Wyjedz

1.8K 119 2
                                    

-Zgadzam się .Ale tylko do narodzin dziecka .-Przytuliłam go .

-Dziękuje .

-Jak Jeff się dowie urwie mi łep .

-Chyba nie .-Uśmiechnęłam się .-Cały cień siedziałam z Silasem .Obgadałam z nim wszystkie sprawy .Wiem ,że ranię przez to Jeffa .Mam nadzieję ,że kiedyś mi to wybaczy .

Poszłam do swojego pokoju .Zamknęłam oczy .

Ktoś przytulił mnie od tyłu  do swojej piersi .Pocałował mnie w policzek .

-Jak sądzisz będzie podobny do mnie czy do ciebie ?-Spytał Jeff

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jak sądzisz będzie podobny do mnie czy do ciebie ?-Spytał Jeff.

-Nie wiem .-Dotknął mojego brzucha .

-Na pewno będzie najwspanialszym dzieckiem na świecie .

Otworzyłam oczy .

Nie to nie było na prawdę to był tylko sen .Tylko dlaczego on .

~Kocha cię i tak łatwo nie odpuści ~

~Przecież poszedł ~

~Musiał ochłonąć ~-Wstałam i zaczęłam spacerować po pokoju .Przetarłam oczy .

Wiem ,że to nie powinno tak wyglądać ,ale ja nie mogę .Muszę je chronić ,choćby to miało zranić mnie czy Jeffa.Całą noc nie spałam .Rozmyślałam czy dobrze zrobiłam ,ale nad ranem postanowiłam ,że jednak będę nadal kłamała .Dla dobra naszego dziecka .

Wstałam i przeciągnęłam się .Wyjrzałam przez okno przed domem stał Jeff.

~Mówiłam ,że nie odpuści ~-Poszłam do niego .

-Co tu robisz ?

-Chciałem cię zobaczyć .

-No już zobaczyłeś .

-Nie będzie to tak wyglądało .

-Jak ?

-To ,że mnie unikasz .Nie mogę wytrzymać tego ,że cię obok nie ma .Dziecko nie jest moje .

To nic .One jest częścią ciebie .Kocham cię i jego też zdołam .Nawet jak jest innego .

-Będziesz  wychowywał dziecko innego ?

-Tak .

~Nie zniechęcisz go ~

- Co inni powiedzą .

-Ich zdanie mam gdzieś .Liczysz się tylko ty .-Przygryzłam wargę .Nie .Schował głowę w zagłębieniu mojej szyi .

-Wybaczyłbyś mi zdradę ?

~Jaka znowu zdrada .Przecież żadniej nie było ~

-Już wybaczyłem .-Tego jest za wile .Oderwałam się od niego .

-Zostaw  mnie proszę !

-Nie mogę .

-Chociaż spróbuj .Wiem ,że dasz radę .

-Nie .

-Odpuść .

-Nie zrobię tego .Kocham cię .

-Udowodnij to i wyjedz z stąd .Z powrotem .-Kręcił głową .

-Kochasz mnie .To zrób to .

-Nie zgadzam się na to .Mogę zrobić wszystko ,ale nie to .

-Jakbyś mnie kochał to byś to zrobił .

-Kocham cię i dlatego tego nie zrobię .

-Proszę ! 

-Nie .-Obróciłam się .Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach .Przymknęłam oczy aby w jakiś sposób powstrzymać dalsze łzy .Przyłożyłam dłoń do ust .Po cichu zaczęłam łkać .Nie mogę go stracić .

~Chcesz ,żeby cię zostawił ,a potem płaczesz ,że nie chcesz go zostawić ! Zdecyduj się w końcu .

Czego ty w końcu chcesz ?!~

Pomału usiadłam na trawę .Położyłam brodę między kolana .

~Dobra dziecka ~

~Nic mu nie będzie ~'

~Słyszałaś .Co tamten powiedział .~

~Jeff nas obroni ~

~Już zdecydowałam ~

~Będziesz strasznie cierpieć ~

~Trudno.Dziecko wymaga poświęceń ~-Spojrzałam w górę .Jeff już nie było .

~Jak tak dalej będziesz się zachowywała to on naprawdę w końcu wyjedzie ~

Cały dzień siedziałam na dworze i patrzyłam na różnych ludzi .Pod wieczór przyszedł do mnie Silas .Położył bluzę na moje odkryte ramiona .

-Dzięki .-Usiadł obok mnie .

-Idziesz już do środka ?Nie powinnaś siedzieć na trawię .Będziesz chora .-Wzruszyłam ramionami .

-Rozmawiałaś z Jeffem .

-Tak.

-Wiesz ,że on nie wyjedzie .

-Wiem .Dlatego chce aby coś go do tego przekonało .-Spojrzałam na niego .

-Chcesz żeby wyjechał .Dlaczego ?

-Przez to ,że tu jest jego wrogowie też mogą tu być .

-Zaczynasz popadać w paranoje .

-Nie .-Pokręciłam głową .

-Jak nie wyjedzie to będę w niebezpieczeństwie .

***********************************************************

miesiąc  póżniej 

2 tygodnie  tyle dni nie spałam .A przez kogo .Oczywiście Jeffa.Nie dosłownie tylko w przenośni .

Za każdym razem gdy przymknęłam oczy widziałam jego .Cały czas on .Bez przerwy mi się śni .

Myślałam ,że wszystko nie będzie tak żle ,ale się myliłam i to okropnie .Im bardziej chce zapomnieć tym bardziej widzę jego .To wszystko jest takie zagmatwane .

-Wszystko dobrze ?-Mona złapała mnie za ręce .

-Tak.

-Połóż się spać .Myślisz ,że nie słyszę jak w nocy chodzisz po domu .Już do łóżka ! -Wykonałam jej polecenie .Tym razem nie śniło mi się nic .Obudziłam się w nocy .Pięknie teraz nie zasnę .

Leżałam na łóżku .Dopóki nie usłyszałam szelestu .Wyciągnęłam z łóżka sztylety .I szłam za tym dżwiękiem .Zauważyłam jakiś cień .Szybko złapałam go za rękę i pchnęłam przez pół pokoju .

Podeszłam do niego i uniosłam jego głowę .Przyłożyłam nóż do jego gardła .

-Nie sądziłem,że jesteś taka dobra.-Powiedział .-Ale nie za dobra i tak ci je odbiorą .

Będą próbować dopóki nie zginiesz .-Poderżnęłam mu gardło .Zeszłam do Mony .

Opowiedziałam jej wszystko .

-Myślę ,że pora mu o wszystkim powiedzieć .

-Nie .

-Alena .Trzeba .To może się nasilić .

-I tego się własnie boję .

-Powiedz mu .

***************************************************

Maraton czas zacząć ! 

Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz