Rozdział 56

815 64 103
                                    

***

W poniższym rozdziale jest opisana scena łóżkowa.
Nie chcesz, nie czytaj :)

***
*Adrien*

- M-Marinette... - jęknąłem, kiedy dziewczyna po raz kolejny pozostawiła na mojej skórze różowy ślad.

Cały czas musiałem się hamować, musiałem wytrzymać i nie rzucić się na nią. Z każdą chwilą bardziej jej pragnąłem, a przez ostatnie dni ciągle o niej myślałem. Marinette chodziła mi po głowie przez cały ten czas, a teraz stoi przede mną naga i mnie całuje.

Dzisiaj był piątek. Zgodnie z obietnicą mieliśmy to dzisiaj zrobić po raz pierwszy w życiu. Szczerze, nie spodziewałem się, że grę wstępną zaczniemy w łazience, kiedy to ona jest już bez ubrań i tylko czeka na swojego księcia. Czy ta kąpiel była planowana? Nie wiem, ale szybko zabiorę ją do sypialni. Pora przejąć pałeczkę.

Odwróciłem Marinette do ściany, robiąc teraz to samo z nią. Przeszyłem wzrokiem jej zgrabną i szczupłą sylwetkę. Była piękna, zarówno w środku jak i na zewnątrz. Miała idealne kształne piersi, długie zgrabne nogi i piękny brzuch. Była cudowna. Nawet jeśli jej sylwetka nie wyglądała by tak, jak wygląda teraz, nadal bym ją kochał. Jest moją Księżniczką, czyż nie?

Oparłem ręce o ścianę obok jej głowy, schylając się nad jej patrzącymi na mnie niebieskimi tęczówkami. Pocałowałem ją, kierując się ku szyi. Natrafiłem na ucho, na co ugryzłem jego płatek.

- Rozbierz mnie. - szepnąłem do jej ucha, każąc jej ściągnąć ze mnie spodnie i bokserki.

Dłonie dziewczyny skierowały się do mojego paska, a ja wróciłem do pocałunków. Jeansy momentalnie ze mnie spadły, a Marinette chwyciła za gumkę do moich bokserek, które za chwilę upadły na ziemię, ukazując mojego penisa. Dziewczyna nadal miała zamknięte oczy, bardziej skupiała się na pocałunkach.

Podniosłem ją do góry, a ona splotła nogi wokół mojego ciała, ocierając się jednocześnie o mojego członka, co doprowadzało mnie do szaleństwa. Przeniosłem ją do pokoju, po czym wszedłem po schodach na górę, nie przerywając mojej czynności. Dalej ją całowałem, a ona oddawała te czułe gesty. Położyłem ją na kanapie i schylając się nad nią, dalej ją namiętnie całowałem, błądząc rękami po jej nagim ciele.

Po mojej głowie chodziła jedna myśl - Czy to w porządku? Mamy po siedemnaście lat. Żaden z nas nie ma planów na przyszłość. Czy to w porządku, że nasze pożądanie jest tak silne? Czy to dobrze, że zdecydowaliśmy się to zrobić właśnie dzisiaj? Nie wiem, co się stanie potem. Nie myślałem o konsekwencjach. Co jeśli to powtórzymy i zapomnimy o prezerwatywie? Co jeśli się nie zabezpieczymy i Marinette zajdzie w ciążę? Nie jesteśmy gotowi, aby zostać rodzicami. Nie teraz, nie dzisiaj.

Chwyciłem za opakowanie z prezerwetywą, którą zostawiłem obok zanim wszedłem do łazienki. Otworzyłem je i nałożyłem na penisa cienki materiał. Mari jęknęła, kiedy przygryzłem jej dolną wargę. Niecierpliwiła się.

Ponownie ją podniosłem i zaniosłem do łóżka. Spojrzałem na nią, stojąc nad jej jeszcze rozgrzanym ciele po ciepłej kąpieli. Jej mokre włosy spadały na materac, tworząc z nich wachlarz. Dziewczyna patrzyła na mnie z lekko zmrużonymi oczami, jakby nie wiedziała, co zamierzam zrobić. Uśmiechnąłem się pod nosem i schyliłem się nad nią po raz kolejny. Odwróciła głowę w bok, zamykając oczy. Jednym ruchem dłoni, kazałem jej na mnie patrzeć.

- Spójrz na mnie. - powiedziałem pełnym pożądania szeptem.

Dziewczyna zrobiła tak, jak jej kazałem. Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach, co u niej natychmiast rozpoznałem. Za dobrze cię znam, Marinette.

if life was easier; miraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz