobą.

Gwałtownie się odwróciłam, spoglądając na Lisicę.

- Jesteś inteligentna. Niemal w każdym momencie mogłabyś zabrać miracula Biedronce i Kotu. Stać się bóstwem. Dlaczego tego nie zrobisz? - zapytała z zainteresowaniem

- Akuma tobą kieruje. - zrozumiałam na głos, w duchu przeklinając swoją nieostrożność

- Mam większy udział niż ci się wydaje. Razem możemy więcej.

Przez pierwsze kilka sekund niema propozycja wydawała się całkiem niezła. Dziewczyna chciała zemsty, ja miałabym tylko trochę pomóc; jednak gdy przypomniałam sobie, że otrzymałam miraculum z jakiegoś powodu i nie byłam pod niczyim działaniem, poczułam się silniejsza od niej.

- Zapomnij. - uśmiechnęłam się z pogardą

- Bez nich jesteś nikim. - krzyknęła, odlatując w stronę pozostałych bohaterów.

Zabolało mnie to trochę, ale ocknęłam się, pędząc sprintem za szatynką.

- Biedronko, Czarny Kocie! Wrona to zdrajczyni! Pracuje dla Władcy Ciem! - doszło do moich uszu, na co od razu stanęłam jak wryta.

Zniszczę cię, Volpino. Obiecuję.

Po chwili zostałam osaczona.

- Nikt już nie pamięta powiedzonka, że nie można wydawać wyroku bez dowodu? - próbowałam rozluźnić sytuację.

Niestety, uwierzyli Volpinie. Jak zwykle zero zaufania do mnie. Postanowiłam spróbować z innej strony.

- Nigdy nie dałabym sobą rządzić. - odparłam - I dobrze o tym wiecie.

Duet się zawahał, zastanawiając się nad tym, co powinni zrobić. Spojrzeli po sobie w milczeniu, jednocześnie wzruszając ramionami. Tymczasem antagonistka, zagrawszy na swoim flecie, rzuciła w Biedronkę i Kota setką strzałek. Nie myśląc, rozprostowałam pelerynę, odbijając się jak najmocniej od ziemi. Skoczyłam w ich kierunku, zaślepiona desperacją. Bohaterowie schylili się w ostatniej chwili, a ja zaczęłam spadać z wieżowca z krzykiem, nie mając szans na szybowanie.

________________________

Jak tam pierwszy dzień szkoły? Ja po 3 godzinach siedzenia w sali miałam ochotę tylko spać. Przez następne 10 miesięcy. Będzie fajnie :P 

Życzę Wam dużo energii na nowy rok szkolny, albo po prostu na jutrzejszy dzień :D ♥

~Lauren xx.

Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz