Rozdział 69

506 58 97
                                    

***

*Adrien*

Unikając pocisków Philippe'a, jednocześnie próbowałem uciekać od Nathaniela. Broniłem się za wszelką cenę, czekając na odpowiednią okazję, aby zaatakować. Dwóch na jednego nie było czymś sprawiedliwym, szczególnie kiedy jeden z nich może mnIe zdmuchnąć z dachu, a drugi podpalić tyłek.

Ukradkiem patrzyłem na Biedronkę i Lisicę, które zdawały się wymieniać z Lilą wrogie spojrzenia. Co one robią? Jak na zawołanie spojrzały na mnie i ruszyły biegiem w moją stronę. Zdawałoby się, że zignorowały Lilę i dały jej odejść. Oszalały? Mimo to, Lila ruszyła wolnym krokiem w przeciwną stronę, a ja wróciłem wzrokiem do Philippe'a, który nie dawał za wygraną. Kucnąłem i wydłużyłem swój kij, przez co Philippe upadł. Wykorzystałem okazję i szybko się podniosłem, po czym przyłożyłem kij do podbródka chłopaka.

Młodszy spojrzał na mnie, jakby rozbawiony i kiwnął tylko palcem, a ja poczułem, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Był to jednak silny powiew wiatru, skierowany prosto na mnie. Ledwo utrzymywałem się na nogach, jednak nie mogłem wypuścić Philippe'a na wolno.

- Góra, uważaj! - usłyszałem głos Marinette i momentalnie spojrzałem na niebo. Nathaniel był w połowie wysokiego skoku, był gotowy mnie zaatakować i rozerwać na strzępy. Otworzyłem szerzej oczy ze strachu, kiedy zobaczyłem zło w jego tęczówkach.

Nagle Nathaniel upadł twardo po drugiej stronie dachu, zupełnie jakby coś popchnęło go od boku. Zamrugałem kilka razy i spojrzałem triumfalnie na Philippe'a. Rzuciłem okiem na Nathaniela, który został popchnięty, przez Nino. Mój przyjaciel zjawił się w samą porę.

Biedronka stanęła za Philippe'm i za pomocą swojego jojo uwięziła dłonie Philippe'a i przywiązała go do jednego z rur na dachu. Wiatr ustąpił, chłopak przez chwilę próbował się wyrwać, jednak na marne. Spojrzeliśmy po sobie uśmiechnięci, zadowoleni z tego, że udało nam się złapać Philippe'a i Nathaniela. Może w końcu był to dzień, w którym Papilio Ala przestanie istnieć?

Momentalnie usłyszeliśmy krzyk i odwróciliśmy się przerażeni w stronę Alyi. Nathaniel próbował się uwolnić z drugiego jojo Biedronki, które mocno do niego przywiązała. Więziło go przy jednym ze słupów, uniemożliwiając mu ucieczkę. Atakował kulami ognia, parząc swoich wrogów gorącym żywiołem. Nino aktywował swoją tarczę, aby podejść do niego bliżej i uwolnić z niego akumę.

Rudowłosy nie miał zamiaru się poddać. Rzucił ognistą kulę w stronę Alyi, która została ranna i upadła na dach. Marinette jęknęła z przerażenia i zmartwienia.

- Idę do nich. Zostań przy nim, może się uwolnić. - powiedziała oschle i ruszyła biegiem w ich stronę. Patrzyłem na nią, jak się ode mnie oddala.

Niespodziewanie zobaczyłem na kominie czyjąś sylwetkę z łukiem, celowała prosto na Biedronkę. Szybko skojarzyłem fakty i wydałem z siebie głośny okrzyk bólu i rozpaczy, którego nie spodziewałem się nigdy z siebie wydobyć.

- Marinette! - krzyknąłem jej imię, nie zważając na to, że wokół nad znajdują się nasi wrogowie. Miałem łzy w oczach, kiedy widziałem, jak ostra strzała została wystrzelona w łuku. Marinette powoli odwróciła się w moją stronę, aby zobaczyć o co mi chodzi.

Lekko uśmiechnięta, nie świadoma strzały, lecącej w jej stronę. Wszystko działo się tak szybko. Strach mnie sparaliżował, a jedyne co mogłem zrobić to patrzeć i płakać. Alya zauważyła strzałę i również krzyknęła, jednak było już za późno. Na oczach nas wszystkich, Lila wystrzeliła w jej stronę strzałę, która przebiła jej tułów.

W jednej sekundzie poczułem, jak moje serce rozpada się na kawałki. Z mojego gardła wydobył się bezgłośny krzyk, nie słyszałem nikogo ani niczego, co działo się wokół mnie. W tym momencie była dla mnie ważna tylko ona - Marinette, która została poważnie ranna. Czas zwolnił, wszystko się rozmazywało przez moimi oczami, a pęknięte serce waliło jak dzwon. Szok, który przeżyłem sparaliżował mnie do tego stopnia, że nie wiedziałem co robić. Po kilku sekundach ciszy w mojej głowie, po kilku sekundach patrzenia się na wijącą się z bólu Biedronkę, która praktycznie tam umierała, usłyszałem wyraźny krzyk bólu Alyi, który pobudził mnie do działania.

if life was easier; miraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz