Chakry, które mnie interesowały były w znacznej odległości ode mnie i zmniejszyły tempo podróży.. Muszą być na jakimś skraju miasta, kiedy ja jestem w centrum. Może jest to środek, ale nawet tutaj są wygodne zaułki do ukrycia. Niby mogę obserwować wszystko z dachu, ale w większości budynki są niskie, a przez porę dnia mój cień byłby bez problemu widziany przez ludzi na ulicach.
Niepostrzeżenie znalazłem się w uliczce, którą można delikatnie uznać za ponurą, ale tego potrzebuję.
Używając Kage Bunshin no Jutsu stworzyłem trzy klony. Jeden ma być odpowiedzialny za obserwacje obcego, który właściwie zajął moje miejsce. Dwa pozostałe mają zwodzić członków Drużyny Siódmej, aż doprowadzą ich do mnie, ale ja w tym czasie raczej pogadam z Hatake... Trzeba przywitać się z byłym sensei... Zresztą on nie jest w stanie mi zaszkodzić.
Na całe te rozmowy powinny wystarczyć dwie godziny, a obserwacja będzie prowadzona przez kilka dni, aż klon zniknie, pozostawiając znacznik i informacje. Najwyraźniej najbliższe dni będą pracowite. Uśmiechnąłem się, znikając pod ziemią.
Ciekawe jak bardzo ci ludzie się zmienili i rozwinęli?
Powoli poruszałem się w stronę chakry Kakashi'ego, aby po przybliżeniu się do celu nałożyć na siebie Jutsu kamuflażu i dopiero po chwili wyłonić się z gleby. Zauważyłem, że ich miejsce wypoczynku jest motel oferujący łaźnie. Przyjemnie.
Dzięki kolejnej technice byłem w stanie przechodzić przez ściany, co ułatwiło sprawę z pominięciem drzwi. Ludzie dostaliby zawału, kiedy drzwi się same otworzą, ale nikt się nie pojawi. Może jeszcze ściągaliby egzorcystów...
I znalazłem się u celu...
Zanim przedostałem się do środka nałożyłem barierę na pokój, aby żaden szkodnik mi nie przeszkadzał... Zresztą mówi się, że ostrożności nigdy za wiele i czasem lubię kierować się tą zasadą. Nawet jeśli dla zabawy.
Pokój nie był duży, ale z pewnością nie był klitką najlepiej powiedzieć, że średni i nie będę się nas tym rozwodził.
Kakashi musi być w łazience, a ja w tym czasie się rozgoszczę. Zdjąłem Jutsu kamuflażu, by na spokojnie usiąść przy stoliku. Robiąc to wysłałem niewielki impuls chakry, aby Kopiujący Ninja nie dostał zawału po wyjściu z pomieszczenia.
Nie musiałem długo czekać na reakcje, bo już po chwili w moim kierunku poleciało kilka kunai. Odbiłem je rękami pokrytymi chakrą. Stworzyłem ten ruch na podstawie przerażającej siły walki Tsunade, która po prostu odpowiednio manipuluję chakrą w jej ciele, a robi to bez żadnych problemów dzięki wprawie jako medyk.
-Tak witasz swojego byłego ucznia, Hatake?- odezwałem się, kiedy mężczyzna miał zamiar wybiec z pokoju... Oczywiście to nic by nie dało, bo bariera nie pozwoliłaby mu wyjść, ale to szczegół.
-Byłego ucznia...?- usłyszałem mamrotanie, a srebrnowłosy wreszcie raczył na mnie spojrzeć. Jego jedyne widoczne oko otworzyło się szerzej z szoku.
-Nie poznajesz mnie? Zapomniałeś, jak wyglądam? Nie kojarzysz mojej chakry?- pytałem, uśmiechając się "niewinnie", co wywoływało ciarki na plecach.
-Poznaję cię, Naruto, ale twoja chakra przeszła jakieś zmiany- wyjaśnił powoli się relaksując.
-Rozumiem- lekko kiwnąłem głową- Nie przyszedłem walczyć, chce tylko porozmawiać, jak to wszystko wygląda beze mnie- wzruszyłem lekko ramionami.
Jonin nie wahał się i usiadł naprzeciw mnie.
-Napędziłeś nam stracha tą nagłą ucieczką z wioski- westchnął- Nie miałem pojęcia, co planujesz, a w Dolinie Końca znalazłem tylko zemdlonego Sasuke... Nikt nie wie, co było przyczyną utraty przytomności, nawet Yamanaka nic nie znaleźli, ale wiadome było, że nie zrobiło krzywdy- mówił różne drobnostki.
CZYTASZ
Światełko w tunelu | Naruto
FanfictionNaruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień... Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto. #21 w FANFICTION...