Rozdział 41

3.6K 304 29
                                    

Dzisiaj też dostajemy misje rangi "D" i mam dziś jakiś lepszy dzień...

-Zamieniasz się w dziecko- prychnął Kurama, a ja się cichutko zaśmiałem.

-Taki mam dzień- odrzekłem w myślach.

-Albo cieszy cię towarzystwo tych smarkaczy- powiedział i popsuł mi nastrój.

-Wielkie dzięki- syknąłem zły na niego, a ten zaczął rechotać.

Zamiast iść do gabinetu Hokage szedłem w stronę rezydencji Uchiha, ale jeszcze nie wiedziałem, jak to rozegrać. Itachi zna obie moje tożsamości, ale wczoraj przy Sasuke byłem Nazo...

-Kuramo, pomocy!- jęknąłem błagalnie.

-Jesteś od Uzumakich oraz Namikaze, więc sam coś zrób- prychnął i zaczął chrapać.

Sytuacja z kiedyś się powtórzyła, ale to dla mego dobra.

-Po prostu pójdę do Sasuke, lecz będzie to wyglądać podejrzanie- mruknąłem wchodząc na teren rezydencji- Są obaj- dodałem wyczuwając dwie chakry w jednym z domów. Zapukałem i chwilę poczekałem, a następnie ujrzałem młodszego z braci.

-Uzumaki?- widocznie się zdziwił- Co tu robisz?- spytał intensywnie się we mnie wgapiając.

-Nudziło mi się, więc przyszedłem cię zabrać na miejsce spotkania, ale chyba ktoś mnie uprzedził- odpowiedziałem coś zmyślając na poczekaniu.

-Może wejdziesz?- zaproponował od niechcenia.

-Niech będzie- mruknąłem mijając go w progu- Przepraszam za najście- dodałem zdejmując buty. Porozglądałem się chcąc stworzyć pozory, jakbym był tu pierwszy raz.

-Witam- usłyszałem w którymś z pokoi, więc ruszyłem za głosem.

-Jestem Uzumaki Naruto, czyli członek drużyny Sasuke, a ty jesteś...?- przedstawiłem się i zapytałem w jednym.

-Jestem Uchiha Itachi, starszy brat Sasuke- zagrał w moją grę i udał, że pierwszy raz mnie widzi.

-Uzumaki!- krzyknął członek drużyny siódmej.

-Co?- spytałem odwracając się bokiem do mężczyzny.

-Spóźnimy się- warknął w moją stronę i ruszył ku drzwiom.

-Dzięki za pomoc- szepnąłem do Łasicy ruszając w stronę Saska. Założyłem buty, chwilę poczekałem na zewnątrz i zacząłem myśleć kiedy odwiedzić Kisame...

-Naruto, rusz się- usłyszałem, więc kilka razy zamrugałem. Sasuke był oddalony o kilka metrów ode mnie i patrzył się wyczekująco na mą osobę. Dobiegłem do niego nadal zamyślony nad swymi przyszłymi działaniami. Nie zauważyłem, że Sasuke przygląda się mi....

-Naruto... Tak się zastanawiam- zaczął, a ja dalej gderałem nad myślami, ale go słuchałem- Czy ty masz rodzinę?- palnął już prosto z mostu,a ja zaśmiałem się, lecz ponuro...

-Pomyśl chwilę- rzekłem i teleportowałem się przed gabinet gdzie o dziwo czekała już Sakura.

-Czego tu?- warknęła w moją stronę, ale to zignorowałem. Oparłem się o ścianę i zacząłem wyczekiwać reszty.

Time Skip

-A więc dziś wasza drużyna dostaje misje rangi "D"- poinformował nas Sarutobi, ale chyba coś planował...

-Hokage-sama- zaczęła spokojnie Haruno- Chce coś lepszego!- podniosła głos i lekko wyszła z szeregu. Za grosz wyczucia...

-Sakura!- krzyknął Iruka, który siedział sobie obok Hokage- Jesteście jeszcze raczkującymi żółtodziobami! Każdy zaczyna od najprostszych zadać, aby zdobyć doświadczenie!- krzyczał dalej, a ja ziewnąłem przeciągle tym samym jakoś dziwnie ochładzając atmosferę.

-Przejdźmy do konkretów- rzekłem stanowczo- O i proszę zakończyć to przedstawienie- dodałem ponaglając ich ruchem ręki.

-Wygląda na to, że muszę ci wytłumaczyć, po co są te misje- zaczął staruszek, ale mu przerwałem.

-Wiem, wiem- uciszyłem go nie dając dokończyć- Misje przydziela się do ludzi, a raczej shinobi o odpowiednim poziomie umiejętności i tym podobne- mruknąłem w miarę głośno.

-Eh....- westchnął wypuszczając dym z fajki- Przydzielę wam misje kategorii "C"- rzekł- Miałem go właśnie przedstawić. Czy może pan tu podejść?- krzyknął w stronę drzwi.

Sarutobi się dziwnie uśmiecha, a to nie wróży niczym dobrym.

Światełko w tunelu | NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz