Zgarbiony siedziałem na huśtawce pod drzewem i z opuszczoną głową smętnie patrzyłem na dzieciaki bawiące się na podwórku Akademii.
-Naruto?- zapytał ktoś za mną, więc obróciłem głowę. Za mną stał Mizuki, osoba, która była na teście Genina.
-Witaj były nauczycielu- burknąłem przygnębiony.
-Czy coś się stało?- zapytał troskliwie.
-Oni mnie nie chcą... Moja własna drużyna mnie nie chce- udawałem załamywanie głosu.
-Wiesz jeśli chcesz im zaimponować to.... Wiem, co możesz zrobić- rzekł z dziwnym błyskiem w oku- Jest pewien zwój dzięki któremu zdobędziesz uznanie, ale niestety jest gdzieś schowany i delikatnie strzeżony- dodał i uśmiechnął się troszkę.
-N-Naprawdę?!- podniosłem głos oraz głowę udając entuzjazm.
-Tak, mówię prawdę- rzekł- Jak już ci się uda to spotkamy się w lasku na południowym-wschodzie nieopodal pewnej opuszczonej szopy- kontynuował- Wiesz gdzie?- zapytał i spojrzał na mnie.
-Chyba tak, ale mam pytanie... Jak zwie się ten zwój?- spytałem zbierając jeszcze więcej informacji.
-Zwój Pieczętujący- rzekł na co pokiwałem głową.
-Dziękuję za informacje, sensei- powiedziałem pogodnie, zeskoczyłem z huśtawki i wyszedłem z terenu Akademii.
Time Skip
Ukradłem już zwój i teraz kierowałem się do opuszczonej szopy.... znam to miejsce przez istny przypadek, bo po prostu się na nią natknąłem podczas spaceru.
-Jak zamierzasz to rozegrać? -spytał Kurama.
-Wywiąże się walka, ogłuszę go i tyle- powiedziałem nawet nad tym nie myśląc.
-Czyli to, co zawsze- mruknął i zaśmiał się-Niechaj tak będzie- dodał rechocząc.
-Co cię tak śmieszy?- zapytałem w myślach, ale nie odpowiedział... Wredny lis.
Kidy dotarłem na miejsce nikogo jeszcze nie było, więc usiadłem na ziemi i oparłem się o drzewo.
-I co ja teraz z tym zrobię?- mruknąłem intensywnie gapiąc się na zwój.
-Nie trać czujności!- syknął w moją stronę Kurama, więc się ogarnąłem.
Rzeczywiście ktoś zmierzał w moim kierunku i nie była to chakra Mizukiego tylko..... Iruki? Tak, chyba tak.
Ułożyłem się wygodniej i popatrzyłem na korony drzew. W ogóle nie obchodził mnie ten wielgachny zwój, który został zapieczętowany przez Pierwszego.
-Niech cię szlag, Naruto!- warknął Umino, a ja tylko spoglądnąłem na niego ze stoickim spokojem.
-Znalazłeś mnie- burknąłem ponuro.
-Czemu ukradłeś ten zwój?- zapytał starając się, aby brzmieć łagodnie.
-Bo miałem taki kaprys- mruknąłem cicho, bo wiedziałem, że szarowłosy już tu jest. Wstałem, otrzepałem niewidzialny kurz z mych czarnych spodni i zagadałem do byłego senseia.
-A pan, co tu robi?- zapytałem, ale odpowiedzi nie uzyskałem, bo Umino został zaatakowany i przyszpilony do ściany szopy.
-Jestem pod wrażeniem, że znalazłeś to miejsce, Iruko- usłyszałem gdzieś z wysoka, ale nadal stałem udając przerażenie i szok- Naruto, oddaj mi zwój- bardziej rozkazał Mizuki, ale ja dalej stałem rozglądając się na prawo i lewo.
-Naruto, nie możesz oddać mu tego zwoju! Zawiera zakazaną zapieczętowaną technikę!- krzyczał Iruka, a ja gapiłem się na osobę znajdującą się na drzewie.
-Naruto, powodem przerażenia Iruki jest to, że to właśnie ty zdobyłeś ten zwój- rzekł Mizuki, który był bardziej spokojniejszy od brązowowłosego.
-Co ty wygadujesz, Mizuki?! Nie daj mu się oszukać, Naruto!- nadal się wydzierał Umino.
-Zdradzę ci prawdę- zaśmiał się zielonooki.
-Przestań, kretynie!- wrzasnął Iruka.
-Trzynaście lat temu miał miejsce pewien incydent, po którym stworzono pewną regułę- przez jego głos zaczynała przelewać się kpina.
Nic nie mówiłem tylko gapiłem się na niego, co uznał za nieme pytanie.
-Zna ją każdy oprócz ciebie, Naruto- mówił z uśmiechem na ustach- Regułę zakazującą ujawnienia, że to ty jesteś Lisim Demonem!- jego uśmiech się poszerzył- Innymi słowy to ty jesteś demonem, który zabił rodziców Iruki i zniszczył naszą wioskę!- krzyknął.
-Przestań!- wrzasnął Iruka i zaczął się szarpać.
-Cały ten czas byłeś oszukiwany. Nie wydawało ci się to dziwne? Dlaczego tak bardzo byłeś nienawidzony?- z każdym pytaniem robił krótką pauzę- Nigdy nie zdobędziesz uznania mieszkańców! Nawet Iruka cię nienawidzi!- chciał mną manipulować....- Zdychaj, Naruto!- krzyknął i rzucił we mnie dużym shurikenem.
^^^
Ostatnio trochę przymuszam się do pisania, ale chyba rozdziały nie są takie fatalne... Chyba...
CZYTASZ
Światełko w tunelu | Naruto
FanfictionNaruto spędził część dzieciństwa w ciemności, cierpieniu i kiedy już miał dość wyczekiwania światła pojawił się przed nim ogromny rudy płomień... Nie przywłaszczam sobie praw do mangi "Naruto" autorstwa Masashiego Kishimoto. #21 w FANFICTION...