46. Półcień cz.2

360 35 2
                                    

Szybko pozbierałam myśli, przypominając sobie monolog nauczycielki.

- Typowy bohater romantyczny był rozdartym wewnętrznie indywidualistą, przeżywającym nieszczęśliwą miłość i przekonanym o swojej wartości, wrażliwym, zmiennym i oddanym ojczyźnie człowiekiem - powiedziałam na jednym wydechu, a po kilku sekundach zadzwonił dzwonek.

- Dobrze. Przygotujcie się z trzech ostatnich lekcji! Miłego dnia. - poprosiła wychowawczyni

Oczywiście wszyscy jak najszybciej opuścili klasę, skrzętnie ignorując kobietę. Na korytarzu dopadła mnie Alya.

- Co między wami jest? - spytała prosto z mostu, wbijając we mnie wzrok.

- Przyjaźnimy się. Nie martw się, nie odbiorę Marinette Adriena - wywróciłam oczami, na co dziewczyna trochę się rozluźniła.

- Jest moją przyjaciółką, muszę jej pomagać. Panikuje, gdy miłość jej życia cię przytula, więc chyba umarłaby, gdyby znalazł sobie dziewczynę. Pasują do siebie, bo oboje czasami dziwacznie się zachowują, ale nie tylko dlatego. Dzisiaj z dziewczynami spotykamy się u Marinette i planujemy ich "przypadkowe" spotkanie. Chcesz dołączyć? - zaproponowała

- Dzięki, ale nie. Lepiej pozostawić tę sprawę własnemu biegowi - oznajmiłam, kierując się do biblioteki.

Czułabym się źle, spiskując za placami Agreste'a i na siłę wciskając mu dziewczynę. Ponadto nie miałam ochoty pomagać Marinette. Brunetka powinna uniezależnić się od obsesyjnego zauroczenia i zająć czymś ciekawszym.

*~*

- Od kiedy Chloe do mnie pisze? - burknęłam do siebie z pewnym niedowierzaniem, wpatrując się w ekran telefonu.

Nani podleciała i przeczytała wiadomość.

- Chloe organizuje dzisiaj imprezę. Pójdziesz? - spytała kwami, krążąc po całym pokoju.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł. Jakoś nie wierzę w jej nagłą dobroć - odpowiedziałam, kręcąc się powoli na fotelu obrotowym.

Po chwili dostrzegłam połączenie przychodzące, które od razu odebrałam.

- Wbijasz na imprezę do Chloe? Będzie tam chyba cała klasa. - usłyszałam radosny głos Alyi

- Tak. Widzimy się na miejscu - odparłam i zakończyłam połączenie.

Głośno westchnęłam, podchodząc do szafy.

- No to zaczynamy. - mruknęłam niechętnie

Udało mi się zorganizować w pół godziny. Założyłam kabaretki, spodenki z czarnego dżinsu, błyszczący top i wygodne buty. Polokowałam włosy, pomalowałam rzęsy tuszem, a usta szminką w matowym kolorze. Do skórzanej kurtki dobrałam granatową torebkę na pasku, w której od razu umościła się Nani.

Hotel Grand Paris znajdował się niedaleko mojego domu, więc dotarłam tam w kilkanaście minut. Z dachu spływały słupy światła, rozszczepiające się we wszystkie strony. Przed wejściem rozłożono czerwony dywan, a główna sala została przystrojona różowymi balonami, woalami oraz kwiatami. Dostrzegłam wiele znajomych twarzy, ale niektóre osoby widziałam po raz pierwszy. Na balkonie stała gospodyni przyjęcia, zajęta rozmową ze swoim lokajem.

- Harriet! - zawołał mnie majstrujący przy konsoli Nino.

Podeszłam do niego, witając się z mijanymi po drodze znajomymi z klasy. Miał ze sobą niedawno zakupione słuchawki i podrygiwał do rytmu.

- Jestem z ciebie dumna - teatralnie przyłożyłam dłoń do serca. - Gdzie reszta? Dzisiaj bawimy się do rana, prawda?

- Już idą - chłopak wskazał palcem wejście.

Odbywała się tam konfrontacja Chloe - Marinette. Nienawistna mina tej drugiej sugerowała, że robi to tylko ze względu na stojącego nieopodal Adriena.

- Ponadprzeciętnie, dziewczyno - chwilę później powitała mnie Alya, mająca na sobie dżinsy i wzorzystą koszulkę. 

______________________

Hej! 

Nowy plan to dno. Do końca roku szkolnego będę umierała. Juhu.

Miłej niedzieli!


Wrona [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz