Czułam tępy ból w całym ciele .Szyja piekła mnie niemiłosiernie .Poczułam ucisk na dłoni .
-Przepraszam skarbie nie powinienem pozwolić ci wyjechać .Przy mnie byłabyś bezpieczna.-Ja
znam ten głos Jeff.
-Obudz się proszę .-Zaczęłam mrugać .Otworzyłam oczy.Przede mną siedział Jeff.
-Skarbie.-Przytulił mnie .Chciałam coś powiedzieć ,ale zaschło mi w ustach.Widząc to Jeff przyniósł mi wody.
-Gdzie jestem?
-W szpitalu.
-Co? Jak to ?
-Richard.-Wszystko mi się przypomniało .
-Spokojnie nie żyje ,zabiliśmy go.
-A gdzie moi rodzice?
-Pojechali do domu odespać .Przyjeżdzali tu cały czas od kiedy cię tutaj przywieżliśmy.
-Ile tutaj jestem?
-Dwa tygodnie .Byłaś w śpiądzce .-Co! Tyle dni .A szkoła ?Przecież to ostatnia klasa .Nie mogę jej zawalić .W szkole nie było mnie już równy miesiąc .To znaczy ,że zostały równe dwa miesiące do balu.Muszę się wziąść za pomaganie dziewczyną.Po balu zostanie tylko miesiąc i zakończenie szkoły .Mam tak niewiele czasu na nadrobienie zaległość .
-Muszę ci coś pokazać.-Wziął lusterko i dał mi do ręki .Na ręce miałam bandaż ,a przecież ten potwór ugryzł mnie .Spojrzałam do lusterka miałam żółte oczy.
-Alena ,nie chciałem cię stracić lekarze dawali ci małe szanse ,dlatego ja .-Popatrzałam na niego.
-Przemieniłem cię .Jesteś teraz jedną z nas .Pierwszy tydzień po przemianie będzie najgorszy.Będziesz miała problem z opanowaniem agresji .Nie wiem czy w ogóle pójdziesz przez ten tydzień do szkoły.
-Nie! Muszę nadrobić zaległości.Chce skończyć tą szkołę .
-Dobrze ,ale będziesz nosiła szkła kontaktowe i nie będziesz się denerwowała.
-CO?!
-Nie chce ,żebyś się w szkole przemieniła .
-Dobrze.
Wypisali mnie po 2 dniach .Od razu przysiadłam do książek.Dziewczyny dały mi lekcję ,a było tego sporo.Z pomocą moich dziewczyn zaliczyłam wszystko w miesiąc .
Dzisiaj bal .Szybko się umyłam i założyłam .
Ostatnia klasa.Nie mogę uwierzyć ,że to tak szybko zleciało .Nie dawno bawiłam się z mamą w piaskownicy .Zadzwonił dzwonek zeszłam na dół .W salonie siedział Jeff.Gdy mnie zobaczył wstał.
-Wyglądasz fantastycznie .
-Dziękuje ty też niczego sobie .-Miał na sobie piękny garnitur.Tak na bal idę z Jeffem .A Martina z Chrisem w końcu się odważyła i mu powiedziała ,no prawie podeszła i go pocałował .A Maya z Dylanem .Przeprosiłam go za wszystko i mu wytłumaczyłam ,dlaczego się tak zachowywałam .A Ian unikałam cały czas nie chcę zniszczyć naszej przyjażni .Przez te dwa miesiące bardzo zbliżyłam się do Jeffa i teraz jesteśmy parą .
-Chyba pora jechać .-Wsiedliśmy do samochodu .Przed budynkiem czekały na nas Martina i Maya .
Obie wyglądały zjawiskowo .Maya z filetową ,krótko ,zwiewną sukienkę ,natomiast Maya zieloną do kolan .
-Hej .-Przytuliłam je.
-Wyglądacie niesamowici .
-My ? Spójrz na siebie .-Zawołały .Weszliśmy na piękną sale .
.Szkoła wynajęła sale na uroczysty bal.Oczywiście ja z dziewczynami pomagaliśmy .
W środku przy stolikach siedziała masa uczniów .Maya zaprowadziła nas do chłopaków .
Siedzieli i zajmowali nam miejsca.
-Dzięki za grzanie miejsc .-Zawołał Jeff do Chrisa .
Zaczęła grać muzyka .Czas rozpocząć zabawę .
Wyszłam z Jeffem na dwór .Prowadził mnie w nieznane .Zaprowadził mnie do małej altanki.
-Mogę prosić do tańca .
-Oczywiście .-Tańczyliśmy walca.
-Chciałbym cię o coś zapytać .-Ukląkł na kolano .
-Wyjdziesz za mnie ?-Wyciągnął pierścionek .
CZYTASZ
Zabójczy sekret 1& 2(KOREKTA)
Werewolf17-letnia Alena Redd pochodząca z Transylwanii, przeprowadza się do ojca, do Pensylwanii.Tam poznaje tajemniczego Jeffa Wilsona .Niespodziewanie zakochują się w sobie .Dziewczyna odkrywa ,że Jeff i jego rodzina to wilkołaki.Do tego wszystkiego jej...