Chcesz powtórkę z rozrywki ?

2.5K 159 0
                                    

Gdy otworzyłam oczy Jeffa nie było już obok mnie .Mam szanse szybko wstałam i wyszłam na korytarz.Usłyszałam czyjeś głosy z daleka .

-Podobno jest człowiekiem.

-Też mi coś.Jakiś marny człowiek .

-Jesssie byłaby lepsza od niej .Nie tylko jako partnerka ,ale i Luna.-Śmiali się .Po ich śmiechach rozpoznałam ,że to dziewczyny .Czy one rozmawiają o mnie ? Już ja im pokaże .Szłam w kierunku wydobywającego się śmiechu .Stały tam trzy dziewczyny .Wszystkie ciemnowłose .

Jak mnie zobaczyły spojrzały na mnie krzywo .A no tak jestem tylko człowiekiem według nich .Oj widać nie wiedzą wszystkiego.

-Kim jesteś i co ty tu robisz.-Jeju jaki ona ma piskliwy głoski .Dopiero teraz zdałam sobie sprawę,

że powiedziałam to na głos .Wszystkie zawarczały.

-NAZWISKO ! RANGA ! STADO !-Hę .O co ona mnie pyta.Przecież nie jestem w wojsku .

-Redd .Przyszły oficer .Piechota morska .-Popatrzały na mnie zdziwione .No co ?Chce iść do wojska .Chciałabym zostać dowódcą .Moje marzenie z dzieciństwa ,dlatego od 5 roku życia zaczęłam się gimnastykować,ćwiczyć skoki ,fikołki ,obroty ,salta.Wiem dziwne plany jak na małą dziewczynkę.No cóż ja zawsze wyróżniałam się  od innych dziewczyn tym ,że biłam się z chłopakami ,rywalizowałam z nimi .Może to przez to ,że tata traktował mnie jak syna ,a nie córkę Do dziś tego nie wiem .Gdy poznałam moje pierwsze ,prawdziwe koleżanki :Ane ,Helene(zananą także jako major Lodowa )  i Mańkę .Przestałam się tak zachowywać .Stałam się bardziej dziewczęca .Od 3 lat nie mam z nimi kontaktu .Ana przeprowadziła się na Alaskę .Mańkę po śmierci babci (swojej opiekunki ) zabrali do domu dziecka .Strasznie to wszystko przeżyłam .Długo się zastanawiałam ,dlaczego to musiało spotkać właśnie ją .Gdyby jej babcia przeżyła nadal byłaby moją sąsiadką.Helena wyjechała na studia ,tak 14 -nastolatka pojechała na studia Helka była ,jest i będzie geniuszem tego jestem pewna .

-Czy ty masz coś z głową ?

-Nie ,a ty ,bo wiesz jak coś to w mojej byłej szkole jest psycholog .Jakieś trzy razy w tygodniu będziesz chodziła i ci pomoże .-Mrugnęłam do niej .Chyba zaczaiła o co chodzi .

-TY BEZCZELNA DZIEWUCHO ! -Ryknęła.

-Oj chyba komuś ciśnienie podskoczyło .Uspokój się ,bo wybuchniesz i kto będzie po tobie zbierał ?

-JAK ŚMIESZ ! WIESZ KIM JESTEM ?!

-Nie i szczerze powiedziawszy mam to gdzieś.-Uśmiechnęłam się promiennie i pokazałam jej środkowego palca .Obróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie .

-JESZCZE NIE SKOŃCZYŁAM .-Pociągnęła mnie .Błąd kochana .Strzeliłam jej prosto w twarz .Popatrzała się na mnie .

-Uderzyłaś mnie .-Złapała się za policzek .

-Chcesz powtórkę z rozrywki .-Spojrzałam na jej policzek .Miała odbitą  moją dłoń .Całkiem nieżle jej przywaliłam .Treningi robią swoje .Chciała podnieś na mnie rękę ,ale ktoś ją zatrzymał .

-Alfo ....ja -Zaczęła się jąkać .Spojrzałam na Jeffa .Ma czarne oczy .Nie jest dobrze .

-CO TO MA ZNACZYĆ !-Krzykną .Tylko do kogo ?Do mnie czy do niej ?

-Ona  mnie uderzyła pierwsza .-Jąkała się .A co my w przedszkolu .Ona pierwsza zaczęła proszę pani .Ja nic nie zrobiłam to ona .Wskaże na mnie jeszcze palcem i będzie udawała niewiniątko .

-JAK ŚMIAŁAŚ PODNIEŚĆ RĘKĘ NA LUNĘ ! 

-Ja ...ona jest.....nie wiedziałam .

-Oj Irmina za błędy się płaci .Zabrać ją! -Na korytarz weszło tych samych mężczyzn co wczoraj .Złapali ją po pachy i podnieśli .

-Alfo ja przepraszam .

-Nie mnie powinnaś przepraszać ,ale teraz jest już za póżno .-Skinął głową .I wynieśli ją .

-Alena do mojego gabinetu .-Chwila gdzie jest jego gabinet ?

-Idziesz za mną.-Zszedł po schodach i zatrzymał się dopiero przed czarnymi drzwiami .

-Wejdziesz pierwsza .-Pomału otworzyłam drzwi .Poczułam ciepły oddech na karku .

-Wejdz do tego cholernego biura ! -Weszłam do środka .Jest tutaj mnóstwo regałów na książki .Nie wiedziała ,że Jeff jest miłośnikiem literatury nie wygląda na takiego .Na środku stało ciemno-brązowe biurko i czarno-biały fotel ,który idealnie pasował do koloru ścian .Liczyłam ,

że jego gabinet będzie mniejszy .Przyglądałam się regałom .Dopóki nie usłyszałam odchrząknięcia.Spojrzałam na Jeffa .Siedział na fotelu .

-Usiądziesz?

-Niby gdzie na podłodze  ,ale skoro nalegasz .-Wiedziałam ,że chce aby usiadła mu na kolanach o co to nie .Usiadłam po turecku 

-Wiesz ,że to nie skończy się dobrze .

-Trudno .

-Będziesz chora.

-Bywa .

-Dostaniesz wilka .

-A ty w pysk .-Wstał i zaczął się do mnie zbliżać .

-Coś ty powiedziała ?

-Że dostaniesz w pysk .-Złapał mnie  pod pachy i postawił na biurku .Stał na przeciwko mnie .

-Dlaczego ją uderzyłaś?

-Chciała zrobić zamach na moją osobę .-Jeff uniósł brwi .Wzruszyłam ramionami .

-Chciałam odejść ,ale mnie złapała mnie ,więc obróciłam się i ją strzeliłam .-Uśmiechnął się .

-Że cię złapała to dostała w twarz.

-Tak .Gdzie ją zabrali ?

-To już nie twój problem .

-Dlaczego ją zabrali ?

-Bo podniosła rękę na swoją Lunę .

-Nie jestem Luną .

-Jesteś .

-Ale nie twoją dziewczyną .

-Nie irytuj mnie .

-Musisz się do tego przyzwyczaić .Skoro chcesz  mnie tu więzić .

-Nie więżę cię .

-Nie wcale .

-A nie .

-Nie .Zamknąłeś mnie w pokoju .Wystawiłeś strażników .......-Wbił się w moje usta.

-Jak będziesz tyle gadać to cię będę tak uciszał .

-To nie będę wcale mówiła .-Wstała z biurka i pewnym krokiem wymaszerowałam z jego gabinetu .

Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz