27. Hybryda cz.8.

587 44 10
                                    


Teraz mogła to zrobić jedynie Marinette. Tknięta przeczuciem, otworzyłam jo-jo, szukając pola komunikatora. Sprawnie napisałam krótką wiadomość do Wrony, licząc na to, że ją odbierze. Słysząc z oddali znane pikanie, krzyknęłam ''Szczęśliwy Traf'', po chwili otrzymując małe, szklane naczynie. Gdy do moich uszu dotarł krzyk pomieszany z jękiem, odruchowo upuściłam przedmiot, który po zderzeniu z ziemią roztrzaskał się na wiele kawałków.

Kilkanaście metrów dalej Wrona kuliła się z bólu, a Czarny Kot przechodził atak paniki. Musieliśmy działać szybko.

- Kocie, zajmij na moment Hybrydę, a później uciekaj. Nic więcej dzisiaj nie zdziałamy - odparłam stanowczo, na moment przejmując stanowisko lidera.

Mimo oporu, podniosłam Marinette, łapiąc ją za talię. Zahaczyłam jo-jo na pobliskim budynku, odpychając się od ziemi. Pomijając fakt, że cudem uniknęłyśmy śmierci, jakoś dotarłyśmy pod mój dom. Weszłyśmy do niego, kierując się do kuchni. Kilka sekund później nasze stroje zniknęły, a na ich miejscu pojawiły się nasze ubrania oraz kwami. Rzuciłam im pożywienie, prosząc, aby dały nam chwilę sam na sam.

- Chciałaś oddać MOJE miraculum - odezwała się z wyrzutem szatynka.

- To nie do końca tak - nie miałam ochoty na wyjaśnienia mojego postępowania. - Dlaczego krzyknęłaś?

Na to wspomnienie dziewczynę przeszły dreszcze.

- Ta twoja moc... ona jest straszna. To uczucie, które mi towarzyszyło, było przerażające. Bałam się, że tego nie przeżyję. Jak ty to wytrzymujesz? - spojrzała mi w oczy.

Nieco się zmieszałam, poprawiając się na oparciu krzesła.

- Możesz mi to jakoś bardziej opowiedzieć? - poprosiłam, podając jej szklankę soku.

- Potworne uczucie. Zło, mrok, jakiś uraz. To nie były moje emocje. Jakaś ciemna energia. To chciało we mnie wniknąć. Zabrać mi wszystko, co kocham. Nie tylko Adriena, rodziców, przyjaciół. Odebrać mnie. Nie potrafiłam tego zrozumieć, nie umiałam uciec. Jak to jest, że za każdym razem tak dobrze się po tym trzymasz?

- Nie traktuję tego jako czegoś bardzo przerażającego, raczej jako normę. Nie działa to na mnie aż tak bardzo, ale przyjemne nie jest. Bez silnego skupienia można nie uciec. Mam nadzieję, że kiedyś nam się uda. Wiem, że jesteśmy bardzo różne, ale to jest wykonalne. Musimy spróbować. Trzymaj się, Marinette.

Delikatnie się uśmiechnęłam, wychodząc z budynku. Po chwili Tikki znalazła się obok mnie. Pozwoliłam jej wejść do kieszeni bluzy, aby mogła się przespać. Nie była już aż tak irytująca. Myślę, że wiedziała, iż działała mi na nerwy. Ograniczyła swoje bycie, żeby nasza misja mogła się udać. Misja moja i Marinette. Brzmi to niecodziennie, ale w niektórych momentach nawet wrogowie potrafią się dogadać i zrobić coś wspólnie. To musiało się udać. Tak jak szczęście i nieszczęście - tylko razem mogą uratować Paryż. Wraz z pewną nieprzewidywalną osobą, która uwielbia mieszać się do wszystkiego. Chore ambicje, żeby tylko stać się lepszą, bardziej szanowaną i rozpoznawalną od Biedronki. Czarny Kot jest dla Paryżan mniej ważny, ale i tak cieszą się na jego widok. Co z Wroną? Czy ktoś kiedykolwiek ucieszył się na mój widok? Czy burmistrz wymienił mnie z imienia? Gdyby nie to, że nie pozwalam się nie zauważyć, to nikt by mnie nie pamiętał. To miasto już przywykło do ludzi w lateksopodobnych strojach, utożsamiających się ze zwierzętami. Niestety tylko dwóch. Wrona jest inna. Często zmienia zdanie i idzie po trupach do celu. Nie zależy jej na pojedynczych jednostkach, tylko na ogóle. Nie zwraca uwagi na kilkoro skrzywdzonych przechodniów, spogląda przez pryzmat bezpieczeństwa całego miasta. To nie jest zdrowe podejście i jest tego świadoma. W takim razie, dlaczego otrzymała miraculum? I dlaczego miraculum wrony?

To przecież przeklinane przez wszystkich stworzenie, zwiastujące śmierć, nieszczęście, podczas wojen szybujące nad żołnierzami w poszukiwaniu padliny... Jednak pomimo wszystko, w wielu kulturach jest symbolem mądrości i inteligencji. Może dlatego wybór padł akurat na Harriet Crowded? Średniego wzrostu szatynkę, o brązowych oczach i częstym uśmiechu, szczupłą, ale nie przesadnie. Lubiącą posiadać wiedzę ogólną, ciekawską, pewną siebie i czasem zabawną.

_________________________

Jestem beznadziejna w pisaniu opisów xd 

Przepraszam, że tyle musieliście czekać

Pozdrawiam xx.

Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz