Nie widziałam Jeffa przez dwa tygodnie .Pewnie sobie odpóścił ,ale w głębi serca liczyłam ,że
będzie się starał sam przecież to mówił .Prawie codziennie kartkówki lub sprawdziany jakaś masakra .Ale od czego jest Martina .Pomaga nam w nauce świetnie tłumaczy.Na Fizyce pani zrobiła doświadczenia ,ale mnie to nie obchodziło .Jestem ciekawa co teraz robi Jeff.Mówił ,że
będzie walczył ,ale chyba się przeliczył.Może mama miała rację i mi się podoba ? Nie wiem .Teraz to nie jestem pewna niczego .Po skończonej lekcji poszliśmy na nasze ulubione miejsce .Pod drzewem zauważyłam Hanne i rudasa ,Sashe i szatyna ,ale Dylana i Jeffa nie było .Dlaczego ich nie ma w szkole ?Po skończonych zajęciach wzięłam samochód i pojechałam pod dom Wilsonów. Zapukałam w drzwi .Otworzyła mi mama Jeffa.
-Cześć Alena .-Uśmiechnęła się .
-Dzień dobry .Jest Jeff?
-Nie ma go jest u siebie .
-Czy mogła by mi pani podać jego adres?
-Tak.-Pani Wilson wyszła z domu.
-Zawiozę cię .-Pojechaliśmy w głąb lasu.Po godzinie byliśmy na miejscu .Przede mną stał dom.Wyglądał przepięknie na tle drzew.Czy każdy musi mieć takie wspaniałe domy?
Zapukałam do drzwi.Mama Jeffa otworzyła drzwi i weszła do środka .Poszłam za jej przykładem.
W salonie na kanapie siedziało kila osób ,których pierwszy raz na oczy widziałam .Na widok pani Wilson wstali na raz.
-Witaj Luno .-Powiedzieli wszyscy razem.
-Nie jestem już Luną .-Skinęli głowami .
-Gdzie mój syn ?
-Jest u siebie w biurze .-Zaprowadzili nas do jego miejsca .Stojąc przed drzwiami trochę się zawahałam .Nie wiem co zrobi .Zapukałam .
-Wejść .-Powiedział .Otworzyłam drzwi i pewnym krokiem weszłam do niego.Gdy mnie zobaczył wstał .
-Cześć .
-Cześć .
-Coś się stało?
-Nic po prostu chciałam się upewnić czy wszystko dobrze .Nie było cię długo w szkole .
-Wszystko dobrze .
-Dlaczego nie chodzisz do szkoły?
-Mam coś do załatwienia .
-Aha .-Odwróciłam się .
-Cieszę się ,że przyszłaś.-Spojrzałam na niego .Stał przed biurkiem.
-Ok.
-To Sasha mnie pocałowała .
-Nie musisz mi się tłumaczyć .
-Ale chcę .Ona mi się nie podoba tylko ty .Wiem ,że to nie powinno tak wyglądać .
Przepraszam cię za tamto .Zostaniesz moją dziewczyną?-Zgodzić się czy nie .
-Ja nie wiem .
-Nie musisz mi teraz odpowiadać dam ci czas ile trzeba będzie .
-Dobrze zgadzam się .
-Naprawdę ?!
-Tak.-Podszedł i mnie pocałował .
-Nawet nie wiesz jak się cieszę .
-Ale ustalimy pewne zasady .
-Jakie ?
-Po pierwsze nie będziesz mi rozkazywał .
-Ale ...
-Po drugie nie będziesz na mnie krzyczał.
-Po trzecie nie będziesz mi zakazywał spotykania się z innymi.
-Jeżeli to nie męzczyżni to tak.
-Po czwarte masz nie być zazdrosny .
-Po piąte będę ubierała jak chce .
-Co ma to do rzeczy.
-To ,że nie masz pojęcia jak ja się ubieram w lato .Nie będziesz mi zabraniał?
-Nie .
-Obiecaj.
-Obiecuje .
-Dobra to chyba wszystko .A nie jeszcze coś .Nie zamieszkam z tobą do ślubu.
-Dobrze możemy się pobrać .
-Co ! Ale nie teraz ja mam dopiero 17 lat ! Jeszcze nie jestem pełnoletnia i szkoły nie skończyłam.
Chcę z tobą najpierw pochodzić ,a nie ślub od razy brać .-Śmiał się .
-Przecież wiem .Uszanuje twoją decyzję ,ale to nie zmienia faktu ,że chce abyś zamieszkała ze mną jak najszybciej .
-Mamy na to całe życie .
-Wiem .
CZYTASZ
Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)
Werewolf17-letnia Alena Redd pochodząca z Transylwanii, przeprowadza się do ojca, do Pensylwanii.Tam poznaje tajemniczego Jeffa Wilsona .Niespodziewanie zakochują się w sobie .Dziewczyna odkrywa ,że Jeff i jego rodzina to wilkołaki.Do tego wszystkiego jej...