Obudziłam się z krzykiem. Śnił mi się ten wieczór gdy...gdy prawie zostałam zgwałcona. Łzy płynęły mi po policzkach. Śni mi się to od niecałych dwóch tygodni...ile to jeszcze będzie trwało? Nagle do pokoju wbiegł Luke. Od razu wziął mnie w ramiona i mocno przytulił. Płakałam w jego ramionach... poczułam to bezpieczeństwo. Chłopak zaczął szeptać mi do ucha uspokajające słówka. Tak bardzo mi tego brakowało.
-Ciii spokojnie maleństwo to tylko sen- szeptał.
-Nie Lukey...to rzeczywistość- odszepnęłam, a chłopak od razu wiedział o co chodzi. Cały się spiął.
-Spokojnie...nic mi się przy robię nie stanie. Co się stało to się nie odstanie...trzeba żyć dalej.- powiedziałam ze spuszczoną głową.
-Jakie spokojnie?! Kurwa jak mam być spokojny?! Przez moją głupotę o mało co cię nie zgwałcili!- wstał gwałtownie.- jestem idiotą! Obiecałem że będę cię chronić! A co robiłem w tym czasie?! Jebałem jakąś szmatę!- krzyczał. Podeszłam do Luke'a i przytuliłam go mocno. Jego mięśnie się rozluźniły, a swoją twarz wtulił w moją szyję.
-Wybacz mi maleństwo- szepnął.
-Wybaczam Lukey- szepnęłam, odsunęłam się lekko i dałam mu buziaka w policzek.
-A to za co?- uśmiechnął się lekko.
-Za to że jesteś- pocałowałam go ponownie, oczywiście w policzek.
-I będę skarbie- teraz patrzyliśmy sobie w oczy. Jego oczy były jak ocean. Takie piękne. Mogłabym patrzeć w nie godzinami. Nasze twarze były coraz bliżej. W końcu mogłam znowu poczuć jego słodkie usta na swoich. Całował mnie jakby jutra miało nie być. Skierowaliśmy się w stronę łóżka. Położył mnie, a on opierał się nade mną na łokciach. Zeszedł pocałunkami na szyję i zassał mi skórę w jedynemu miejscu. Jęknęłam cicho, gdy zagryzł lekko to miejsce. Gdy skończył dmuchnął lekko aby mniej bolało. Tak nie może być... Przewróciłam nas tak, że teraz ja górowałam. Zaczęłam całować jego szyję i zrobiłam to samo co on. Mruczał cicho na co lekko zachichotałam. Gdy skończyłam dmuchnęłam w tamto miejsce i z dumnym uśmiechem pocałowałam go namiętnie w usta. Po chwili znowu on górował. Ściągnął mi koszulkę i zaczął całować brzuch, łopatki, ramiona oraz piersi. Leżałam przed nim w samych majtkach. Hope, opanuj się! Nie mogę. Po chwili Luke odsunął się ode mnie i powiedział:
-Nie możemy Hope. Ja nie mogę ci tego zrobić. Twoim pierwszym...-Tsaa, jestem dziewicą.- ma być ten którego będziesz kochała ty...- żebyś tylko wiedział...- a on...a on będzie kochał ciebie- powiedział z żalem w głosie. Zatkało mnie. Oj Lukey, właśnie nieświadomie złamałeś mi serce...
W moich oczach pojawiły się łzy. Nie mogłam pozwolić aby je zobaczył. Odrząknęłam i powiedziałam:
-T-tak masz rację. Lukey, pójdziesz już na dół? Chciałabym położyć się dzisiaj sama i odpocząć.- skłamałam. Czułam że zaraz się złamie i wybuchnę płaczem.-Tak pewnie, dobranoc maleństwo.- pocałował mnie w głowę i wyszedł.
Rzuciłam się na łóżko i wybucham płaczem. O wiele za dużo płaczu w tych tygodniach i za mało wody oraz jedzenia. Nie mam siły na nic, naprawdę. Płakałam tak jeszcze z godzinę, aż w końcu zasnęłam z płynącymi łzami. Pieprzona nadzieja...
*Luke*
Wyszedłem z pokoju Hope, jednak zostałem pod drzwiami. Coś mi nie pozwalało odejść. Gdy powiedziałem jej o tym chłopaku, co ledwo przeszło mi przez gardło...chłopaku którego pokocha ona, a on ją...choć i tak nikt nie pokocha jej mocniej ode mnie... Zobaczyłem jak ją wmurowało, a w oczach pojawiły się ból? Zawód? Żal? Sam nie wiem, ale napewno nie było to nic pozytywnego. A może ja też nie jestem dla niej tylko przyjacielem? Jesteś takim idiotą Luke... Usiadłem pod jej drzwiami i czekałem aż się uspokoi, co trwało może z godzinę? Nie wiem, ale musiałem czekać aż moje maleństwo spokojnie zaśnie. Poczekałem jeszcze chwilę i wszedłem do pokoju. Zobaczyłem jak spokojnie śpi, a policzki miała całe mokre od łez. Głaskałem ją delikatnie i bezkarnie podziwiałem jej piękno. Po chwili jednak stwierdziłem że położę się obok niej. Wszedłem delikatnie pod kołdrę i przytuliłem do siebie dziewczynę, która przez sen, sama również wtuliła się we mnie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham Hope... Odganiam tych wszystkich chłopaków od ciebie abyś nikogo nie znalazła dopóki ja nie zabiorę w sobie odwagi i nie powiem co do ciebie czuję. Tak, pieprzę te dziewczyny, ale tym sposobem staram się o tobie zapomnieć, ale mi to nie wychodzi. Nie czuję do nich nic, same się pchają, choć mówię im że nie szukam niczego na dłuższą metę, bo nie miałbym być z kimś innym niż z tobą. Nigdy nie patrzę na nie tak jak na ciebie, bo nie umiem. Kocham cię najbardziej na świecie maleństwo. Za niedługo ci to powiem jak będziesz słyszała, obiecuję. Dobranoc kochanie.- pocałowałem ją we włosy.
Powiedziałem jej wszystko co chciałem. Szkoda że nie masz tyle odwagi aby to powiedzieć jak słyszy... Za niedługo jej to powiem, prosto w te jej piękne oczy, napewno. Z tymi myślami, zasnąłem...
★★★★★★★★★★
Hejka😊
Tak jak pisałam dodaje dziś kolejny rozdział.
I mam do was pytanko!
Czy chcecie aby akcja się szybko rozwinęła, czy może powoli toczyła?
Bo naprawdę nie wiem jak to zrobić.
Bardzo proszę o odpowiedź każdego kto to teraz czyta ❣
Oczywiście dziękuję za głosy i komentarze 😘
Do następnego serdelki!❤❤
CZYTASZ
Only friends? No.
Teen FictionJesteście TYLKO przyjaciółmi?- zapytała. Tak- odpowiedział Luke. Nie- pomyślałam w głowie, równocześnie z jego odpowiedzią. Auć... zabolało. Hej, jestem Hope Black. Jestem normalną nastolatką, może jestem trochę lubiana w szkole, ale to nic takiego...