*tydzień później*
Minął tydzień, a ja dopiero podjęłam decyzje. Było to straszliwie trudne przez haos w głowie ale udało się.
Stoję przed domem i Luke'a i waham się czy zapukać... Dawaj Hope, dasz radę.
W końcu pukam. Czekam chwile i otwiera mi mama chłopaka.-Oh! Witaj Hope!- wita się uradowana.
-Hej ciociu.-uśmiecham się.
-Jest Luke?-pytam po uścisku.-Tak tak, tylko...Hope błagam zrób coś od tygodnia wychodzi z pokoju tylko po jakieś jedzenie, choć to tez w małych ilościach...nie wiem co mam robić. Porozmawiaj z nim proszę cię.- posmutniała.
-Nie martw się, zrobię co w mojej mocy. Nie śmuć się, będzie dobrze.- uśmiecham się delikatnie.
-Oby kochanie, oby. No nic leć do niego.-odwzajemniła uśmiech, a ja od razu wbiegajac po dwa schodki skierowałam się do jego pokoju.
Pukam do jego drzwi i czekam aż powie, że będę mogła wejść.
-Mamo odejdź, naprawdę nie chce gadać.- jego głos jest strasznie słaby.
Łapie za klamkę i wychylam głowę do jego pokoju.-A jeśli to nie mama?- pytam cicho. Luke gdy usłyszał mój głos momentalnie zerwał się z łóżka.
Weszłam i zaczęłam ość w jego stronę. Gdy byłam wystarczajaco blisko wpadłam w jego ramiona. Jejku... Ale mi go brakowało...
-H-Hope co ty tu robisz?- pyta odwzajemniając uścisk.
-Przepraszam ze tyle mi to zajęło Luke. Zapomnijmy o tym to głupia akcja.
-Nie przepraszaj maleństwo.- szepnął, a mnie przeszły ciarki. Uwielbiam gdy tak do mnie mówi.
-Będę, jestem głupia. Wiem, ze byś mnie nie zdradził, a tym bardziej z nią.
-Nigdy słońce. Kocham i pragnę tylko ciebie. Pamiętaj o tym.
-Będę Luke. Kocham cię.
-A ja ciebie maleństwo.- podniósł moja głowę, a ja od razu wpiłam się w jego usta.
Gdy się od niego odsunęłam usiedliśmy na łóżku.
-A teraz mów mi, dlaczego nie wychodziłeś z pokoju i tak strasznie mało jadłeś?- mruże oczy i patrzę na niego spod byka.
-Mama?- westchnął.
-Lukey...ona się o Ciebie martwi.
-Tak wiem, po prostu...bałem się, że mi nie wybaczysz, że nie będziesz już mnie chciała...tak bardzo się bałem, że będziesz szczęśliwsza z kim innym, że stwierdzisz,że nie jestem dla ciebie wystarczająco dobry.- spuścił głowę.
-Luke...pamiętaj, że to właśnie ty jesteś dla mnie idealny. Ze swoimi wadami i zaletami. Kocham całego ciebie. Znamy się tyle lat, tyle o tobie wiem i myślisz, że przez jedną idiotkę mam zaprzepaścić to wszystko? Nie umiem bez ciebie żyć Luke.- powiedziałam to patrząc mu w oczy.
-Jesteś niesamowita maleństwo. Najlepsza dziewczyna na całym świecie trafiła się właśnie mnie.-powiedział dumnie. Wraca Luke. Zaśmiałam się.
-Oh oczywiście! No gdzie ty znajdziesz taką drugą he? To nigdzie!- krzyknęłam śmiejąc się.
-Masz racje maleństwo, jesteś wyjątkowa.- pocałował mnie.
CZYTASZ
Only friends? No.
Teen FictionJesteście TYLKO przyjaciółmi?- zapytała. Tak- odpowiedział Luke. Nie- pomyślałam w głowie, równocześnie z jego odpowiedzią. Auć... zabolało. Hej, jestem Hope Black. Jestem normalną nastolatką, może jestem trochę lubiana w szkole, ale to nic takiego...