Po 5 minutach byłam już pod szkołą.Szybko zaparkowałam i biegiem wbiegłam do Wharton School.Po drodze zaczepiła mnie jakaś brunetka.
-Alena ..Alena Redd. Ta nowa uczennica?-Złapała mnie za ramię.
-Tak ..A ty jesteś ?
-Ach ..zapomniałam się przedstawić jestem Martina Kelley. -Uśmiechnęła się promiennie.
-Miło mi.
-Jestem z samorządu uczniowskiego dyrektor chciał aby cię oprowadziła po szkole.
-Ok.Tylko pójdę po plan lekcji.
-Nie trzeba jesteśmy razem w klasie ,a poza tym byłam powiadomiona wcześniej, że przyjedziesz, przygotowałam się. -Wyciągnęła rękę z planem lekcji i podręcznikami.
Spojrzałam na nią zdziwiona.
-Wszystko w porządku?
-Tak, po porostu nie spodziewałam się, że uczennica będzie mi wszystko wręczała.Nie powinien to robić dyrektor albo sekretarka?
-Powinni, ale są zbyt zajęci.Choć, bo się spóźnimy na lekcje.-Szybko pobiegliśmy na lekcje.Spojrzałam na plan.Pierwsza Chemia z panią Kane.Wbiegliśmy do klasy 205.Ktoś odchrząknął.
-Panno Kelley, dlaczego się spóźniłaś?-Spytała nauczycielka z wyrzutem.
-Przepraszam panią, ale witałam nową koleżankę. -Wyjaśniła Martina.
- Nic się nie stało, ale następnym razem postaraj się być na czas.
-Dobrze.-Dziewczyna szybko usiadła obok blondynki w drugiej ławce.
-Klaso przywitajcie nową koleżankę .Aleno opowiedz nam coś o sobie.-Poleciła chemiczka.
-Nazywam się Alena Redd.Mieszkałam w Transylwanii z mamą.Potem W Meksyku razem z Dylanem, jej nowym chłopakiem, a teraz przeprowadziłam się tutaj do taty. -Jakaś dziewczyna pisnęła.
-Naprawdę jesteś z Siedmiogrodu*.Widziałaś zamek Drakuli?-Zaśmiała się.
-Widziałam zamek w Branie nie wampira, ale królowej Rumunii Marii.-Wyjaśniłam.
-No już dziewczynki czas zacząć lekcji.-Pognała nas nauczycielka.
Usiadłam obok rudej dziewczyny.
-Cześć jestem Maya .
-Hej,a ja Alena, ale to już chyba wiesz.-Uśmiechnęła się.
-Tak.
Całą lekcję przeminęła mi na rozmowie z Mayą.Jest bardzo otwartą osobą .Coś czuję, że się zaprzyjaźnimy.Po dzwonku poszłam z dziewczynami na stołówkę.Nasza przewodnicząca wzięła sobie frytki,a Mayka hamburgera, ja postawiłam na coś zdrowego sałatkę owocową.
Szłam z dziewczynami do ''ich'' stolika.Niestety i tutaj szkoła jest podzielona na lepszych, gorszych, bardziej lub mniej popularnych, a nawet tych znajdujących się na marginesie społecznym..Jakaś maskara.Nie rozumiem, dlaczego musi tak być przecież popularność to nie wszystko, co nie ? I nagle poczułam jak uderzam w coś twardego.Moja tacka z jedzeniem wylądowała na podłogę i cała jej zawartość.
-Uważaj jak łazisz!Nie umiesz chodzić!-Krzyknął jakiś męski głos, przez co cała stołówka patrzyła na nas.Kurde, dlaczego on musi robić takie zamieszanie.Popatrzyłam na chłopaka i zamarłam.Na twarzy miał kilkudniowy zarost.Uroczę.Stop. Skórzana czarna kurtka opinała jego mięśnie.Jaki przystojny o czym ja myślę?Szatyn patrzył na mnie wyczekując na to, aż się odezwę.
-To ty stałeś jak słup soli na środku stołówki !Nie moja wina, że jesteś jak jakiś taran !-Teraz to ja krzyknęłam.Chłopaka zaczął się śmiać.I z czego on się cieszy?
-Zabawna jesteś.
-Zabawna będę jak cię trzepnę w ten łep.-Spoważniał i dobrze.Szybko usiadłam do stolika, gdzie czekały na mnie dziewczyny.
-Co ci odbiło aby wrzeszczeć na Jeffa Wilsona.-Powiedziała ruda.
-Kogo?
-Tego bruneta z którym się zderzyłaś.-Wyjaśniła Mari.
-Aha.. - Myśli, że skoro jest przystojny to mu wszystko wolno niedoczekanie.Jeszcze zobaczy.
************************
Hejka jest już kolejny rozdział.I jak sądzicie co szykuje dla Jeffa Alena ?
pozdrawiam Nel
Siedmiogród - inaczej Transylwania
CZYTASZ
Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)
مستذئب17-letnia Alena Redd pochodząca z Transylwanii, przeprowadza się do ojca, do Pensylwanii.Tam poznaje tajemniczego Jeffa Wilsona .Niespodziewanie zakochują się w sobie .Dziewczyna odkrywa ,że Jeff i jego rodzina to wilkołaki.Do tego wszystkiego jej...