Byłem lekko niewyspany, ale nie ziewałem jakoś specjalnie. Na miejscu wstawiłem się drugi, bo Uchiha był pierwszy, a kiedy mnie ujrzał jego usta zaczęły drgać, lecz w końcu przegrał walkę z samym sobą i na jego twarzy ukazał się uśmiech triumfu.
-Przegrałeś sam ze sobą, a to znaczy, że jesteś słaby- powiedziałem tym samy go gasząc.
-Jesteś pewien?- obruszył się.
- Tak- rzekłem ze spokojem, co jeszcze bardziej go zirytowało, więc prychnął. Kilka chwil później pojawiła się Sakura z średniej wielkości różowym plecakiem.
-Gdzie twój plecak, Uzumaki?- zapytała chytrze.
-Tu- i wskazałem pieczęć na ręce- Jest w pieczęci- dodałem widząc jej niezrozumiały wyraz twarzy.
-W-wiedziałam- mruknęła kłamiąc.
-Bo ci uwierzę- szepnąłem pod nosem wiedząc, że nie usłyszy. Musieliśmy poczekać jeszcze na Tazune i Hatake, więc z istnych nudów zacząłem łazić po drzewach.
-Co ty robisz?!- podniósł głos Uchiha kiedy ujrzał, że biegnę w stronę drzewa.
Zaśmiałem się szyderczo i tylko przyśpieszyłem, by następnie być przylepiony do kory tylko dzięki stopą.
-Coś, ktoś krzyczał?- zapytałem irytując Uchihe. Nie bacząc na nic więcej wspiąłem się na sam czubek, by po chwili skakać z jednej gałęzi na drugą. W pewnym momencie zaprzestałem, bo znów wyczułem to dziwne przeczucie z wczoraj.
-Już ci się znudziło?- zażartował lis.
-Nie, po prostu mam jakieś złe przeczucie- mruknąłem i zlazłem z drzewa w lekkim zamyśleniu, więc prawie wpadłem na Tazune.
-Uważaj- warknął Kyuu dzięki czemu zdążyłem ominąć tego piernika, a chwilę później zjawił się Hatake.
-Spóźniony- warknęła pod nosem Haruno, a ja zaśmiałem się w duchu z jej głupoty.
-Śmiejesz się z tego?- spytał Kurama lekko nie rozumiejąc sytuacji.
-Wiesz... Hatake mógł to usłyszeć, a ta mimo to i tak to zrobiła- powiedziałem powstrzymując śmiech.
-Ale czy to powód do śmiechu?- zapytał dziwnie na mnie patrząc.
-Dla mnie tak- rzekłem do niego.
-Nigdy wcześniej nie opuściłam wioski!- krzyknęła Sakura, kiedy skupiłem się na rzeczywistości.
-Czy naprawdę taki bachor ma mnie ochraniać?- zapytał Tazuna wskazując dziewczynę. Widziałem jak na jej czole pojawia się żyłka, więc syknąłem w jej stronę, aby się uspokoiła i zrobiła to.
-Jestem Jouninem- zaśmiał się Hatake- Nie ma się czego obawiać- dodał pogodnym głosem. Kilka minut jeszcze stracili na pogaduchy, a ja wyczułem dwie obce chakry gdzieś w koronach drzew, lecz czekałem na rozwój akcji.
Time Skip
-Ne, Kakashi- sensei, czy w Kraju Fal są ninja?- zapytała w pewnym momencie Haruno.
-Nie. W Kraju Fal nie ma shinobi- odpowiedział na jej pytanie ze spokojem- Nie ma powodów do obaw. W misjach rangi "C" nie ma konfrontacji z obcymi ninja- dodał uspokajająco na co westchnęła z ulgą.
Aktualnie przechodziliśmy przez mostek, kiedy dwie niepokojące chakry stanęły w miejscu gdzieś przed nami.
-Nie podoba mi się to- mruknąłem pod nosem.
^ Sasuke Pov ^
-Nie podoba mi się to- mruknął pod nosem, ale zdążyłem usłyszeć.
Naruto coś wyczuł, a ja nie? Ciekawe, co na moim miejscu zrobiłby Nazo albo Itachi...
Kiedy tak rozmyślałem to prawie wpadłem w kałużę, ale poratował mnie Uzumaki.
-Dzięki- mruknąłem niechętnie, ale zdawał się nie usłyszeć. Popatrzyłem się na niego, a ten w pewnym momencie obrócił się do mnie przodem gotów do ataku.
A tego chyba coś rąbnęło....
Kilka sekund później wyczułem czyjeś chakry. Obce mi chakry...
^ Naruto Pov ^
Przygotowałem się do walki kilka sekund po ich "wyłowieniu" się z kałuży, ale nie zaatakowałem tylko oczekiwałem na ich ruch, który wykonali nie bacząc na mnie.
-Co?!- wykrztusił Hatake udając zdziwienie, kiedy łańcuchowa broń go oplotła.
-Pierwsza ofiara!- krzyknęli i zacisnęli niebezpieczny przedmiot na Kakashim, a chwilę później rozbryzgała się krew. Po chwili byli przymnie....
-Druga ofiara- szepnęli za moimi plecami, bo specjalnie dałem się podejść.
CZYTASZ
Światełko w tunelu | Naruto
FanfictionNaruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień... Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto. #21 w FANFICTION...