Rozdział 27

5.2K 391 97
                                    

Następnego dnia kierowaliśmy się w stronę gabinetu przywódcy. Wyczuwałem jakieś napięcie między mną, a Uchihą i Haruno, ale zbytnio się tym nie przejmowałem, przejdzie z czasem.

-Pewnie czują się przytłoczeni twą jakże idealną postacią- zażartował lis przez co na mojej twarzy pojawił się cień grymasu, ale postanowiłem tego nie skomentować. Kiedy stanęliśmy przed drzwiami i Hatake chciał zapukać,  to ja po prostu otworzyłem je wiedząc, że w gabinecie jest tylko staruszek.

-Wiedziałem, że jesteś sam, więc nie pukałem- wyjaśniłem choć nie musiałem.

-Drużyno siódma -zaczął, kiedy wszyscy weszli i zaciągnął się fajką- Niestety dziś nie mam dla was misji...- zrobił dramatyczną pauzę-... rangi D- zakończył. Wyczułem zmianę aury wokół Uchihy i zielonookiej.

-A jeśli... A jeśli ktoś nas zaatakuje?!- zaczęła niepewnie, ale później podniosła głos różowo włosa.

-Nawet nie wyjaśniłem zadania- skomentował Sarutobi z pobłażliwym uśmiechem, a Sakura cicho przeprosiła- Waszym zadaniem będzie ochrona pewnej wpływowej damy. Macie chronić ją przed bandytami, którzy liczą na szybki zarobek za porwanie jej- zakończył, a ja wyłapywałem ukryte znaczenia.

Wpływowa dama- nie jest dorosła, pochodzi z bogatej rodziny, ale nie jest od lorda feudalnego.

Szybki zarobek za porwanie jej- być może już kilka razy czyhano na jej wolność, a jeśli doszło do złapania to może wpadać w panikę. Tyle mi starczy, reszty mogę dowiedzieć się z rozmów, które nawiąże.

-Jak się zwie?- spytałem od niechcenia.

-Kaima Tsukiko- odpowiedział i zaciągnął się fajką.

-Kiedy spotkanie?- zapytałem dla zabicia czasu i zirytowania staruszka.

-Eh...- westchnął wypuszczając dym- Macie około godzinę na przygotowanie, a potem spotkanie z nią przed budynkiem Administracyjnym- odpowiedział.

-Ale jak wygląda?- znowuż  rzuciłem pytaniem, aby mieć potrzebne mi informacje.

-Jej włosy strasznie się wyróżniają są koloru lśniącego rubinu, a żeby było wam jeszcze łatwiej zdradzę, że ma oczy koloru grejfrutowego- odpowiedział, a mnie lekko zdziwił opis.

-Skoro tak dobitnie opisuje jak wygląda to już mógł ją widzieć- skomentował lis.

-Może się zauroczył- dodałem i oboje wybuchliśmy śmiechem, oczywiście ja mogłem śmiać się tylko  w duchu. Wyszliśmy z gabinetu głowy wioski i się rozeszliśmy  w swoje strony. Chodziłem trochę po wiosce irytując tym mieszkańców w  pewnym momencie  ktoś chciał zaciągnąć mnie do ciemnego zaułku, ale się wyrwałem ogłuszając napastników.

^ *** Pov ^

 Chodziłam wraz z moją strażą po tej całej Wiosce Liścia, ale nie zauważyłam jej aspektów... Może i panuje tu ciepła atmosfera i jest ruch na ulicy, lecz czegoś ewidentnie mi tu brakuje, ale nie mogę stwierdzić czego

Szliśmy przez kolejną ulicę... i wtedy go ujrzałam. Miał piękne blond włosy i lazurowe oczy, które wyrażały tylko spokój. Ci mężczyźni złapali go chcąc zaciągnąć do uliczki znajdującej się obok, ale on się nie dał. Wyrwał się z ich łapsk, a następnie pozbawił przytomności.

Patrzyłam na to z lekko otwartymi ustami, a przecież damie nie wypada.

-Panienko?- zapytał Azusa zaalarmowany mym zachowaniem, w końcu stanęłam w pół kroku prawie, że  na środku ulicy.

-Spokojnie nic mi nie jest- powiedziałam uspokajająco i ruszyłam dalej- Ile czasu pozostało do tego spotkania?- spytałam uprzejmie, kryjąc swą niecierpliwość.

Światełko w tunelu | NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz