Poczułam czyjś dotyk na mojej twarzy .Ktoś całował mnie po twarzy.
-Proszę cie obudz się .Otwórz oczy .-Pomału je otwierałam .Światło raziło mnie .Zamrugałam kilka razy ,aby się przyzwyczaić.Leżałam na czymś miękkim pewnie to łóżko .Zobaczyłam twarz Jeffa.
-W końcu się obudziłaś.
-Ile tak leżałam ?
-3 dni .
-Ile! -Jakim sposobem ,a no tak Jeff mnie popchnął na ścianę .Musiałam dobrze oberwać .
Wstałam i zamierzałam zrobić krok ,ale ciało odmawiało mi posłuszeństwa ,gdyby nie Jeff całowałabym podłogę .
-Masz leżeć i nigdzie się nie ruszać przed co najmniej 4 dni .
-Muszę zadzwonić do rodziców .
-Już to zrobiłem .
-Ta jasne i sądzisz ,że ci uwierzę .
-Nie ,ale się o tym nie przekonasz .
-Mój tata nie pozwoliłby mi tu zostać .
-Pozwoliłby gdybyś była u przyjaciółek .
-Nie .
-Tak .-Złapał mnie za nogi i położył na łóżko .
-Masz się nie ruszać .
-Ta jasne .
-Grzeczniej .
-Gdyby nie ty nie doszłoby do tego wszystkiego .
-Gdybyś wiedziała co wtedy czułem też byś tak postąpiła .
-No tak .Też bym cię rzuciła o ścianę .
-Nie chciałem ci zrobić krzywdy .Nie sądziłem ,że jesteś jeszcze taka delikatna .
-Jeszcze delikatna ?
-Podczas przemiany staniesz się silniejsza ,zwinniejsza i szybsza .Do przemiany zostały tylko 5 miesięcy .
-Właściwie to 4.Dziś jest 16 lipca ,a ja urodziłam się tego dnia tylko ,że w listopadzie .
-Więc mamy mniej czasu niż sądziłem .-Chciałam wstać ,ale nie przytrzymał .
-Leżeć .Masz się nie ruszać .-Kiwnęłam głową .Wszedł do łazienki .Usłyszałam ,że puszcza wodę .Kąpie się ,jest moja szansa .Wstałam .Byłam cała odrętwiała ,ale sunęłam na przód .Gdy była przy drzwiach złapałam za klamkę ,aby się powstrzymać .Nie wyłożę się teraz ,jestem już tak blisko .Powoli otworzyłam drzwi .Gdy wyszłam na korytarz zaczęłam się zastanawiać.Dlaczego ja od niego uciekam ? Przecież chce mnie chronić ,ale mnie skrzywdził ,a mówił ,że będę z nim bezpieczna .I to rozwiało moje wszelkie wątpliwości .Szłam na schody .Kużwa .To teraz się porobiło .Jak ja dam radę zejść .Złapałam się poręczy i pomału schodziłam .
-MIAŁAŚ LEŻEĆ !-Z zakrętu wyłonił się Jeff w samych bokserkach .Prawie puściłam poręcz .No co ? Jak mam przed sobą takie widoki .Cały czas patrzyłam na niego .Mówił coś do mnie ,bo ruszał swoimi ustani .Nie słuchałam go tylko patrzyłam na jego wyrzeźbioną klatkę piersiową .Otrząsnęłam się dopiero gdy zaczął zbliżać się do mnie .Zaczęłam schodzić ,ale marnie mi to się udało ,bo po chwili byłam w jego objęciach .
-Co ty sobie myślałaś?Mogłaś zrobić sobie krzywdę .-Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju .I położył na pierzynę .
-Nie! Nie będę cały czas leżeć w łóżku .-Podniosłam się ,ale złapał mnie za ręce i przyszpilił do łóżka .Chciałam go kopnąć ,ale przygwoździł mi je kolanami.
-Mogę tak cię trzymać cały dzień .
-Nie dasz rady .-Jedna dał radę cały dzień leżał na mnie tak ,że nie miałam jak się ruszyć .Naprawdę .Nawet jeśli przesunęłam się kawałek dalej on od razu ustawiał mnie z powrotę na te same miejsce .Dopiero wieczorem zszedł ze mnie .
-Jesteś debilem .-Zawarczał .
-Idz spać .
-Nie .-Położył się obok mnie i przyciągnął do siebie .Chciałam się wyrwać ,ale mnie trzymał .
Nie no po prostu genialnie .Położyłam swoją głowę na jego klatkę piersiową ,która pomału opadała w górę i w dół .Słuchałam bicia jego serca .Po chwili zasnęłam .
CZYTASZ
Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)
Werewolf17-letnia Alena Redd pochodząca z Transylwanii, przeprowadza się do ojca, do Pensylwanii.Tam poznaje tajemniczego Jeffa Wilsona .Niespodziewanie zakochują się w sobie .Dziewczyna odkrywa ,że Jeff i jego rodzina to wilkołaki.Do tego wszystkiego jej...