Rozdział 2

8.6K 509 99
                                    

Podszedłem bez strachu do tej majestatycznej  klatki i starałem się coś ujrzeć  w jej wnętrzu. Nie musiałem długo czekać, gdyż chwile po tym pojawiło się ogromne oko z pionową, czarną  źrenicą o krwistoczerwonej tęczówce. A potem pojawił się rudy pysk, który skierowany był w moją stronę.                                                                                                                

-Ewidentnie wyglądasz jak jakiś smarkacz - odezwał się basowy głos, wydobywający  się z klatki.                                                                                       

-Już ci mówiłem, nie jestem smarkaczem -odpowiedziałem oschle- Mam wrażenie, że skądś cię kojarzę- stwierdziłem na co "ktoś" parsknął. 

-....- coś wymruczał, ale nie dosłyszałem.                            

-Gdzie jesteśmy? - spytałem nie ufnie.                                                                     

-W twoim wnętrzu dzieciaku- odpowiedział basowy głos.                               

-Cóż lepiej być nazywanym dzieciakiem niż smarkaczem- powiedziałem do siebie- W moim wnętrzu? Czyli coś w stylu w mojej głowie?- spytałem trochę głupio. 

-Jakby to powiedzieć... a już wiem, jestem w tobie zapieczętowany.- powiedział  z czystym  sarkazmem, a ja zmarszczyłem brwi.                          

-A ja o tym nie wiedziałem przez te pięć lat?- rzuciłem w przestrzeń- Czyli jestem tylko twoim więzieniem?- spytałem zimnym tonem głosu, od którego parę osób mogłoby dostać ciarek.

-Wiesz, nie oceniaj siebie tak nisko- stwierdził rozbawiony.

-Skoro tak to przynajmniej się przedstaw- nadal mówiłem zimnym tonem głosu. 

-Znasz mnie pewnie pod nazwą dziewięcioogoniasty, czyli Kyuubi- odpowiedział, a ja od razu skojarzyłem  fakty. 

On jest tym z dziewięciu legendarnych demonów, a na dodatek to ten uważany za najgroźniejszego oraz najsilniejszego, mało tego to JA jestem jego pojemnikiem, czyli jestem jinchuurikim, a na dokładkę to on zaatakował Konohe pięć lat temu i wtedy też zginął Yondaime Hokage.                         

-Czyli jestem sakryfikantem demona z legend i tylko dlatego mieszkańcy mnie nienawidzą?!- zacząłem podnosić głos-  Dlatego jestem tak traktowany!? I to wszystko twoja wina!- już wykrzyczałem.

-Aha, czyli teraz to mnie obwiniasz!?- też zaczął  podnosić głos- Myślisz, że to miłe być jak jakaś marionetka?! Jak jakiś dzieciak ma to wiedzieć? Ty nawet nie wiesz, jak to jest stracić ważną dla ciebie osobę! TY nic nie wiesz!- rykną na cały głos. 

Prawda. 

Nie wiem, jak to jest stracić ważną osobę, bo nigdy jej nie miałem, nie wiem, jakie to uczucie być manipulowanym i kontrolowanym przez kogoś innego, ale to nie znaczy, że nie wiem nic. Wiem dużo o nienawiści...

Słuchałem  z podniesioną głową i nadal patrzyłem na Kyuubi'ego. Kiedy dziewięcioogoniasty wyżył swoją frustrację ukrywaną przez kilkaset lat na kilku letniego mnie, zaczął  się uspokajać -Cholerni Uchiha- dodał jeszcze cicho Kyuubi, ale usłyszałem, lecz nie skomentował tylko czekałem na uspokojenie demona. 

-Już się uspokoiłeś?- spytałem retorycznie- Tak? To świetnie- dodałem, a to zaskoczyło Kyuubi'ego, bo żadnej zbyt negatywnej reakcji z mojej strony się nie doszukał.   

-A teraz przedstaw się- zażądałem, jakby nigdy nic.

-Głuchy byłeś, czy co? Przecież mówiłem, że nazywam się Kyuubi- powiedział, przewracając oczami.  

-Chodzi mi o twoje imię, lisie- powtórzyłem  niby pytanie, ale tym razem zmieniłem wypowiedź. 

Demona to  zaskoczyło, nie dość,  że  pytam się o jego imię, to jeszcze stosuje zaczepkę "lis".  

-Skoro chcesz znać moje imię, zdradzę ci je- odpowiedział po chwilowej przerwie Kyuubi - Zwę się Kurama i jestem najsilniejszym  z dziewięciu demonów- powiedział,  szczerząc zębiska.

Światełko w tunelu | NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz