Już od godziny uspokajałam Kalissę. Nic nie pomagało.Płakała i płakała.
-No cśśśś..-Głaskałam ją po plecach.Wrzasnęła.No ja zaraz zacznę z nią ryczeć.
-Spokojnie .Kalissa.-Podrzucałam ją.Zawsze działa, ale w tym wypadku nie.Nie wiem co mam robić jest tak przestraszona.A wszystko przez Jeffa.Dlaczego nie mógł się opanować?
Położyłam ją na łóżku.Pogłaskałam ją po brzuszku.Przestała na chwilę, ale po chwili znowu to samo.Do pokoju weszła Martina z Charlie na rękach.
-Co się dzieje?!Dlaczego ona tak płacze?!-Usiadła obok mnie i puściła Charlie.Dziewczynka podeszła do maluszka.Popatrzyła na nią dużymi oczkami.Mówiła coś do niej w swoim języku.
Przestała płakać i pisnęła.
-Jak ona to zrobiła?
-Dzieci mają sposoby.-Martina popatrzyła na swoją córeczkę.Bardzo się do mamy upodobniła.
-Niesamowite ma już roczek.
-Moja też niedługo będzie miała.
-Będzie impreza.
-To jej pierwsze urodziny.Takie urodziny obchodzi się tylko raz w życiu.Pewnie, że będzie.
-Dlaczego tak płakała?
-Wystraszyła się, bo Jeff zaczął krzyczeć na mnie.
-Nie możecie się kłócić kiedy dziecka nie ma w pobliżu ?
-Nie chciałem ją przestraszyć.-Wszedł Wilson.Martina przymrużyła oczy.
-Nie przy dziecku.-Wzięła dziewczynki i wyszła.
-Nie powinno tak być.
-Jak?
-Alena wiesz.
-Nie. Nie wiem oświeć mnie.
-Chce, żeby było jak dawniej.Jak się poznaliśmy.
-Nie da się.Czasu nie cofniesz.
-Ale mogę to naprawić.
-W jak..-Całował mnie zachłannie.
-Nie.Przestań.-Musnął moje usta.Odsunęłam się.
-Nie wybaczę ci tego.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
-No więc pora żebyś o tym zapomniała.
-Nina.
-Co zrobić...powinnaś się skupić na czymś innym.-Martina złapała się za podbródek.
-Myślicie o tym samym co ja?
-Laura nie.
-Impreza!-Zawołały wszystkie razem.
-Ciszej.Kalisse obudzicie.-Otworzyła oczka.Bujałam jej łóżeczkiem.Zasnęła.
-No więc?
-Co więc?
-Idziesz z nami.
-Nie.
-To nie było pytanie.
-Dziewczyny.Nie.
-Nie będziesz się w domu kisiła.Idziesz i koniec.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Spojrzałam do lustra.Nina dała mi rozkloszowaną,czerwoną sukienkę do kolan.
-Wyglądasz ślicznie.Jeszcze tylko włosy i makijaż.
-Chłopaki wiedzą gdzie idziemy?
-Teoretycznie tak.-Powiedziała Nora.
-A praktycznie?
-Nie!-Krzyknęły. Posadziły mnie na fotelu i zabrały się za makijaż.
-Po co to wszystko?
-Powinnaś zaszaleć.Ostatnia impreza na której byliśmy ....-Martina podrapała się po głowie.
-Mój wieczór panieński.
-Czyli będzie tak z cztery lata.
-Jakoś nie bardzo mam dobre wspomnienia z tego dnia, ale kaca nie miałam.
-Bo cię faszerowałam przez całą noc tabletkami.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Wysiedliśmy przed naszym dawnym klubem.
-Jak ja dawno tutaj nie byłam.
-No coś ty.
-Wiesz mam trójkę dzieci.One pochłaniają mnie do reszty.
-Daj spokój pewnie Jeff się nimi zajmie .Spokojna głowa.-Martina machnęła ręką.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Głośna muzyka huczała w moich uszach.
-Kiedyś lubiłam imprezy,a teraz tak nie bardzo.
-To przez mojego brata.Sztywniak jeden.-Przysunęła mi kieliszek.
-Nin nie.
-Daj spokój przecież się bawimy.
-Niektórzy potrafią bawić się bez alkoholu.
-Jeny co się z tobą stało.
-Sama nie wiem.-Podniosłam i wypiłam ciurkiem zawartość szklanki.
-Od razu lepiej co?
-Będę miała przez ciebie kaca.
-Nic nowego.-Spojrzałam na parkiet.Dziewczyny bawiły się w najlepsze.Szalały na parkiecie.
-Zapowiada się długa noc.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Nie mam pojęcia jak to się stało, ale wypiłam z dziewczynami całą butelkę.Na domiar złego wypiłam jeszcze dwa kieliszki.
-Muszę do łazienki.-Wstałam z krzesła i ruszyłam chwiejnym krokiem do wc.Zabiję je kiedyś. Miałam nie pić.Dużo.
Zatrzymałam się przed drzwiami.Pchnęłam je.Nie ruszały się.CO jest? Zamknięte?
-Je się ciągnie do siebie.-Powiedział jakiś chłopak.
-Damską się popycha.-Rzeczywiście pomyliłam się.Obróciłam się i chciałam ruszyć, ale chłopak mnie przytrzymał.
-Co tak szybko? Już uciekasz?
-Puść mnie.
-Spokojnie.-Przybliżył się do mnie.-Chce ci coś pokazać.Pójdziesz ze mną ?
~Spław go~
Stałam i patrzyłam na niego w osłupieniu.Co jest ze mną nie tak?Powinnam z tamtą uciekać od razu.Ja jak głupia nie wiedziałam co mam zrobić.Chłopak złapał mnie za rękę i wyprowadził z klubu.Dopiero kiedy przyprowadził mnie do ciemnej uliczki zrozumiałam co się stanie.
Powinnam od razu reagować, a nie stać.Wyrwałam mu się i zaczęłam uciekać.
Poczułam coś twardego.Odsunęłam się i spojrzałam na to coś.
-Hej.
-Cześć.
-Dawno się nie widzieliśmy.
-Nie sądziłam, że znów cię zobaczę.
-Alena!-Nina przybiegła do mnie.
-To ty!
CZYTASZ
Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)
مستذئب17-letnia Alena Redd pochodząca z Transylwanii, przeprowadza się do ojca, do Pensylwanii.Tam poznaje tajemniczego Jeffa Wilsona .Niespodziewanie zakochują się w sobie .Dziewczyna odkrywa ,że Jeff i jego rodzina to wilkołaki.Do tego wszystkiego jej...