Rozdział 40

689 79 20
                                    

***

*Marinette*

- ...Będziesz musiała mi zdradzić wszystkie szczegóły! - zaśmiała się Alya.

Nie wiem jakim cudem, ale Alya zaczęła rozmawiać o najmniej istotnej teraz rzeczy. Tak, dokładnie o tej rzeczy. Nasza rozmowa zeszła na nieodpowiedni i dość intymny tor. Siedziałyśmy na łóżku na przeciwko siebie, patrząc sobie w oczy. Alya wydawała się być bardzo podekscytowana i mówiła mi, że muszę jej wszystko opowiedzieć, kiedy zrobię to już z Adrienem. Ta dziewczyna to wariatka.

- Vice versa. - odpowiedziałam jej rozbawionym tonem. - No chyba, że ty i Nino...

- Morda, Cheng. - uśmiechnęła się, jakby nic się nie stało. - Na wszystko przyjdzie pora.

- Czekaj... Chcesz mi powiedzieć, że ze sobą spaliście?!

- Oczywiście, że nie! - zaśmiała się Alya, kiedy zobaczyła moją zaskoczoną minę. Odetchnęłam z ulgą.

Brakowało mi tego. Wspólnych spotkań z przyjaciółką sam na sam. Od kiedy pojawiła się Lisica, nasze wypady były coraz rzadsze. Na szczęście zaczęły się wakacje, a my mogłyśmy odbudować nasze bliskie więzi.

Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam przeglądać sieć. Alya zrobiła to samo. Postanowiłam zajrzeć na Biedrobloga, dawno tam nie zaglądałam. Ciekawe co tym razem Alya napisała o Biedronce. Może to będzie dobry powód, aby zacząć rozmowę na ten temat?

Wyszukiwarka nie pokazywała żadnych wyników, co nieco mnie zdziwiło. Starałam się jednak nie dawać po sobie nic poznać. Spróbowałam jeszcze raz i jeszcze raz, ale to nie dawało żadnych skutków.

,,Przepraszamy, strona może być chwilowo niedostępna lub została usunięta przez administratora bądź właściciela strony.''

Zaraz, co? Biedroblog został usunięty? Niby dlaczego Alya miałaby go usuwać? Musiała mi to natychmiast wyjaśnić.

- Ej, Alya. - zaczepiłam ją. - Usunęłaś Biedrobloga? - spytałam, a w odpowiedzi dostałam grobową ciszę z jej strony. Spojrzałam w jej stronę, lecz ona nie zareagowała. Nadal patrzyła się w ekran swojego telefonu. Uznałam ciszę za odpowiedź potwierdzającą. Dlaczego usunęła bloga? Postanowiłam zmienić temat. - Co chciałaś mi powiedzieć?

Raz kozie śmierć. Zaraz powie mi o swoim miraculum. Jak mam się zachować? Mam udawać zaskoczoną? Przecież wiedziałam o tym od dłuższego czasu. Poprawka, podejrzewałam. Za chwilę miała mi się zwierzyć z jej największego sekretu. Dlaczego tak bardzo mi ufała? Ufała mi do granic możliwości i postanowiła mi się zwierzyć z miraculum lisa po kilku miesiącach jego posiadania, podczas gdy ja nie byłam w stanie powiedzieć jej o Biedronce w ciągu ostatnich trzech lat. Jak to można nazwać? Odwagą? Zaufaniem?

A co jeśli się myliłam i Alya wcale nie jest Lisicą? Co jeśli chce mi powiedzieć coś równie ważnego? Co nie zmienia faktu, że w porównaniu do niej jestem tchórzem. Chciałabym jej zaufać na tyle, aby być w stanie jej powiedzieć. Czy dam radę?

- Bo widzisz, Marinette... - odłożyła swój telefon i spojrzała mi w oczy. Poszłam jej śladem. - Jest coś o czym musisz wiedzieć. Uznałam, że powinnaś. W końcu jesteś moją najlepsza przyjaciółką, - spuściła wzrok i spojrzała na swe dłonie. - Nie mogę tego przed tobą ukrywać.

- Mów śmiało. - zachęciłam ją do kontynuowania szczerym uśmiechem. Cieszyło mnie, że mi ufała.

- Nie wiem, jak to powiedzieć... - wywróciła oczami. - Może po prostu ci pokażę. - powiedziała, po czym zeszła po drabince na dół i podeszła do swojej torby, którą jej mama zdążyła już przywieść.

if life was easier; miraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz