38

6.3K 219 45
                                    

*Lena*
Bawimy się w wodzie już od chyba trzech godzin robiąc czasami chwilowe przerwy aby coś zjeść. Teraz naprawdę nie wiem czego się wstydziłam. Przecież ci ludzie są mi tak bliscy, że spokojnie mogę ich nazwać swoimi przyjaciółmi. Znam ich od małego, ja to chyba serio głupia jestem. Tyle dobrze, że Hope udało się mnie namówić na wejście do wody, bo tak to bym te wszystkie godziny siedziała na kocu. A Mike? Mike to najlepsze co mogło mi się przytrafić w tym nędznym życiu. Może i jestem gówniarą, ale kocham go tak okropnie, że to aż boli. To on mnie w jakiś sposób dowartościowuje i sprawia, że chcę się bez przerwy uśmiechać. On jest cudowny...jest taki kochany, troskliwy, ale jednak gdy trzeba to jest okropny oczywiście nie w stosunku do mnie, a na przykład do ludzi którzy mnie obrażają, zresztą nie tylko on, oni wszyscy. Wstępują w nich jakieś demony hah. Cieszę się, że ich mam, są dla mnie wielkim wsparciem. Mam nadzieję, że tak zostanie...

Wychodzimy z wody zrobić dłuższą przerwę na jakieś jedzenie i po prostu rozmowę. Każdy wziął coś dla siebie, ja zdecydowałam się jedynie na żelki, bo nie chcę się nie wiadomo jak obżerać i do tego wzięłam sok bananowy.

-Ej ludzie mam pomysł!- krzyknął Ash, a wszyscy spojrzeli na niego zaciekawieni.
-Co wy na to żeby zostać tu na jedną noc?- zapytał z uśmiechem pedofila. Nikt nie protestował, a wręcz przeciwnie. Wszyscy ze śmiechem zgodzili się na propozycje Ashtona. Luke, Hope, Adele i Calum pojechali po rzeczy dla wszyskich, a ja, Ashton i Michael zostaliśmy.

Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Zdobiło mi się trochę chłodno dlatego przykryłam się jednym z wolnych kocy nie zważając na to, że jestem cała mokra, a Mikey przysunął mnie do siebie i objął ramieniem.
Nagle obok nas pojawiły się jakieś dziewczyny. Nie powiem figurę miały śliczną, ale na Boga! Po co im tyle tej tapety? I to do tego nad jezioro?! Chyba nigdy nie zrozumie czegoś takiego...

-Hej przystojniaki.- powiedziała zalotnie jednak z dwóch brunetek.

-Pa.- burknęli chłopcy.

-Ojj co wy tacy sztywni? Może chcielibyście się troszeczkę zabawić hm? Jesteśmy tu same niedaleko was o takie samotne.- zrobiła z ust podkowę. Dziewczyno! Serio myślisz, że ładnie, bądź słodko wyglądasz?! Przestań zginać tego glonojada!

-Spierdalaj wystarczy?- uśmiechnął się fałszywie Ashton, na co obydwie się zaśmiały. Zmarszczyłam brwi. O co do cholery chodzi? One na pewno nie są blondynkami?
(Od auto. Nie obrażając żadnych kochanych blondynek, do których nic nie mam!❤️)

-Ah jaki ty zabawny.- machnęła zabawnie ręką na co parsknęłam śmiechem.

Jedna z nich popatrzyła na mnie krzywo i już wiedziałam co zaraz usłyszę.

-A ty z czego się śmiejesz spaślaku?- zmierzyła mnie wzrokiem, choć nic nie widziała, bo byłam zakryta.

-Okeeej...posłuchaj zasrana tapeciaro, idź się szmacić gdzie indziej, bo tutaj nikogo do tego nie znajdziesz, kapujesz? Czy niezbyt?- powiedziałam wkurzona. Woo Lena widzę postępy!
Pierwszy raz się komuś postawiłam!

-A co ty już dupy dajesz dwójce? Hm no wiesz myśle, że raczej chcieli by dotknąć prawdziwego ciała, a nie...ciebie.- wskazała na mnie palcem jakbym była nie wiadomo czym. Weźcie ją, bo kurwa zaraz nie wyrobie...

-Gówno o mnie wiesz, więc gówno możesz powiedzieć kochanie.- cmoknęłam w powietrzu.
-A teraz spierdalaj, bo klienci czekają przy najbliższej lampie na swoją dziwkę.- uśmiechnęłam się fałszywie.

Only friends? No.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz