12

10.9K 297 56
                                    

O 18 ja i Luke zaczęliśmy jechać do mnie, a reszta powiedziała, że pojadą gdy my wrócimy. Po 5 minutach jazdy jesteśmy pod moim domem. Weszliśmy we dwoje i skierowaliśmy się do kuchni gdzie zastaliśmy moich rodziców.

-Hej mamuś, hej tato- przywitałam się i dałam im buziaka w policzek.
-Hejj- dopowiedział Luke. Moi rodzice są dla niego jak rodzina, tak samo jak chłopak dla nich więc zwraca się do nich albo po imieniu, albo "wujek" "ciocia".

-Hej wam- odpowiedzieli z uśmiechem.
Usiadłam koło nich i zaczęłam mówić.

-Bo ja mam do was sprawę.

-No słuchamy- powiedziała mama.

-Bo jest już ten prawie koniecznie roku i wiecie że nic nie robimy w szkole nie?

-Do czego zmierzasz Hope?- zapytał tata.

-Bo...mogłabym do końca tygodnia zostać w domku? Będziemy wszyscy więc nic nam się nie stanie- zrobiłam słodkie oczy.

-No nie wiemy...- zastanawia się mama.

-No proszę proszę proszę, tak ładnie was proszę noo. W szkole i tak nic nie robimy, więc czy jestem czy mnie nie ma to bez różnicy. Błagam was- złożyłam ręce jak do modlitwy.

-Dołączam się do błagania.- usiadł obok mnie i zrobił to co ja.

-Hope, napewno nic nie robicie w szkole?- zapytała nie przekonana mama.

-Oczywiście! Przecież gdyby tak nie było nie wymyślała bym sobie tego.

-No kochanie, pozwól jej. Dom będzie cały dla nas.- przekonywał tata. Jezuuu...wie. co miał na myśli...fuuuu!

-Daniel, nie jestem przekonana co do tego... przecież szkoła to jednak szkoła....

-Oj Oliwia zadzwonimy do dyrektora, że jej nie będzie do końca tygodnia i tyle! Przecież nie musimy się tłumaczyć w żaden sposób, a Hope i tak przychodzi teraz 2-3 godziny wcześniej to co za różnica?- taaak, on zawsze był bardziej wylosowany od mamy, ale jak dla mnie nieważne jakby się kłócili i tak będą idealnym małżeństwem.

-Yhh no dobra- westchnęła.

-Aaaaa! Dziękuję dziękuję dziękuję!- rzuciłam się na nich zamykając w szczelnym uścisku.

-Dobra idź zanim się rozmyśle!- powiedziała śmiejąc się.

-Już lecę! Jeszcze raz dziękuję!- wzięłam Luke'a za rękę i pobiegłam do pokoju o mało co nie zabijając się pod schodach.
Wzięłam torbę i zaczęłam pakować ciuchy, bieliznę, kosmetyki i inne takie bzdety.
Po pożegnaniu się z rodzicami, zaczęliśmy jechać do Luke'a. Po kilku minutach namawiania jego rodziców rozbieżności się udało. Obydwoje spakowani i szczęśliwi ruszyliśmy do domku. Wpadliśmy do niego śmiejąc się, usiedliśmy na kanapie, a nasi przyjaciele zaczęli się zbierać. Gdy pojechali zapytałam chłopaka czy pogramy w 5 pytań. Krótka gra ale jednak. Zgodził się, ale ja musiałam zacząć.

-Okej, więc hmm...czy kiedykolwiek czegoś mi nie powiedziałeś?

-Tak, jednej rzeczy...jak miałem 13 lat, całowałem się z Sofią.

-O Jezu fuuuu!- krzyknęłam ze śmiechem, ale i z obrzydzeniem. Sofia była kujonką z aparatem na pół twarzy, okularami jak Harry Potter i pryszczami na twarzy. A teraz? Teraz jest jedną ze szkolnych dziwek, które rywalizują z Dianą która więcej zarucha.

-Dobra dobra- zaśmiał się.- teraz ja...co się tak naprawdę wydarzyło między tobą, a Billy'm?- nie powiedziałam mu wtedy wszystkiego, nie byłam w stanie.

Only friends? No.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz