Drzwi otworzyły się, a zza nich wyłonił jakiś stary piernik.
-Co jest? To przecież same dzieciaki- zaczął narzekać i upił kilka łyków sake z butelki którą trzymał w ręce- To naprawdę ninja?- spytał i wskazał na mnie. Lekko się we mnie nabuzowało, ale od razu się uspokoiłem.
-Jestem kim jestem- rzekłem lodowato, więc się odczepił.
-A to różowe?- zapytał wskazując na Sakurę.
-"To różowe"- syknęła pod nosem- Zamorduje- szepnęła i chciała na niego naskoczyć, lecz w porę jej to uniemożliwiłem. Sasuke też chciał z nią pomóc, ale go powstrzymałem.
-Jeszcze odejdzie od zmysłów, a moje oczy widzieć tego nie chcą- rzekłem i ruszyłem w stronę okien. Otworzyłem jedno i ją przez nie wywaliłem.
-Naruto!- krzyknął Kakashi, ale było już za późno...
-Nudni jesteście- mruknąłem i używając linek chakry wzmocnionych chakrą Kyuu złapałem ją w locie i wciągnąłem na górę- Zadowoleni?- spytałem i odszedłem od niej kilka kroków.
-Jestem ekspertem od budowy mostów.Nazywam się Tazuna- przedstawił się staruch. Coś poczułem... coś nie miłego....
-Co ci?- zapytał lis, a ja bezdźwięcznie westchnąłem.
-Nie jestem pewien, ale to chyba moje przeczucie- odpowiedziałem w myślach.
-Kiedy wyruszamy?- spytałem tego całego Tazune.
-Jutro rano najlepiej około dziewiątej- rzekł i znów napił się sake. Mamy go chronić, a sam się zabija...
-Będę się śmiał jeśli zdechnie przed dotarciem do tego Kraju Fal- zarechotał Kurama.
-Jaki Kraj Fal?- zapytałem będąc nie w temacie.
-Ten staruch mówił, że musi skończyć jakiś tam most właśnie w Kraju Fal- powiedział i zamilkł na pewien czas.
-Naruto- usłyszałem jak wychodziłem z gabinetu, więc się obróciłem- Iruko wyjdź- rozkazał szatynowi, a ten natychmiast to wykonał- Podejdź, zamknij drzwi i sprawdź teren- poprosił stanowczo Sarutobi, więc tak zrobiłem
-Coś się stało staruszku?- zapytałem przybliżając się do biurka.
-Mam dla ciebie misje rangi "B", czas na jej wykonanie to dzień- poinformował mnie.
-Hai, Hokage-sama- rzekłem opanowany i chciałem się już obrócić, ale mnie zatrzymał.
-To jeszcze nie wszystko- powiedział, a ja znieruchomiałem i stanąłem bokiem do niego- Chce abyś pilnował swoich "przyjaciół", bo im nie ufam do końca- mruknął ostrzegając mnie.
-Byli członkowie Akatsuki są pod moim "dowództwem", więc jest bezpiecznie- rzekłem doniośle, jakbym był rzeczywiście dowódcą.
-Co zamierzasz zrobić dalej?- zapytał już łagodniej.
-Chce uwolnić całe Akatsuki od brzemienia- powiedziałem, a atmosfera stała się cięższa.
-Czy podołasz?- spytał opiekuńczo, jak jakiś rodzic.
-Jestem tego pewien- rzekłem głosem przerażająco spokojnym.
-No dobrze... nie mam więcej pytań, jesteś wolny- powiedział i zaciągnął się dymem z fajki. Wyszedłem z gabinetu i zawróciłem znów do niego wchodząc.
-Co to za misja rangi "B"?- zapytałem, a on westchnął cierpiętnico.
-Cóż.... chyba mamy szpiega, który prawdopodobnie ukrywa się w Akademii Ninja, ale nie jestem niczego pewien- odpowiedział zaglądając w papiery.
-Dzięki- powiedziałem i teleportowałem się w pobliże Akademii, a następnie nałożyłem na siebie silne genjutsu, by nieco zmienić wygląd, ale nadal być Naruto.
-Udawane zmizernienie- mruknął Kyuu, a ja tylko delikatnie pokiwałem głową.
Zabawę czas zacząć...
CZYTASZ
Światełko w tunelu | Naruto
FanfictionNaruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień... Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto. #21 w FANFICTION...