Po powrocie z plaży od razu poszłam pod prysznic, gdy już się przebrałam położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam.
*5 godzin później*
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam powolnie idąc w stronę drzwi. Po drodzę zerknęłam na zegar. 17:37. Super...pewnie w nocy nie będę mogła spać. Otworzyłam drzwi, a z nimi stali wszyscy moi przyjaciele.-Hej!
-Hejka!
-Siemka!- krzyknęli wszyscy na raz.-No hej, co wy tu robicie?- zapytałam.
-Spotkaliśmy się wszyscy, a ty nie odbierałaś telefonu to przyszliśmy tu.- odpowiedział Mike trzymając Lenkę za rękę.
-Wybaczcie, ale zasnęłam, a telefon mam wyciszony i nie słyszałam.
-Widać.- stwierdził Cal ze śmiechem na co machnęłam ręką. No co? Widzieli mnie w gorszych odsłonach.
-Wchodźcie a nie stoicie jak debile.- dwa razy nie trzeba im powtarzać, bo od razu wepchnęli się przez drzwi.
Poszłam do kuchni i wzięłam jakieś napoje i przekąski. Znając życie będziemy oglądać film. Wzięłam rzeczy i skierowałam się do salonu gdzie siedzieli moi przyjaciele.
-To co robimy?- zapytałam, choć wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
-Film!- krzyknęli na raz, a chwile po tym jęknęli.
-Miałem nadzieje, że tym razem ja będę pierwszy.- naburmuszył się Ash.
I zaczęła się kłótnia o film, a raczej jego gatunek. My chciałyśmy romans, a chłopaki horror. Po 15 minutach poszliśmy na rozejm, najpierw horror, a potem romans.
*45 minut później*
Te film jest okropny! Leżę wtulona w Luke'a i nie mam odwagi popatrzeć na ekran. Nawet nie wiem jak się nazywa ze strachu. Gdy nareszcie się skończyło włączyłam nasz film. "Trzy metry nad niebiem". Jest naprawdę cudowny. Ona i on są z dwóch rożnych światów, a jednak połączyło ich silne uczucie. Na końcu płakałyśmy jak głupie i to dosłownie. Zanosiłyśmy się płaczem jakby nie wiadomo co się stało.-Już spokojnie skarbie, to tylko film.- próbował uspokoić mnie Luke.
-Tak wiem, ale to jest taki smutne...on stracił tak ważne dla siebie osoby, ona też. To okropne ile może się zniszczyć w takim czasie.- zaszlochałam.
-No już kochanie. Jest dobrze nie płacz.- pocałował mnie w głowę.
Po chwili ogarnęłam się, tak samo jak i dziewczyny. Siedzielismy i gadaliśmy aż wybiła 22. Postanowiłam zadzwonić do mamy o zapytać czy mogą u nas przenocować i gdzie oni w ogóle są. Odebrała po drugim sygnale.
-Hej mamuś, gdzie jesteście?
-Hej córeczko, dzisiaj nie wrócimy na noc, będziemy gdzieś jutro koło 20, bo mamy ważne sprawy do załatwienia.
-A co to za sprawy?- zapytałam, a wszyscy przyjaciele patrzyli na mnie.
-No jak to jakie? U nas coś idzie nie tak, sprawy papierkowe.- już wiedziałam, że chodzi o gang. Chociaż to dziwne...mama dawno o nim nie mówiła ani nie wylatywała się w ich sprawy, ale w końcu przywódca coś robić musi.
-A no dobrze rozumiem. A mam pytanko.- zaczęłam słodko.
-Tak, tak. Mogą u nas spać.
-Co? Jak ty to...?- byłam zdezorientowana, a mama zaczęła się śmiać.
-Zawsze o to prosisz kochanie, jesteś przewidywalna.
-A może chciałam spytać o co innego?
-Tak? A o co?
-No dobra...chciałam o to.
-Widzisz? Dobra Hope ja muszę lecieć, do jutra kochanie.
-Pa mamo, kocham was!
-My ciebie też!- krzyknęli obydwoje i rozłączyli się. Nie wiem skąd nagle wziął się tam tata, ale nie wnikam.
Schowałem telefon do kieszeni spodni i zobaczyłam jak wszyscy się na mnie patrzą. Co jest?
-Dlaczego się tak na mnie patrzycie?- zapytałam marszcząc brwi.
-No...możemy czy nie idiotko?- zapytała Vicky.
-Pfff pytanie. Pewnie, że tak. Nawet pytać nie musiałam, bo ona wiedziała o co chodzi.- powiedziałam rozbawiona.
Zaczęliśmy rozmawiać i stwierdziliśmy, ze pójdziemy na spacer. Może i jest późno, ale jest nas tak dużo, że nic nam się nie stanie, zresztą chłopaki by nawet na to nie pozwolili. Zebraliśmy się i wyszliśmy. Poszliśmy do pobliskiego parku. Biegaliśmy po nim jak dzieci nie przejmując się godziną. Zwiedziliśmy chyba każde miejsce, jednak najdłużej byliśmy na placu. Teraz wracam do domu wszyscy mają coś w rękach, oczywiście mowię tu o jedzeniu i piciu. Po tym bieganiu strasznie się zmęczyliśmy i poszliśmy po coś co doda nam energii, jednak to nie zmienia rzeczy, że i tak dalej śmiejemy się jak debile. Boże...uwielbiam ich. Moje życie bez nich nie miałoby sensu. To oni potrafią mnie rozśmieszyć jak nikt inny, pocieszyć jak nikt inny i rownież zasmucić jednak to się nie zdarza często, a nawet jak zdarza to nie potrafimy długo bez siebie wytrzymać i przepraszamy się nawzajem. To jest przyjaźń...mam nadzieje, że będzie ona trwała jak najdłużej.
Patrzę na Vicky, śmieje się jak dziecko razem z Ashton'em. Adele prowadzi zaciętą rozmowę z Cal'em. Lena idzie za rękę z Michael'em i patrzą na siebie z miłością skradając czasami pocałunki. Moi przyjaciele są najlepsi na świecie. A ja i Luke? Idę wtulona w niego, rozmawiamy o wszystkim co możliwe i śmiejemy się z przyjaciół. Czy to szczęście może trwać wiecznie? Pewnie nie...jednak pomimo wszystko wiem, że ich zawsze będę miała przy sobie. Wchodzimy do domu i każdy kieruje się do swojego pokoju (przyjaciele oczywiście do gościnnych), nie wnikam jak się porozdzielali, bo mogą się u mnie czuć jak u siebie, a oni dobrze o tym wiedzą. Luke poszedł ze mną i po ogarnięciu się położyliśmy się do łóżka i wtuleni w siebie zasnęliśmy.
*Ashton*
Leżę w pokoju gościnnym i rozmyślam nad dzisiejszym dniem. Był naprawdę udany. Po powrocie z plaży ogarnąłem się i od raz zadzwoniłem do przyjaciół. I tak do tej pory jesteśmy razem. Ta...my chyba nie potrafimy rozdzielić się na dłuższa metę hah.Vicktoria...
Kurwa...chodzi mi cały czas po głowie i nie chce wyjść. Chyba coś do niej czuje jednak nie jestem tego pewny w 100%. Co ja gadam?! Jestem pewny! Podoba mi się jak cholera! Tylko...boję się, że ona nic nie czuje. Pogadam z nią już niedługo, na pewno. Miejmy nadzieje, że mam jakieś szanse. Z tymi myślami zasnąłem.
*******************
Hej! Witam!😇
Wiem...jestem okropna :(
Przepraszam, że rozdziały nie są pisane przynajmniej raz w tygodniu, ale pisze jak mogę i wtedy gdy mam czas. Naprawdę przepraszam i mam nadzieje że wybaczycie mi to. :/Hm kolejny rozdział jest, liczę na to, że wam się spodoba choć jest nudny i wiem to hah.
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze oraz głosy❤️
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest hah.💓
Do następnego serdelki! 😇❤️
CZYTASZ
Only friends? No.
Teen FictionJesteście TYLKO przyjaciółmi?- zapytała. Tak- odpowiedział Luke. Nie- pomyślałam w głowie, równocześnie z jego odpowiedzią. Auć... zabolało. Hej, jestem Hope Black. Jestem normalną nastolatką, może jestem trochę lubiana w szkole, ale to nic takiego...