Pani Candi

2K 129 4
                                    

-Jak to ?

-Tak to .Kocha cię i ty go też .W jakiś sposób ,ale kochasz .

-Jakby kochał to by nie zdradził .

-Masz w połowie rację .

-Dlaczego tylko w połowie ?

-Bo on myślał ,że nie żyjesz! 

-I wszystkim dookoła to powiedział .Jakaś żenada .-Weszłam schodami do salonu .

Na kanapie siedział Denis i Nico .

-Wiedzieliście o tym?

-Tak .-Rzuciłam się na nich.Powstrzymał mnie Jar.

-Jakim prawem !

-Takim ,że tu mieszkasz!

-Jak coś ci się nie podoba mogę się wynieść !

-I tak byłaś tylko utrudnieniem.-Po jego słowach weszłam do pokoju .

Ściągnęłam plecak i zaczęłam się pakować .Próbowali mnie zatrzymać ,ale ja już swoje postanowiłam .Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy  .Ostatni raz obejrzałam się 

za domem w którym spędziłam ostatnie trzy lata mojego życia .Szłam przed siebie całą noc .

Rano wyszłam z lasu .Udałam się do miasta.Rozpocznę nowe życie .Bez nich ,bez Jeffa.

W komisie sprzedałam moją starą komórkę .Kupiłam sobie nową.Szłam po miesicie.Trzeba szukać mieszkania .Oglądałam się za czymkolwiek .Dosłownie każdą ofertą .Dzwoniłam po każdych nieruchomościach jakie zobaczyłam .Wszystkie sprzedane .I gdzie ja teraz się podzieje .Usiadłam na ławce.Schowałam twarz w dłoniach .Nie wrócę do nich jest już za póżno na odwrót.

-Wszystko dobrze?

-Nic nie jest .

-Na pewno nie jest tak żle .-Spojrzałam w górę .Przede mną stała starsza kobieta .

-Nie mam gdzie mieszkać ,a z powrotem nie wrócę .

-Wyrzucili cię ?-Spojrzałam na nią zdziwiona .Czy ona myśli ,że mnie rodzice ? 

-Ostatnio moja córka wyprowadziła się i z domu .Został mi wolny jeden pokój jakbyś chciała...

-Tak ! Chce .

-Dobrze ,ale będziesz musiała dokładać się do czynszu .

-Naturalnie .

-Sprzątać ,gotować .

-Będę na pewno .-Kobieta zaprowadziła mnie do jakiejś dzielnicy .

Weszliśmy do malutkiej kamieniczki .Wspinaliśmy się po schodach .Przed zielonymi drzwiami wyjęła klucz .

-Jak masz na imię ?

-Alena .....Redd.

-Canderalia Lie .-Otworzyła drzwi .Mieszkanie przypominało mi mój pokój u taty .Tak samo malutkie ,ale przytulne .

-A pani córka?

-Jak pani mów mi Candi .Moja córka wyjechała na studnia .Cieszę się ,że udało jej się z stąd wyjechać .Zawsze chciałam aby miała lepiej ode mnie .

-Ile ma lat?

-21.

-Jest w moim wieku .

-Bardzo mi ją przypominasz .

-Dlaczego pani mi zaoferowała pomoc.

-Poniekąd tak .Przykro mi się robi ,gdy widzę same młode ,piękne kobiety .Chciałam ci pomóc,bo wiem jak jest ciężko ,gdy ktoś cię zostawi .-Zrobiło mi się głupi nie powiedziałam jej całej prawdy .

Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz