Rozdział 69

3.2K 249 24
                                    

-Słuchajcie dzieciaki!- zaczęła wrzeszcząc- Tym razem nie będzie powodów do świętowania... Jestem przewodniczącą drugiego etapu egzaminu! Mitarashi Anko! A teraz w drogę! Za mną!!- krzyczała.

-Przyszłaś... Za wcześnie- rzekł Ibiki, który wychylał się za zasłony, a kobieta zaczerwieniła się z zażenowania.

-Siedemdziesięciu sześciu? Ibiki! Przepuściłeś 26 drużyn? Coś prosty musiał być twój egzamin w tym roku....- zaczęli rozmawiać między sobą.

-W tym roku berze w nim udział wielu utalentowanych ninja- odpowiedział na jej zaczepkę.

-Nieważne i tak podczas drugiego egzaminu odpadnie co najmniej połowa- powiedziała, a po sali przeleciały szmery- Czuje już podekscytowanie... Wyjaśnię wszystko jutro, kiedy zmienimy miejsce. Informacje na temat czasu i miejsca egzaminu udzielą wam wasi opiekunowie. To wszystko. Jesteście wolni!- podniosła głos i masowo zaczęto opuszczać pomieszczenie.

    Time Skip

-Niebezpieczeństwo. Nie zbliżać się- przeczytałem na głos tabliczkę wiszącą przy bramie do tego niebezpiecznego, a zarazem urzekającego swą dzikością lasem.

-Witam was w miejscu, gdzie odbędzie się drugi egzamin. Poligon 44 znany również jako... "Las Śmierci"- ogłosiła, a po zebranych przeleciały szmery... W pewnym momencie przylazło do mnie coś przypominające kamień... Tak przylazło.

Poczułem w tym trzy chakry. Ruszyłem z miejsca, a to poszło za mną... Stanąłem i obróciłem się przodem do "kamienia".

-Czego tu szukacie?- zapytałem powoli przemieszczając rękę do kabury...

-Powinienem się tego po tobie spodziewać- usłyszałem stłumiony głos a później był wybuch i trzy kolorowy dym- Przesadziłeś z prochem- ktoś wykasłał w tej chmurze. Potem jakieś trzy dzieciaki zaczęły się przedstawiać, ale tak jakoś... Dziwnie? Tak, to dobre słowo.

-Czego tu chcecie, dzieciaki?- zapytałem prosto z mostu.

-Jesteśmy tu w sprawie artykułu!- odpowiedziała mała dziewczynka i dopiero po chwili się zorientowałem, że jakiś czas temu ją uratowałem.

-O jaki artykuł chodzi?- spytałem mało zaciekawiony.

-Zostaliśmy poproszeni o napisanie specjalnego artykułu o Egzaminie Selekcyjnym na Chuunina dla szkolnej gazetki- odpowiedział chłopak zwący się Konohamaru.

-Więc przyszliśmy zadać ci kilka pytań. Proszę, zgódź się!- poprosiła dziewczynka i nieśmiało ułożyła ręce w geście modlitwy.

Chciałem już odpowiedzieć, ale  mi przerwano.

-Ej, wy! Czego tu szukacie?!- wykrzyczała Anko podchodząc do nas.

-Z tego, co powiedzieli wynika, że mają artykuł do napisania o Egzaminie do gazetki szkolnej- westchnąłem.

-A tak- zrobiła dziwną minę- Zapomniała, że Hokage-sama coś o tym wspominał- odrzekła drapiąc się po karku z zakłopotaniem- W porządku! Teraz mamy dziesięć minut przerwy. Jeżeli macie jakieś pytania, teraz możecie je zadać- ogłosiła.

Niestety skończyło się na tym, że to ja musiałem odpowiadać na pytania tych  dzieciaków.

Żałosne, prawda?

-Dziękuję za pomoc przy artykule- podziękowała dziewczynka lekko się kłaniając.

-Dziękujemy- powiedział Udon.

-Życzymy powodzenia!- krzyknął Konohamaru.

-Ta.... Dzięki- nie do końca wiedziałem jak się zachować, więc włożyłem ręce w kieszenie.

Potem znów stanęliśmy przed bramą do "Lasu Śmierci"

-To takie straszne miejsce- rzekła bojaźliwa Sakura.

-Sami się przekonacie, dlaczego to miejsce zwane jest "Lasem Śmierci"- powiedziała z przekonaniem Mitarashi- Muszę wam wszystkim coś przekazać- dodała i wyjęła spod płaszcza plik kartek- To  są formularze zgłoszeniowe . By wziąć udział w Egzaminie, musicie je wypełnić- rzekła delikatnie machając papierami- W wielkim skrócie, musicie przeżyć w ekstremalnie trudnych warunkach- kontynuowała i dała kartki do rozdania- Najpierw, opowiem wam coś o terenie Egzaminu. Poligon 44 jest usytuowany na planie koła. Wokół niego jest 44 zamkniętych wrót. Mamy tu las, rzekę oraz wieże w centrum. Wieża jest oddalona o dziesięć kilometrów od wrót. Na tym zamkniętym terenie musicie wypełnić pewne zadanie, a zadanie to walka na wszelkie dozwolone chwyty... O te zwoje- i je pokazała- Zwoje Nieba i Ziemi. Będziecie o nie walczyć- paplała dalej, a ja starałem się słuchać- Dwadzieścia sześć drużyn przeszło pierwszy etap Egzaminu. Połowa dostanie Zwoje Nieba, a reszta Zwoje Ziemi. Każda z drużyn dostaje jeden zwój. Po prostu będziecie walczyć- mówiła.

-I? Jak mamy zaliczyć?- dopytywał Sasuke.

-Przynieście Zwoje Nieba i Ziemi do wieży. Jest to do zrobienia w określonym czasie, a mianowicie sto dwadzieścia godzin. Czyli do pięciu dni- odpowiedziała.

Następnie ktoś pytał o jedzenie, ale Anko i na to odpowiedziała, co prawda lekko zgryźliwie.

-Jednakże... Tam jest wiele bestii- ludojadów, jadowitych owadów i trujących roślin- wtrącił swoje trzy grosze okularnik.

-Ci, którzy nie wytrzymają trudów testu, najlepiej zrobią, jeśli teraz zrezygnują- odrzekła.

-Przepraszam, czy można zrezygnować podczas testu?- zapytał członek klanu Nara.

-Według zasad, nie można się poddać podczas trwania Egzaminu. Siedzicie w tym lesie okrągłe pięć dni- odpowiedziała z uśmiechem na ustach- Skoro jesteśmy w temacie, oto zasady według których możecie oblać. Po pierwsze, drużyna musi przynieść ze sobą dwa zwoje do wieży, bo inaczej nie zdaje. Po drugie, drużyna musi zadbać oto, by nie stracić członka lub, żeby nie był ciężko ranny, bo inaczej odpada. Jest jeszcze jedna zasada- mówiła dalej- Nie zaglądajcie do zwoi, zanim nie dotrzecie do wieży- gdakała dalej, ale ja miałem już dość, więc przestałem słuchać...

-Nie dajcie się zabić!- usłyszałem pod koniec.

No... Więc rozeszliśmy się w swoje strony, chociaż tak nie do końca, bo ja i Sasuke wybraliśmy to samo miejsce z tym wyjątkiem, że ja siedziałem na głazie,a on się o niego opierał.

-Kuramo, też to czujesz?- zapytałem lisa w myślach, mając nadzieje, że nie śpi.

-Chodzi o ten węży odór?- zapytał dla pewności.

-Tak, chodziło o to, ze śmierdzi- burknąłem pod nosem i wypełniłem formularz- Taki niepozorny papierek, a tak dużo znaczy- mruknąłem patrząc jak wiatr bawi się kartką w mych rękach.

-Już czas wymienić formularze na zwoje- zostałem wyrwany z lekkiego skupienia.

Zeskoczyłem z głazu i wraz z Uchihą ruszyliśmy ku tej budce, a po chwili dołączyła do nas Haruno.

-Gdy otrzymacie zwój, idźcie za instruktorem do odpowiednich wrót. Zaczynamy za trzydzieści minut- krzyknęła Mitarashi i machnęła ręką na znak rozpoczęcia.

Trafiły się nam wrota z numerem dwanaście. Po kilku minutach brama otwarła się i zamiast ruszyć biegiem to oni ruszyli chodem normalnym.

-Musimy się trochę pośpieszyć, bo inaczej wrogowie nas szybciej zlokalizują- powiedziałem znudzony. Przeszliśmy do truchtu, ale dobre i to.

I tym sposobem zaczął się nasz drugi etap Egzaminu.



   ^^^

Chyba potrzebuje przerwy... Lecz nie chce was zostawiać, więc dalej piszę choć brak mi chęci i czasu w tygodniu...

W tym rozdziale nie dzieje się wiele, ale jest wstępem do dalszych wydarzeń. Mam nadzieje, że to podpadło wam do gustu i nie jest jakieś okropne  :/

Rozdzialik ma prawie tysiąc słów bez notki  :3

Światełko w tunelu | NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz