Rozdział 20

5.3K 398 97
                                    

Nadszedł dzień końca Akademii... no prawie. Dziś jest egzamin na Genina, a jutro podział na drużyny. Niestety Sarutobi kazał mi zdać ten egzamin i mam pojawić się na podziale uczniów do drużyn. Uważam, że tracę tu czas, ale za wiele nie zrobię jeśli chcę zachować dobrą reputację jako ANBU, w końcu nigdy nie wiadomo kiedy się przyda.

Siedziałem w ławce czekając na wywołanie.

-Nudaa...- pomyślałem do Kuramy.

-Czekaj, jak na mego sakryfikanta przystało!- zganił mnie. Przez pół godziny prowadziłem z nim przepychankę słowną, a właściwie telepatyczną, aż mnie wezwano. Wyszedłem z klasy i wszedłem do pokoju obok, czyli tam gdzie byli ci cali egzaminatorzy. 

-Witaj Naruto- przywitał się Iruka na co dygnąłem na znak przywitania- To Mizuki- wskazał ciemno zielonookiego obok niego- Techniki to Henge, Kawarimi oraz Bunshin no Jutsu- dodał.

Użyłem pierwszej techniki i przemieniłem się w dużego, czarnego wilka z czerwonymi ślepiami. Wracając do swej postaci użyłem Kawarimi, aby na mym miejscu pojawiła się kłoda, a ja znalazłem się na parapecie. Następnie używając techniki Kage Bunshin no Jutsu stworzyłem dziewięć materialnych klonów.

-Skąd znasz ostatnią technikę?- spytał, ale odpowiedziałem mu wzruszając ramionami. Podszedłem do Iruki i odebrałem ochraniacz z symbolem Konohy.  Idąc w stronę klasy założyłem materiał na na lewej ręce tam gdzie oznakowanie ANBU. Wszedłem do pokoju i zająłem miejsce w mej ławce.

-Jeszcze kila osób i koniec- pomyślałem do lisa.

-Świetnie!- krzyknął- To teraz trening twego Kekkei Genkai- powiedział wesoło.

No tak w prawie każdej wolnej chwilce ćwiczymy moje Doujutsu, ale dzięki temu jeszcze bardziej je rozwijam.

Time Skip

-Moi drodzy wszyscy z waszego rocznika przeszli egzamin na Genina chociaż jest wśród was osoba, która mogłaby zostać Chuninem- tu spojrzał na mnie- Jutro o dziewiątej rano macie spotkania w tej klasie z waszymi nowymi Senseiami, ale najpierw ogłoszę w jakich składach jesteście- mówił z uśmiechem dumy na ustach.

-Lisie mamy jeszcze kilka minut na trening- poinformowałem futrzaka w myślach. I tak minęło kolejne kilka minut.

-Twoja kolej- mruknął lis, a ja skupiłem swoją uwagę na dźwiękach w klasie.

-... Naruto, Haruno Sakura oraz Uchiha Sasuke- powiedział Iruka po chwili usłyszałem pisk nieuwielbienia u rożowowłosej. Gorzej  być nie mogło. Pan Uchiha węszący wokół mnie i pani Sakura jego wręcz namiętna wielbicielka. Zresztą czemu przydzielono mnie do jakiejś drużyny?! Przecież jestem ANBU! Może nieaktywnym, ale za jakieś kilkanaście godzin to się zmieni!

-Uspokój się- przemówił lis- Nie daj części twego charakteru po matce dojść do głosu!- dodał unosząc głos.

-Masz rację- stwierdziłem i użyłem Latającego Boga Piorunów, aby znaleźć się w mieszkaniu. Nazajutrz  zamiast iść na tę dziewiątą do szkoły to przebrałem się w strój ANBU i ruszyłem do pokoju spotkań ninja z Kage. Ukryłem się centralnie za Sarutobim i napisałem mu coś na kartce, a następnie używając potajemnej techniki pokazała się ona na kryształowej kuli,  której używa jako kamery. Wszystkie osoby zebrane w tym pokoju spojrzały na zmaterializowany papier.

-Staruszku od kiedy jesteś stalkerem?- przeczytał na głos Hokage i wyczułem u  niego zażenowanie- To nie stalkowanie ja tylko... oglądam przebieg zdarzeń- odpowiedział zacinając się- Możesz już wyjść- dodał. Ukazałem się tuż za nim i jak zwykle prawie każda para oczu została skierowana w moją stronę.

-Nie powinieneś być w Akademii Ninja?- spytał raczej retorycznie, a ja wzruszyłem ramionami.

-ANBU w Akademii?- spytała pani Kurenai- Może jest niski, ale zdarzają się strasznie niskie osoby, więc raczej nie jest trzynastolatkiem- dodała na co prychnąłem. Przyzwałem kolejną kartkę i na nowo coś napisałem do Hokage.

-"Spójrz na Uchihę i patrz, co się dzieje, kiedy mnie tam nie ma"- dałem mu, a on przeczytał, ale nie na głos i skierował widok kuli na pana Sasuke. Widziałem jak jego fanki upewniają się, że mnie nie ma w pobliżu, aby później otoczyć granitowookiego jak jakieś sępy.

-Jesteś sadystą- stwierdził Sarutobi, a ja tylko wzruszyłem ramionami i pożegnałem się niedbale, aby teleportować się do mieszkania, zdjąć strój ANBU, i na nowo  zapieczętować go pod silną pieczęcią klanu Uzumaki. Następnie nieśpiesznie prze-teleportowałem się przed  Akademie i wolnym krokiem ruszyłem w kierunku klasy. Zanim jeszcze wszedłem do budynku na moim ramieniu pojawił się Kyuu wielkości wiewiórki.

-Ewidentnie jesteś sadystą- stwierdził swym basowym głosem.

-Dzięki dziewięcioogoniasta wiewiórko- powiedziałem z niewinnym uśmiechem.

-Nie myl mnie z tym gryzoniem!- oburzył się i zniknął. Chyba się obraził... trudno~. Z powagą oraz spokojem wymalowanymi na twarzy otworzyłem drzwi do sali, w której miałem być na dziewiątą, ale nie spóźniałem  się przez trzynaście lat, więc ten jeden raz mogę. Obrzuciłem lodowatym spojrzeniem wszystkie fanki Sasuke i ruszyłem do swojej ławki.

-Spóźniłeś się- prychnął Uchiha skrywaną irytacją, którą wyczułem i wzruszyłem ramionami. Szesnaście minut po moim znalezieniu się w klasie poczułem pewnego rodzaju impuls. Ktoś myszkuje w mym mieszkaniu i chce zobaczyć co jest pod pieczęcią Uzumakich? Cóż.. nieważne co zrobi póki nie ma krwi Uzumaki'ego nic nie zdziała.

^ Kakashi Pov ^

Najpierw odwiedziłem dom Uzumakiego. Wszedłem do kuchni, w której był utrzymany porządek, a w zlewie nie było za dużo naczyń.

-Pewnie są po śniadaniu- mruknąłem i ruszyłem dalej. W łazience też był porządek, a na umywalce miał  kilka poskładanych bandaży. Szedłem w stronę jego sypialni mając nikłą nadzieje na bałagan, ale się przeliczyłem. Za to znalazłem pewną pieczęć, którą próbowałem  zdjąć, ale na marne.

-Co to za tajemnica?- rzuciłem pytaniem w przestrzeń i wyszedłem z jego mieszkania, aby ruszyć do domu Sasuke. Kiedy znalazłem odpowiedni budynek zacząłem szukać jego pokoju. Górowały w nim  zimne barwy, na  ścianach miał różne bronie, a po pokoju walało się tylko kulka z nich.

-Tu też w pewnym sensie porządek- powiedziałem do siebie i powolnym krokiem opuściłem rezydencje.

-Teraz dom Haruno Sakury- mruknąłem i wyjąłem swoją książkę: "Eldorado Flirtujących". Kiedy znalazłem się pod odpowiednim blokiem i znalazłem mieszkanie państwa Haruno to zapukałem do ich drzwi. Otworzyła mi ciemna blondynka.

-Słucham?- spytała.

-Jestem Senseiem Sakury- odpowiedziałem.

-Proszę wejść!- krzyknęła zadowolona- Chce pan herbatki, a może ciasto?- spytała z uśmiechem, ale odmówiłem.

-Kochanie daj panu spokój!- krzyknął męski głos z jakiegoś pokoju- I pokaż mu pokój naszej córeczki- dodał. Kobieta zaprowadziła mnie pod brązowe drzwi i je otworzyła. Pokój był praktycznie cały w różu i były też serduszka. Był też mały bałaganik. -Obawiam się o jej przyszłość- mruknąłem i zamknąłem drzwi następnie pożegnałem się z państwem Haruno, i powolnie ruszyłem ku Akademii.

-A niech poczekają- powiedziałem, wyjąłem moją książkę, aby zagłębić się w lekturze. 

Światełko w tunelu | NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz