Jest dzień wolny, a ja zamierzam wykorzystać go na poszukiwania Świątyni Klanu Uzumakich, która znajduje się w Konohagakure. No prawie, bo jest od niej oddalona i to dosyć sporo, ale ja mimo to i tak ją odnajdę.
Użyłem "Taju Kage Bunshin no Jutsu" aby było szybciej, a dla zabawy zrobiłem to w wiosce. Zastanawiam się jakie będą reakcje obywateli Konohy.
^ Sasuke Pov ^
Kiedy skończyłem zakupy i wychodziłem ze sklepu usłyszałem masowe "puf", a potem widziałem tylko Naruto w liczbie setnej albo tysięcznej. Widziałem jak rozbiega się w różne kierunki. Chociaż... powinienem powiedzieć rozbiegają się? Już sam nie wiem.
^ Naruto Pov ^
Nie przejmując się zamieszaniem ruszyłem w kierunku biblioteki, aby coś przeczytać dla zabicia czasu. Po około dwunastu godzinach mój cel został odnaleziony i nie zważając na zbliżający się zmrok wyruszyłem. Podczas wyprawy użyłem techniki Hikari no gijutsu-kyu, aby oświetlić sobie drogę. Niestety nie obyło się bez małych problemów.
Kiedy przystanąłem na chwilę, aby rozejrzeć się po okolicy zostałem... zaatakowany? Nie, raczej wciągnięty w jakąś rozmowę, a dopiero później zaatakowany.
-Ej! Dzieciaku!- krzyknął ktoś z dołu więc tam spojrzałem- Nie wiesz, że dzieci o tej godzinie powinny już spać?- spytał młody mężczyzna. Miał czerwone włosy sięgające łopatek, które blisko końcówek związane były brudno miętową wstążką natomiast oczy miał szafirowe.
-Czymś od niego cuchnie- warknął Kurama.
-Wiem- odparłem krótko- A pan co tu robi?- ostrożnie zadałem pytanie.
-Może zejdziesz?- wyminął me pytanie.
Ostrożnie zszedłem na ziemię. Kiedy byłem na dolę spojrzałem mu w oczy. Już wiem, co śmierdziało Kuramie. W jego ślepiach czaił się tajemniczy błysk, ale ja wiedziałem co to takiego.
-Wiesz chłopczyku?- spytał, a ja lekko przechyliłem głowę w lewo udając naiwne dziecko- Twoje oczy są strasznie wyjątkowe- mówiąc zaczął się zbliżać- Kiedy tak na mnie patrzysz mam wrażenie, że zaglądasz do wnętrza mej duszy- zakończył chowając ręce za plecami.
-A skąd wiesz, że tego właśnie nie zrobiłem?- spytałem z chytrym uśmieszkiem, który go zirytował.
-Ponieważ jesteś bachorem!!- krzyknął jak psychopata i chciał przeciąć mnie mieczem, który wyjął za pleców, ale ja złapałem ostrze ręką ochronioną chakrą i je zgniotłem.
-I tyle z twojej wykałaczki- powiedziałem i zacząłem się śmiać jeszcze bardziej go irytując. Ma się ten dar, nie?
-Zniszczyłeś Kurai Hi*! Nie wybaczę!- ryknął i zaczął atakować.
-A kto powiedział, że go potrzebuję- prychnąłem w trakcie walki.
Furia iskrzyła się w jego oczach, a na dodatek była wyczuwalna w powietrzu, ale ja się tym nie przejąłem. Gniew przyćmiewa umysł.
Może i mam drobne ciałko, ale byłem ANBU, więc się nie dam. Ja tylko blokowałem jego ataki i szukałem luki w jego ruchach. Przyłożyłem mu pięścią wzmocnioną chakrą w mostek, przeżył, ale wiem, że już niewiele pożyje. Odchylam się kiedy chce zadać mi cios i wykorzystuje do gruchnięcia mu w szczękę, a następnym uderzeniem łamie mu nos. Upada na kolana, przez uderzenie w mostek nie może już nabrać powietrza. Przyzywam katanę i umniejszam jego cierpienie zastanawiając się, czy aby dobrze zrobiłem je ukrócając.
Teraz mogę wznowić podróż.
-Ty to masz celność i od czasu do czasu spostrzegawczość- komentuje lis.
![](https://img.wattpad.com/cover/93679985-288-k244289.jpg)
CZYTASZ
Światełko w tunelu | Naruto
FanfictionNaruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień... Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto. #21 w FANFICTION...