Odwróciłam się i napotkałam jego czekoladowe tęczówki .Siedział z Dylanem i resztą ,niestety nie znam ich imion .Patrzył na mnie i mówił coś do rudego .Zaczęli się śmiać.Dosiadł się do nich Chris .
-O jeny ,dlaczego on musi być taki słodki ?!-A ta znowu o nim .
-Gadałaś z nim i co wyszło z tego ?
-Wtedy jak z nim rozmawiałam to świetnie się dogadywaliśmy ,a teraz sama nie wiem nie odzywa się do mnie .Nie wiem co zrobiłam ,że mnie tak unika .-Zaczęło zbierać się jej na płacz.No nie Martina nie tutaj .Nie przy tych ludziach i przy Christianie .
-Ty nic tylko on .Ten dupek zakichany .Faceci to ciemniacy .Jak im nie powiesz co ci leży na sercu to się nie domyślą .
-Właśnie Maya ma rację . Misiu nie płakusiaj .-Przytuliłam ją .
-Idziemy dzisiaj do klubu .
-Nie !
-Tak ! Poderwiemy jakiś towar.-Spojrzałam na Jeffa .Gadał z blondynką ,która cały czas się o niego ocierała.Nie znam jej ,ale już ją znienawidziłam .
-Ale Alena ma już kogoś na oku .
-Co? Że ja ? Niby kogo?
-Wilsona!! -Krzyknęły obie .Wszyscy spojrzeli na nas .
-Ciszej ,nie róbcie zamieszania .
-Będziemy robić to co nam się podoba.
-Ok Mayka pójdę do klubu ,ale macie przestać.
-Jest w końcu .Ty też idziesz .-Wycelowała palcem w Martinę .
-Zabierz mi ten krzywy paluch z przed twarzy .
-Nie mam krzywego .-Przywaliła jej torbą .Martina jej oddała .Zaczęły się bić .
-Oj bardzo to dojrzałe ! Bardzo! Gorzej niż dzieci !!!! -Krzyknęłam ,ale nie podziałało to na nich .
Zrezygnowałam .Spojrzałam na Jeffa .Blondynka zaczęła za dużo sobie pozwalać .Pocałowała go.Nie no nie wierze .Dziwka jedna .Nie patrząc na nic wstałam i do nich poszłam .Złapałam ją za włosy i rzuciłam .
-Co ty sobie wyobrażasz ?
-Ja ! Sama się na mnie rzuciłaś .
-Bo pocałowałaś Jeffa.
-A co nie wolno mi przecież nie jesteście razem jest wolny .-Co ja sobie wyobrażałam .Pocałował mnie ,a przecież nic nie obiecywał .Nie potrzebie na coś liczyłam .Chciałam odejść ,ale ktoś złapał mnie za rękę .
-Zostaw mnie !
-O co ci chodzi !?
-A tobie ?! Najpierw mnie całujesz ,a potem ją .-Wskazałam na blondynkę .
-Sasha .-Powiedziała małpa .
-To nie tak ...
-A jak ? Przecież widziałam .-Uwolniłam rękę i poszłam do dziewczyn .Mieliśmy niezłą widownie.
Dziewczyny nie pytały o nic byłam im za to wdzięczna .Lekcja francuskiego strasznie długo się dłużyła .Lubie ten język ,ale wciąż myślałam o tym incydencie na przerwie .On z nią niech tak
będzie ,a ja z Dylanem .Zadzwonił dzwonek .Poszłam szukać Dylana .Znalazłam go na korytarzu. Akurat był z tamtym towarzystwem .Od razu spojrzał na mnie .Stał obok Jeffa .
Oj to będzie zabawa .Podeszłam do nich .Zaczęłam całować Dylana . Usłyszałam ryk .I już po chwili leżałam na ziemi .
-Ty jesteś nienormalny !
- Masz się od niego trzymać z daleka ! -Nie będzie mi rozkazywał .
-A z tobą policzę się póżniej ! -Powiedział do chłopaka .
-Czego nie zrozumiałaś z zdania trzymaj się z daleka od innych męzczyzn ! Jakim prawem go całowałaś! -Ryknął .
-Ty możesz ,a ja nie !-Podniósł mnie i przypiął do ściany .Położył ręce na moją głową.
-MASZ SIĘ TRZYMAĆ Z DALEKA OD INNYCH MĘZCZYZN .
-Dlaczego mówisz do mnie jak do dziecka .
-Bo się tak zachowujesz .
-Ja ! Chyba cię coś po...-Nie dokończyłam ,bo mnie pocałował .Nie oddałam go .Jaki prawem się tak zachowuje .Chciałam się odsunąć ,ale ani drgnął ,więc ugryzłam go .Odsunął się .
-Jesteś chory ! Masz się trzymać ode mnie z daleka ! -Wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-Nie wasz się tak mówić ! -Zaczął do mnie podchodzić ,ale powstrzymał go szatyn .
-Proszę uspokój się .Zrobisz jej krzywdę .
-Jakim prawem mi rozkazujesz !
-Nie rozkazuje tylko proszę.-Szybko uciekłam od nich .Pobiegłam do szatni .
-CO SIĘ STAŁO!?-Maya już była obok mnie .
-Dlaczego płaczesz ? -Martina zaczęła mnie przytulać .Dotknęłam policzka .Poczułam coś mokrego .Płakałam ?
CZYTASZ
Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)
Werewolf17-letnia Alena Redd pochodząca z Transylwanii, przeprowadza się do ojca, do Pensylwanii.Tam poznaje tajemniczego Jeffa Wilsona .Niespodziewanie zakochują się w sobie .Dziewczyna odkrywa ,że Jeff i jego rodzina to wilkołaki.Do tego wszystkiego jej...