Dzisiaj też dostajemy misje rangi "D" i mam dziś jakiś lepszy dzień...
-Zamieniasz się w dziecko- prychnął Kurama, a ja się cichutko zaśmiałem.
-Taki mam dzień- odrzekłem w myślach.
-Albo cieszy cię towarzystwo tych smarkaczy- powiedział i popsuł mi nastrój.
-Wielkie dzięki- syknąłem zły na niego, a ten zaczął rechotać.
Zamiast iść do gabinetu Hokage szedłem w stronę rezydencji Uchiha, ale jeszcze nie wiedziałem, jak to rozegrać. Itachi zna obie moje tożsamości, ale wczoraj przy Sasuke byłem Nazo...
-Kuramo, pomocy!- jęknąłem błagalnie.
-Jesteś od Uzumakich oraz Namikaze, więc sam coś zrób- prychnął i zaczął chrapać.
Sytuacja z kiedyś się powtórzyła, ale to dla mego dobra.
-Po prostu pójdę do Sasuke, lecz będzie to wyglądać podejrzanie- mruknąłem wchodząc na teren rezydencji- Są obaj- dodałem wyczuwając dwie chakry w jednym z domów. Zapukałem i chwilę poczekałem, a następnie ujrzałem młodszego z braci.
-Uzumaki?- widocznie się zdziwił- Co tu robisz?- spytał intensywnie się we mnie wgapiając.
-Nudziło mi się, więc przyszedłem cię zabrać na miejsce spotkania, ale chyba ktoś mnie uprzedził- odpowiedziałem coś zmyślając na poczekaniu.
-Może wejdziesz?- zaproponował od niechcenia.
-Niech będzie- mruknąłem mijając go w progu- Przepraszam za najście- dodałem zdejmując buty. Porozglądałem się chcąc stworzyć pozory, jakbym był tu pierwszy raz.
-Witam- usłyszałem w którymś z pokoi, więc ruszyłem za głosem.
-Jestem Uzumaki Naruto, czyli członek drużyny Sasuke, a ty jesteś...?- przedstawiłem się i zapytałem w jednym.
-Jestem Uchiha Itachi, starszy brat Sasuke- zagrał w moją grę i udał, że pierwszy raz mnie widzi.
-Uzumaki!- krzyknął członek drużyny siódmej.
-Co?- spytałem odwracając się bokiem do mężczyzny.
-Spóźnimy się- warknął w moją stronę i ruszył ku drzwiom.
-Dzięki za pomoc- szepnąłem do Łasicy ruszając w stronę Saska. Założyłem buty, chwilę poczekałem na zewnątrz i zacząłem myśleć kiedy odwiedzić Kisame...
-Naruto, rusz się- usłyszałem, więc kilka razy zamrugałem. Sasuke był oddalony o kilka metrów ode mnie i patrzył się wyczekująco na mą osobę. Dobiegłem do niego nadal zamyślony nad swymi przyszłymi działaniami. Nie zauważyłem, że Sasuke przygląda się mi....
-Naruto... Tak się zastanawiam- zaczął, a ja dalej gderałem nad myślami, ale go słuchałem- Czy ty masz rodzinę?- palnął już prosto z mostu,a ja zaśmiałem się, lecz ponuro...
-Pomyśl chwilę- rzekłem i teleportowałem się przed gabinet gdzie o dziwo czekała już Sakura.
-Czego tu?- warknęła w moją stronę, ale to zignorowałem. Oparłem się o ścianę i zacząłem wyczekiwać reszty.
Time Skip
-A więc dziś wasza drużyna dostaje misje rangi "D"- poinformował nas Sarutobi, ale chyba coś planował...
-Hokage-sama- zaczęła spokojnie Haruno- Chce coś lepszego!- podniosła głos i lekko wyszła z szeregu. Za grosz wyczucia...
-Sakura!- krzyknął Iruka, który siedział sobie obok Hokage- Jesteście jeszcze raczkującymi żółtodziobami! Każdy zaczyna od najprostszych zadać, aby zdobyć doświadczenie!- krzyczał dalej, a ja ziewnąłem przeciągle tym samym jakoś dziwnie ochładzając atmosferę.
-Przejdźmy do konkretów- rzekłem stanowczo- O i proszę zakończyć to przedstawienie- dodałem ponaglając ich ruchem ręki.
-Wygląda na to, że muszę ci wytłumaczyć, po co są te misje- zaczął staruszek, ale mu przerwałem.
-Wiem, wiem- uciszyłem go nie dając dokończyć- Misje przydziela się do ludzi, a raczej shinobi o odpowiednim poziomie umiejętności i tym podobne- mruknąłem w miarę głośno.
-Eh....- westchnął wypuszczając dym z fajki- Przydzielę wam misje kategorii "C"- rzekł- Miałem go właśnie przedstawić. Czy może pan tu podejść?- krzyknął w stronę drzwi.
Sarutobi się dziwnie uśmiecha, a to nie wróży niczym dobrym.
CZYTASZ
Światełko w tunelu | Naruto
FanfictionNaruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień... Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto. #21 w FANFICTION...